Jest to fragment książki której nie kupisz w sklepach, pt. "Logika plemion katolickich":
WESPRZYJ AUTORA
WESPRZYJ AUTORA
Najracjonalniejsza
okazuje się pewność, że się mylimy. Wynika ona z faktu, że
jesteśmy skończeni, a możliwość opisu świata – nieskończona.
W związku z tym najrozumniejsza jest pokora, która skłania do
sprawdzania własnego spojrzenia spojrzeniami innych ludzi i z innych
perspektyw, do poddania się temu, co nas przekracza! Do wiary. To
trudne, ale dlatego właśnie wiarygodne.
I
dlatego gdyby św. siostra Faustyna czy o. Pio przedkładali zdanie
Jezusa z objawień i natchnień, nad nakaz przełożonych, to bym im
nie uwierzył.
Siostra Faustyna powiedziała jednak Panu Jezusowi, że
nie będzie wykonywała jego prywatnie danych nakazów, bo przełożeni
jej nie pozwalają. I Pan Jezus to pochwalił! I to właśnie
przemawia za prawdziwością tych objawień. Inne zachowanie byłoby
nierozumne. To Pan Bóg zaś dał nam rozum!
Zdziwisz
się być może, że wygaduję takie herezje na przekór Postępowym
dogmatom. W ich świetle powyższa postawa to przecie znakomity
przykład ślepej wiary Kościołowi, poddania się zniewoleniu przez
okowy Tradycji/Hierarchii i braku własnego rozumu. Spróbuję Ci
pokazać, że jest wręcz przeciwnie:
ŚLEPA WIARA? We
wszystko inne też muszę wierzyć. Nawet w naukę muszę wierzyć. W
zasady własnego myślenia muszę wierzyć i w to, że świat jest
taki, jak go widzę czuję i słyszę. A co dopiero w takie sprawy,
które nie są weryfikowalne, jak wiara różnym starodawnym pismom,
czy objawieniom. Jeśli już wierzyć, to poszukać takiego systemu
światopoglądowo-religijnego, któremu WIERZYĆ jest
NAJRACJONALNIEJ.
ZNIEWOLENIE?
I tak zawsze mamy coś narzucone. Świat narzuca nam światopoglądy
nie wprost. Przemyca je za formami kulturowymi, które przez swą
wszędobylskość, oddziaływanie na wszystkie zmysły i łatwość,
przerabiają nas tak, że nawet nie zauważamy, kiedy powolutku
zmieniają się nasze upodobania a za nimi światopoglądy
uzasadniające te upodobania(metodą „podgrzewania żaby”).
Innymi słowy: Jesteśmy urabiani przez formy kulturowe, a wydaje nam
się, żeśmy sami na coś wpadli, że to wynika z głębi naszego
serca. Tyle tylko, że ta głębia też jest urabiana. Dlatego
najbardziej zniewoleni i oszukiwani są przekonani o własnej
kreatywności, nieskrępowaniu i „wyzwoleniu”. Oni bowiem ze
swych pęt nie zdają sobie sprawy. Nie widzą konwencji, którą
nazwali „niekonwencjonalnością”.
Kościół jasno
przedstawia swoje założenia światopoglądowe. Nie ukrywa ich.
Dlatego też są mniej atrakcyjne, bardziej wymagające. Dlatego też
możemy je przyjąć lub odrzucić. DobroWolnie. I to jest wyjątkowo
uczciwe. I to jest Wolność!
BEZROZUMNOŚĆ?
Ów paradoks skrępowanych przez „wyzwolenie” to element Wielkiej
Głupoty „Oświecenia”, która wyraża się i w innych
niespójnościach. Choćby w takich:
Ci sami, co głoszą
swoją teorię Katolickiego Spisku, największego oszustwa w
dziejach, wyśmiewają szyderczo tropicieli teorii spiskowych. Ci, co
uważają że Kościelna wersja Ewangelii jest zakłamana, bo nie ma
dowodów, szukają wiarygodnej wersji w innych pismach(np. w tzw.
"Ewangelii Judasza"), które też mogły być spisane przez
kogokolwiek i też nie ma na poparcie wersji w nich zawartych żadnych
dowodów. I wcale być ich nie musi. Chodzi o to, że to
niekonsekwentne myślenie.
Podobnie
jest z wiarą niektórym współczesnym wizjonerom. Jeden może
twierdzić, że ojciec Pio za pośrednictwem „medium” mówi mu,
że piekła nie ma. Drugi przeciwnie: ojciec Pio przestrzega go przed
piekłem. Trzeci, że Jezus nie jest Bogiem, czwarty że jest, ale
nie ma żadnej Trójcy Świętej, tylko Dwójca Święta. Inny powie,
że jest dobry i zły Bóg, następny, że wszyscy są Bogami.
