Hostio Wschodząca
Ofiaro z przebitym sercem
krwią tryskająca
na blade zboże
z którego ciasto świata ugniatasz
i w żar swej miłości rzucasz
z chleba się w ziarno przemieniaszi z niebios jak pieron upadasz
w sam świata pępek
w Dom Chleba- Betlejem
w Dom Chleba- Betlejem
w Grotę którą jak piec rozpalasz swym żarem
kadzidło, mirra ku niebu się wznoszą
sam siebie wypiekasz
zamierasz
Przygniecion jarzmem
Strzelasz z powrotem ku Niebom
po palu świata dźwigając jarzmo-
belkę poziomą naszych upadków
gdy serce Twe włócznią przebite
tryska miłosiernie żywicą krwi i
wody
Przywracając Święty Gaj do życia
Przywracając Święty Gaj do życia
Conummatum Est
Dokonało się
O Wieczny Bochnie Słońca
Coś sam sobie jest piecem
Zaglądaj w nasze domy
przez komin
Przynoś nam Twoje Betlejem
wypiekaj przeżegnane przez mamę ciasto
które czeka aż mu żar nada
trwałość
tak jak Tyś wypiekał świat
z bezkształtnego w kształtne
zmienić, ulepszyć
Chleb się pokruszył, rozpadł,
zepsuł...
pojawił się czas, bezpowrotne
przemijanie
Cośmy najlepszego narobili
Trzeba było stać się ziarnem i
obumrzeć
rzucić w ogień,
przebić serce
myśmy próbowali
a okruchy nie stawały się na powrót
bochnem
nie mieliśmy mocy
wyjść poza czas
Dobrze, żeś przyszedł
Boże Wschodzący,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do komentowania