środa, 2 marca 2016

Subiektywność, która Stwarza Obiektywność.

Subiektywność, która Stwarza Obiektywność.

Przypomnij sobie jak Bóg Osobowy według Pisma Świętego Stwarzał świat. Słowem? Tak. Słowem. Przypuszczam jednak, iż słowo znaczyło o wiele więcej niż by się mogło wydawać i popełnilibyśmy grubą pomyłkę, gdybyśmy uznali, że tu chodzi o wypuszczanie dźwięków z ust. Słowo oznaczało – tak, jak greckie LogosMyślenie, Rozum i Sens.
Cóż to za Myślenie, cóż to za Sens? Boski Sens! Sens wszystkiego. Boskie Myślenie, które Sobą stwarza wszystko, w tym i naszą wtórną zdolność myślenia, odbijając w niej swoje zasady, Swój Obraz i podobieństwo! Tylko dzięki temu możliwe jest ich istnienie. Już akt stwarzania- Myślenia Boskiego był nadawaniem wszystkiemu właściwych miejsc- zgodnych z zasadami Myślenia - relacji wobec reszty, wobec innych elementów. Wiesz już dlaczego masz takie a nie inne zasady myślenia, dlaczego żeby coś dostrzec musisz oddzielić to od reszty? Jeśli nie, to przypomnij sobie opowieść z księgi Rodzaju o stworzeniu Świata. Cóż tam się działo? Bóg mówił, czyli myślał, ustanawiając świat przez rozdział na dwie opozycyjne sfery: światłości i ciemności, wód niebieskich i wód ziemskich, lądu i wody…
Dlatego też, że na wszystko nakładał te same zasady rzeczywistość jest spójnym systemem, a każdy element odsyłać może do innych i do całej reszty, może je oznaczać. U. Eco pisał, że
Wszechświat staje się jedną wielka galerią luster, w której każdy przedmiot zarazem odbija i oznacza wszystkie inne. Twierdził dalej, że taki sposób myślenia o wszechświecie zwany hermetycznym, wyklucza się z logicznymi zasadami wyłączonego środka i tożsamości. Tymczasem z naszych rozmyślań wynikło już, że jest wręcz przeciwnie. Owe zasady logiki nie byłyby możliwe, gdyby nie fraktalowe podobieństwo różnych elementów i poziomów wszechświata. Dzięki niemu możemy przykładać nasze myśli do skrawków wydzielanych na różnorakie sposoby.

Humaniści piszą czasem o kosmologicznym, hermetycznym, sympatycznym, magicznym, sakralnym czy po prostu religijnym sposobie interpretacji świata. Polega on na tym, że wszystko jest znakiem. To co jest znaczeniem jednego znaku jest znowu znakiem jakiegoś innego znaczenia i tak nie wiadomo dokąd, w możliwą nieskończoność. To wynika z zauważania podobieństwa między wszystkimi skrawkami Wszystkiego. Eco pisze w tej samej pracy: jeśli dwie rzeczy są podobne, jedna może się stać znakiem drugiej i podobnie, a dalej to przejście od podobieństwa do semiozy nie jest automatyczne, ale arbitralne. To podobieństwo jednak nie jest czymś wymyślonym, czymś, co się komuś uwidziało, czymś niepotrzebnym do myślenia o świecie. To podobieństwo pojawia się wszędzie tam gdzie myśl, skoro nakłada ona te same zasady (binarność) na różne skrawki i poziomy rzeczywistości.