Kolejny, że żadnego Boga nie ma. Wszyscy wizjonerzy, (albo uczeni
odkrywcy) wszyscy mają "ukrywaną przez Kościół(można tu
wstawić nazwę innej instytucji/osoby) prawdę". Tyle tylko, że
wersje każdego z nich są względem siebie sprzeczne! Któremu
wierzyć? Nie ma żadnych kryteriów by zweryfikować ich wersje.
Każdy z nich może je spisać, by za setki lat ktoś jedną z nich
odkrył i uważał (tak jak niektórzy dzisiaj uważają pewne pisma)
za demaskującą kłamstwa oficjalnej wersji Kościoła. (albo innej
Instytucji. )
Skoro
można wierzyć „święcie” zaskakującym pismom(które są
oczywiście odczytywane przez pryzmat wyobrażeń siedzących w
głowach samych odkrywców, zniekształcających intencje autora tych
pism), to czemu nie wierzyć innym rzeczom?
Różne
pisma i opowieści ludzi są sprzeczne. Dużo
ludzi powołuje się na Ducha Świętego(logikę, bądź naukowe
doświadczenia), a sprzecznie rozumieją to samo. To nad którym z
nich Duch Święty(logika i nauka) czuwa? Gdybym wierzył, że czuwa
tylko nade mną, to by było nielogiczne wobec powyżej wspomnianej
sprzeczności.
Dlatego
proponuję wierzyć nie sobie, nie pojedynczym osobom, nie samym
pismom, ale całym zespołom, w których te wszystkie elementy
„zapierają się siebie”, poddają się pokornie weryfikacji
elementów innych. Na owym „wyjściu poza” opiera się Tradycja
Przodków. Transcendencja. Tajemnica. To w nią wierzyły rozmaite
ludy „zabobonne”, z których się Wyznawcy Wielkiej Głupoty
Oświecenia naśmiewali. To w nią1
wierzą plemiona katolickie!
I
to ona okazuje się racjonalna.
Instytucja
to nie martwy budynek, ale takie coś, co składa się z żywych
ktosiów i z całego szeregu wspomnianych wyżej weryfikatorów
mojej, czy Twojej indywidualnej interpretacji. Weryfikatorów
przekraczających współczesność i język.
Kościół
to jedna z takich Instytucji. 2
Składa się on nie z jednego czynnika, ale z wielu czynników
RAZEM,występujących w WIĘZI, nigdy SAMOtnie. Ani sama wiara, ani
sama Łaska, ani samo Pismo! Samo nic nie znaczy!
Kościół
łączy w spójny system pozorne przeciwieństwa: rozum z wiarą,
praktykę z symboliką, słowo i pismo ze znakami pozawerbalnymi,
indywidualizm ze wspólnotą, ciało z duszą, formę z treścią,
„pogańską” glebę symboli z Chrystusowym Ziarnem ich
wypełnienia – Sensem – LOGOSEM!...
Właściwa
interpretacja, to wypadkowa Mszy Świętej, Pisma, komentarzy,
zwyczajów, stylów bycia, więzi międzyludzkich, hierarchii i
sukcesji oraz wiary, że Duch Święty czuwa nad tym wszystkim na
raz, nigdy osobno!
Po
ludzku rzecz biorąc ta Instytucja też nas może do zguby prowadzić.
Nawet
pomimo tak wielu „weryfikatorów”.
Tyle tylko, że każdy
inny człowiek może zwodzić, oszukiwać albo się po prostu mylić.
Ja, Ty, biskupi, papież, pastor, imam, hydraulik, premier, grabarz,
brydżysta, mnich. Każdy. Każdy jest bowiem ograniczony. Tak po
ludzku.
Wierzę
jednak, że tu w(s)chodzi (w grę) siła nadludzka!
Wierzę,
że Duch Święty czuwa nad Hierarchiczną Instytucja Żywych osób,
które sobie przekazują nie tylko literki, ale przede wszystkim
właściwy SENS Ewangelii, za pomocą różnozmysłowych
środków. Ten przekaz sumuje się w Tradycji Katolickiej3
Słowo
„WIERZĘ”
jest tu kluczem. Taka wiara okazuje się bowiem najracjonalniejsza.
Odróżnić
zasady od... ich łamania!
