sobota, 23 lutego 2019

Rozszczepienie mentalności

Nastąpiło swego rodzaju rozszczepienie mentalności ludowej. Oderwanie „leksykonu” od „gramatyki”, oraz praktyki od symboliki. Poszczególne „słowa”, religijne znaki, takie jak obrazy i zwyczaje zostały wyrwane ze swego rodzaju „gramatyki”, porządku czyniącego z nich spójną opowieść. Leżą teraz jak słowa „książe”, „kopciuszek”, „macocha”, „pantofelek” powycinane z bajki i porozrzucane chaotycznie na stole. Starsi, co opowieść słyszeli, potrafią ją przywołać na podstawie samych tych skojarzeń, dlatego w owym rozszczepieniu nie widzą problemu. Nie rozumieją oni, dlaczego „młodych” ta opowieść przestaje interesować. Ci młodzi bowiem widzieli tylko porozrzucane bez ładu i składu hasła, które w takiej postaci nic im nie mówią. Nie mają sensu. Interesuje ich to, co składa się w dostępną im układankę. To zaś bardzo często wklejone jest w strukturę dawnej, ludowej opowieści.

U ludzi ze wsi to rozszczepienie przejawia się we wpisywaniu w ludowe struktury nowoczesnych w ich mniemaniu obiektów: mebli, plakatów, telewizorów, czy komputerów. 

Ci zaś, co zafascynowani są”ludowością” pochodzą najczęściej z miasta i w modernistyczne, „oświeceniowe” struktury wpisują w imię swojej fascynacji ludowe elementy. 

To nie jest tak, że wieś zlaicyzuje się szybciej. Wieś zlaicyzowała się inaczej. Wieś na szczęście zachowała religijne struktury i religijne znaki, ale zostały one od siebie oderwane. W religijne struktury wpisane zostały świeckie treści, a religijne e znaki dryfują byle gdzie nieosadzone na właściwym sobie szkielecie.

W mieście, albo inaczej w kręgach inteligenckich, struktury i znaki pozawerbalne zastąpiono w dużej mierze przez słowa, struktury rozsypały się szybciej niż na wsi. I teraz ten modny ruch "powrotu na wieś" to powrót nawet nie do znaków, które są istota, a do samych artefaktów które są sprowadzone do utylitarnego, zdrowotno- estetycznego znaczenia, ewentualnie uzupełniane przez jakieś obce polskiej wsi wierzenia, jakieś inne struktury i symbole. Kluczowym błędem jest tu autonomizacja, czyli paradygmat, przez który ludzie traktują poszczególne sfery życia jako niezależne( religia osobno, sztuka osobno, nauka osobno, praca osobno, żywienie osobno), i nie wypadłoby im mawet do głowy, by budować z nich jakąś spójną opowieść...

Należy się więc wysilić, by we współczesności odnaleźć relikty i pozasypywane zaprzeczeniami naturalne sposoby myślenia i porządkowania rzeczywistości- które w ostateczności stanowią poszukiwanie Boga- który jest twórcą Ładu- Ładu Miłości. Często w tym poszukiwaniu pomaga przyglądanie się dawnym kulturom ludowym, bo łatwiej jest pewne rzeczy dostrzec z dystansu niż blisko siebie.

piątek, 15 lutego 2019

Dyskryminacja religii | "One" mogą, a religia nie może?

Dlaczego rozmaite światopoglądy mogą się mieszać do polityki, sztuki, itd, a religia nie może? Oburzy się ktoś: "Jak to, przecież prawo państwowe jest neutralne światopoglądowo!" Odpowiadam: Jak to? To czym jest ów zespól założeń mówiący czym jest państwo, co jest godne kary, co leży w kompetencjach państwa, jaki jest właściwy podział władzy, czym jest wartościowanie pozytywnie autonomii czegoś, co nazywamy nauką? Czym, jeśli nie światopoglądem? Ten i inne światopoglądy mogą, a religia nie może?
https://misjakultura.blogspot.com/2017/09/wartosci-uniwersalne-ze-pomysy.html To jest pytanie retoryczne. W związku z tym faktem nie ma powodu, by światopogląd religijny pośród innych dyskryminować. Tym bardziej, że rozdział władzy duchowej od świeckiej to element światopoglądu religijnego, a dokładniej katolickiego. Stąd ci, co postulują ów rozdział, jak i rozdział religii od polityki sami sobie zaprzeczają. Nie rozumieją oni czym jest religia. Błędnie ograniczają ją do jakichś nisz, myląc ją przy tym ze "sferą sakralną". Religia jest zespołem przekonań na temat rzeczywistości, ujmowanej jako świat przyrodzony i nadprzyrodzony. Siłą rzeczy dotyczy więc zarówno spraw duchowych, jak i materialnych, które istnieją w relacji do siebie!

Trudno jednak dyskutować z kimś, kto przeinacza definicję religii wyznawaną przez swych oponentów, a w efekcie krytykuje własną, fałszywą opinię o opinii innych. A tak zrobiło wielu naukowców i na ich błędnej definicji opierały się tomiszcza badań i naukowych prac. Spalić to wszystko? Lepiej przeanalizować i nauczyć się na błędach.

Z Panem Bogiem!

OBROŃMY POLAKÓW

http://podpiszapel.pl/petycje/roszczeniazydowskie/