W modnych od jakiegoś czasu w filozofii stwierdzeniach, że wszystko istnieje w umyśle jednostki, że prawda jest subiektywna, że tak na prawdę rozdzielenie kontinuum rzeczywistości następuje w umyśle jest- jak jużeśmy zauważyli- coś z prawdy. W rzeczywistości to prawda, że podziały w rzeczywistości i klasyfikacje są nam dane tylko przez zasady naszego myślenia, a więc przez „grę” pomyślanych opozycji binarnych...itd... Zasadne okazują się do pewnego momentu oparte na teoriach hologramowo-fraktalowych new agowskie myślowe miraże:
 Każda część tego holograficznego obrazu tworzy mini strukturę wersji całości. Jest to coś jakby wzajemnie spleciona rzeczywistość. Patrząc na jedną cząstkę, jesteś w stanie dowiedzieć się rzeczy na temat pozostałych, jakby całość bytu mieściła się w jednym okruchu http://www.eioba.pl/a/2tcw/poza-materie-i-umysl-do-swiadomosci
Ich zasadność kończy się jednak w tym samym momencie, co zasadność postmodernistycznej subiektywności:
Sam akt naszej obserwacji świata wokół jest odpowiedzialny za jego współtworzenie. 
Doświadczamy przecie (pozwól czytelniku, że się powtórzę), że nie mamy myślenia zbiorowego, "jedniowego", bo nie mamy dostępu do myśli innych, bo się nie zgadzamy, bo rzeczywistość okazuje się często przekraczać nasze myśli: to co kiedyś uważaliśmy za kompletne rozumowanie później okazuje się wybrakowane. Nowo odkryte elementy układanki zmieniają w naszym późniejszym poznaniu dostrzeganą całość. Poza tym każdy proces rozumowy, w tym naukowy i historyczny opiera się na wyborze pewnych faktów, pewnych obserwacji, pewnych punktów, czy wykrojonych obszarów w sposób arbitralny. Za kilka lat ktoś może wybrać inne wydzielone fakty- wydzielić badane rzeczywistości zupełnie inaczej. Bo rzeczywistość można dzielić i wyodrębniać jej składowe na „nieskończenie” wiele sposobów. Skąd wiemy, że nasze a k t u a l n e wydzielenie jest właściwe?
Jedynym więc wyjściem jest tu propozycja chrześcijańska Boga-Logosu,
Który Stwarza rzeczywistość i mechanizmy naszego wtórnego poznania nadając im cechy formalne własnej świadomości. Żeby dojść do prawdy obiektywnej należy poszukiwać Jego, Boskiego Punktu Widzenia.

Materia sama ma jakieś miejsce w tej całości ale i w jej obrębie są takie miejsca, w jej obrębie przejawia się fraktalowo, metonimicznie uporządkowanie systemu, którego ona jest całością.
Stwórcza Subiektywność stwarza obiektywność. My możemy odnajdywać to, co już Bóg przekraczający wszystko pomyślał w przekraczającym ziemski czas Akcie Stwórczym, albo to wypaczać.

Uważam też że zbyt radykalnie rozgraniczamy technologiczną i symboliczną część rzeczywistości poznawczej człowieka. Sam akt poznawczy jest z konieczności aktem Znakowym, polega na relacji między podmiotową możnością poznania, a przedmiotem poznania. Ta relacja jest znakiem, jest podstawą relacji między znaczącym i znaczonym. Można też się zastanowić nad inną relacją z n a n i o w ą : podmiot jest za mózgiem(albo za organizmem ludzkim jako całością, bo część aktów podmiotowych niektórzy są gotowi lokować w sercu- ja się nie znam), w którym pojawiają odbicia reszty materii, której mózg jest częścią. I to między duchowym rozumem, a materią uporządkowaną jest prymarna relacja znakowa...

Claude Lévi-Strauss by się zaśmiał, że próbuję szukać strukturalnych zdolności człowieka w Transcendencji, ale wymienione wyżej fakty: niezgoda, błąd i to, że coś nas przekracza, a przede wszystkim możliwość wyboru, możliwość pójścia pod prąd, możliwości niespójności, czyli antystrukturalności, świadczą o tym, iż w samym akcie myślnym używane jest to, co zakłada istnienie Boga, który Swymi zasadami poznania stwarza obiektywną rzeczywistość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zapraszam do komentowania