To,
że Duch Święty czuwa nie znaczy, że biskupi nie grzeszą i że
nie ma błędów! Wszak mamy Wolną Wolę. Pomimo błędów i
grzechów(które hierarchia i tradycja „ogarnia”, ale których
nie unicestwia!)4
można jednak odnaleźć „Świętą Wypadkową”. Trzeba w tym
celu odróżnić ISTOTOWE ZASADY, od praktyki. To te ZASADY decydują
o tożsamości Kościoła. Praktykę trzeba z nimi konfrontować. Z
zasadami, nie zaś z czynami je łamiącymi!
Tu
nie o Szymka, Józka, Franka, czy Karola chodzi. Tu o urząd przez
nich pełniony chodzi. Za tym Urzędem kryje się Osobowy Bóg! Nawet
najbardziej grzeszny ksiądz: rozpustnik, zbrodniarz i złodziej,
jeśli ma ważne święcenia, to ma moc, jakiej nie ma żaden
najświętszy świecki: Sakramenty.
Pomimo
grzeszności papieży, biskupów i mniejszych księży, Kościół
przetrwał! Bóg cierpi przez ich grzechy i świętokradztwa , ale
mimo tego, nie przestaje się nam udzielać za ich niegodnym
POŚREDNICTWEM. Swoja drogą, księża są z ludzi. I nie są wcale
gorsi, tylko tacy, jak my.
Można
nie zgadzać się z czynami osób, biskupów, papieży. Można ich
upominać. Bywa, że sprzeciw jest obowiązkiem. Ale podważanie
samej zasady posłuszeństwa Urzędom przez nich pełnionym
to głupota. Tak, jak głupotą była walka z monarchią. Tak, jak
głupotą byłoby demokratyczne trenowanie drużyny przez wszystkich
jej członków. Tak jak głupotą byłoby twierdzenie, że w firmie
nie trzeba relacji szef-podwładny. A jednak - co pokazuje praktyka -
hierarchia istnieje w każdym przedsiębiorstwie, w którym osób
jest więcej niż palców u jednej ręki. Bo się sprawdza! Bo stoją
za nią(prócz hierarchii) kolejne greckie dziewczyny: pragmatyka i …
logika!
ŹLI
KATOLICY= ZŁY KOŚCIÓŁ?
Nieuzasadnione
jest odrzucanie Kościoła ze względu na ułomność Jego członków.
Ten sam Kościół przekazał nam mianowicie wiedzę o tym, że pod
Krzyżem tylko Jan pozostał. Reszta(razem z protopapieżem- św.
Piotrem) uciekła, zaparła się Jezusa, a nawet go w osobie Judasza
zdradziła. To samo dzieje się w historii Kościoła. Chrystus o tym
wiedział i co? Odebrał apostołom władzę? Wręcz przeciwnie.
Skoro zaś jako Bóg wszystko wie, to ustanowił ich kapłanami i
Kościołem świadomie, by wskazać , iż to nie ułomne jednostki,
ale zasady i Urząd, za którym stoi Bóg są podstawą tożsamości
Kościoła!
Stąd
wnioskowanie, że Katolicyzm jest zły, bo dużo było złych
katolików jest nieracjonalne. Jest błędem logicznym, bo jedno z
drugiego nie wynika. Gdyby*
wynikało, to trzeba by było przyznać, że skoro lekarze trują, by
zarobić na umowach z koncernami farmaceutycznymi, to istotą
medycyny jest trucie, że istotą kapłaństwa jest pedofilia i jej
ukrywanie, że... wszyscy ludzie źli, bo złych ludzi wielu.
(2016)
*Przyznasz
Szanowny Czytelniku, że to głupie gdybanie;)
W
ferworze ideologicznych sporów, w dyskusjach ludzi ogarniętych
emocjami logiczne argumenty przegrywają niestety z bezrefleksyjną
modą na krytykę Kościoła, która uchodzi za przejaw inteligencji
i samodzielnego myślenia. Uchodzi... W rzeczywistości poddawanie
się owej modzie świadczy o czymś zgoła przeciwnym. W
rzeczywistości Ci, co odrzucają Kościół wykorzystują tylko
rozgłośnione przypadki skandali z udziałem księży wczoraj, czy
dziś5,
by odrzucić trudne postulaty Kościoła(czystość przedmałżeńska,
celibat, zakaz mordowania dzieci nienarodzonych- przeszkody w
zaspokajaniu własnych żądz, rozwiązłości- każde z osobna, albo
wszystkie razem).
