poniedziałek, 9 maja 2016

Czy papież Franciszek pozwala na cudzołóstwo? Nie dajmy się wrobić nadinterpretatorom!



Błędna interpretacja nie czyni złym samego dokumentu, nawet, jeśli pod względem językowym jest niedoskonały. Wyzbądźmyż się przejęzykowienia! 

To prawda, papież Franciszek wypowiada się nieprezycyjnie i to jest błąd, ale nie można  na siłę dopisywać jego słowom złych znaczeń, sugerując się nadinterpretacjami modernistów, którzy bardzo by chcieli, żeby słowa papieża oznaczały coś sprzecznego z Nauczaniem Kośćioła. Nie dajmy się wpuścić w maliny modernistom zniekształcającym znaczenie wypowiedzi papieża? To diabeł się nimi posługuje, żeby właśnie wprowadzić niezgodę wśród samych katolików. Nie dajmy się!


Problem bp. Fellaya to znowu niezrozumienie, że słowo jest arbitralne i danie się wrobić modernistom, któzy słowom SVII, a później słowom papieża Franciszka narzucili nie wynikające z nich wprost znaczenie niezgodne z Nauką Kościoła. Ale takie znaczenie można i Biblii nadać! Można rozumieć zawarte w niej słowa Chrystusa "Bogami jesteście", jako egoteizm, politeizm, czy panteizm. Można. I dominująca światowa tendencja rozpowszechnia takie nadinterpretacje za pomocą specjalnych technik perswazji, w dużej mierze pozawerbalnych, podskórnych, międzywierszowych, byśmy ich nie zauważyli myśląc, że słowa zmanipulowane rzeczywiście majątakie znaczenia. Nie dajmy się wrobić!