Czy
wolna wola nie polega „przypadkiem” na tym, że potrafimy – w
imię rozumu i miłości – zrobić to, co nieprzyjemne i trudne?
Potrafimy, ale nie musimy. I dlatego zasady bywają łamane. A to,
że są łamane, nie świadczy w żaden sposób przeciw nim! Fakt, iż
wielu je łamie, a pomimo tego ich nie zmienia, woląc raczej się
upokorzyć i przyznać do błędu świadczy na korzyść tych zasad.6
Jak
odczytać te zasady?
Patrzeć
wstecz. Patrzeć poza „widzimisię”, „chcemisię” i poza
doczesność. Właściwe jest to, co zgadza się z nauczaniem,
rytuałem i obyczajem poprzednich pokoleń uznanego przez nas
Instytucjonalnego Autorytetu. W tak rozumianej całości
przepisywanie starożytnych Pism przy jednoczesnym przekazywaniu
sobie ich znaczenia zyskuje sens.
Instytucja
Żywych Osób przekazujących sobie w bezpośredniej relacji nie
tylko martwe litery, ale i ich znaczenia, za pomocą Tradycji, nie
tylko tej werbalnej, ale przede wszystkim za pomocą pozawerbalnych
stylów bycia i obrzędów, docierających do wszystkich zmysłów,
weryfikująca nieskończoną wielość interpretacji, za pomocą
hierarchii zakończonej na jednej osobie, to najracjonalniejsze
rozwiązanie, jakie znamy z historii świata! Dodać trzeba do tego
jeszcze wiarę, że nad tą Instytucją Duch Święty czuwa.
Jeśli
już wierzyć, to poszukać takiego systemu
światopoglądowo-religijnego, któremu WIERZYĆ jest
NAJRACJONALNIEJ. I ten dzierżony jest przez Kościół
Rzymsko-Katolicki.
"Ty
jesteś Piotr, Opoka i na tej Opoce zbuduję Mój Kościół, a bramy
piekielne Go nie przemogą." "Cokolwiek zwiążecie na
ziemi, będzie związane w Niebie, a co rozwiążecie na ziemi,
będzie rozwiązane w Niebie". Kto Was słucha, mnie słucha, a
kto wami gardzi, gardzi Tym, który mnie posłał."
1wbrew
zainfekowanym przez „racjonalizm” katolickim intelektualistom i
zarażonym przez nich wiernym.
2Wyobraźmy
sobie, co by było, gdyby duchownych nie było i każdy by sobie po
swojemu tłumaczył. No już dzisiaj się to zaczyna i się Wieża
Babel robi. Cyrk! Każdy sobie może "Kościół Własnego
Widzimisię" założyć! Z własnym wizerunkiem Jezusa(hipisa,
dalajlamy, ... szkoda wymieniać, by nie bluźnić) i z własną
definicją Boga. „Boga”, który mówi, że dobre są moje
zachcianki, a złe wszystko, to, co przeszkadza w ich zaspokajaniu.
Zawsze były, są i będa spory i błędy.
3
Są i inne tradycje, np. bardzo
stara i bardzo kłamliwa gnostycka, manichejska, która odbija się
w postawach antyformalistow i soliskrypturystów- w tym wielu
protestantów. To ona jest podstawą tego nurtu, a raczej ścieku
myślowego, który zaczął wyłazić z podziemi w bogacących się
rodach kupieckich miast mających pokrzywiony dostęp do różnych
myśli gnostycko-wschodnich. To on niósł śmiecie renesansowego
humanizmu, rozrywającego z wolna rzeczywistość i kulturę na
strzępy. Niestety od ostatnich kilkudziesięciu lat wdziera się on
do KK, ale na szczęście nigdy nie stał się oficjalną nauką i
cały czas istnieją kardynałowie i wierni, którzy właściwą
Tradycję przechowują w ciągłości.
4pomimo
niewystarczalności samych pism i wynikającej z niej wielości
możliwych interpretacji
5a
najczęściej plotki wpisujące się w powyżej wspomnianą modę.
Patrz: Vittorio Messori: „Czarne karty Kościoła”
6Świadczy
a nie dowodzi. Należy oddzielić te dwa umocowania przekonań:
dowody i psychokulturowe poszlaki. Każde z nich jest ważne na
swój sposób.
POWINNO TO BYC DLA WSZYSTKICH OCZYWISTA OCZYWISTOSCIA,
OdpowiedzUsuńze nasz KRK jest tak jak byl tak tez i bedzie swiety,
BO NASZ KOSCIOL TO SAM PAN JEZUS
ktory zawsze byl i bedzie swiety!
Nasz Pan nie powiedzial nigdy,
NA TEJ SKALE ZBUDUJE KOSCIOL WASZ ... DLA WAS
czy dla ciebie...powiedzial tylko
" NA TEJ SKALE ZBUDUJE KOSCOL MOJ!"Mt.16,13
http://www.biblijni.p/Mt,16,13-20
CZYLI JEGO NASZEGO PANA ...A NIE NASZ !!
MY WSZYSCY NIE JESTESMY JEGO PANAMI TYLKO SLUGAMI!
Jestesmy tym cialem,ktore ma Mu dobrze sluzyc,z czego rozliczy nas Bog w odpowiednim czasie...niech sie tak nie martwia ci wszyscy, ktorzy bardziej sie troszcza o grzechy cudze jak wlasne !
NAWET GDYBY NASZ KOSCIOL UPADL JESZCZE BARDZIEJ I NIEJEDEN RAZ,
TO UPADL TYLKO CZLOWIEK A NIE BOG !
I dlatego "bramy piekiene Go nie przemoga"
BO NIC NIE MOZE PRZEMOC BOGA !
Amen.
"Tu nie o Szymka, Józka, Franka, czy Karola chodzi. Tu o urząd przez nich pełniony chodzi. Za tym Urzędem kryje się Osobowy Bóg! Nawet najbardziej grzeszny ksiądz: rozpustnik, zbrodniarz i złodziej, jeśli ma ważne święcenia, to ma moc, jakiej nie ma żaden najświętszy świecki: Sakramenty." - Taak, drogi autorze-anonimie, ale zapomniałeś, a może nie wiesz o tym, że z tą ważnością uporano się na SV II.
OdpowiedzUsuńhttp://www.ultramontes.pl/cekada_niewazne_swiecenia.htm
"Stosownie do naszych ustaleń okazuje się, że święcenia biskupie udzielane z użyciem formy ogłoszonej przez Pawła VI w r. 1968 są nieważne.
Pojęcie udzielania święceń kapłańskich, a więc moc wyłączna dla pełni kapłaństwa została usunięta z nowej Prefacji. "
"Jasne jest, że pominięcie to było celowe, gdyż widać to na podstawie koptyjskiego obrzędu święceń biskupich, z którego korzystał o. Botte odtwarzając tekst Hipolita. Ryt koptyjski uściśla w dalszych słowach, że biskup ma za zadanie udzielać klerykom "święceń kapłańskich (...) budować nowe kościoły i poświęcać ołtarze" (76).
Usunięcie odniesienia do mocy udzielania święceń z anglikańskiej formy święceń biskupich znalazło się wśród powodów przywołanych przez Leona XIII na rzecz stwierdzenia, że święcenia anglikańskie są nieważne, gdyż "pośród pierwszorzędnych obowiązków biskupich znajduje się wyświęcanie kapłanów dla sprawowania Najświętszej Eucharystii i składania Ofiary Mszy świętej"
W: Apostolicae Curae, 13 września 1896,
nowa forma święceń biskupich nawet wieloznacznie nie wskazuje jednego z niezbędnych elementów formy sakramentalnej podanych przez Piusa XII, a więc mocy udzielanych święceń.
Element ten zaginął do tego stopnia, że nic w kontekście na niego nie wskazuje, ani go nie określa. Można go daremnie poszukiwać.
Moc święceń znikła z formy, a kontekst nie może jej przywrócić."
http://katolikintegralny.wordpress.com/o-nas/
OdpowiedzUsuń14. Odrzucamy sakramenty schizmatyckie (udzielane przez ‘posoborowców’, lefebrystów czy sedewakantystów), jeżeli nawet ważne (zakładając ważność święceń kapłańskich i biskupich) są NIEKATOLICKIE, gdyż nie są sprawowane w Osobie Kościoła, z ważnym posłannictwem od Legalnej Hierarchii. [12]
Bp Oliver Oravec. Co robić w obliczu współczesnego kryzysu? http://www.ultramontes.pl/Co_robic.pdf
Maria Flis ("Prawda nas wyzwoli")
Uwazam ze choc nie naleze do lefebrystow ale oni jako jedyni zostalu przy prawdzie.
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga lecz nie ma lefybrystów tylko to są Katolicy
UsuńJakie Bóstwo mogła ofiarować Bogu siostra Faustyna Kowalska?
OdpowiedzUsuńAnonimowy, co to za głupie pytanie? Faustyna nie ofiarowywała Bogu Bóstwa, tylko swoje modlitwy, prace i cierpienia!
Usuń