sobota, 29 października 2016

Przeciw głupiej krytyce i obronie ks. Natanka i ks. Międlara



"(...)Tak tak, nie nie. Wszystko, co nadto jest od złego pochodzi."



Oddzielmy tak od nie, rację od fałszu.
Intronizacja, pobożność ludowa, patriotyzm, to rzeczy, których słusznie obaj bronią.

Rzeczywiście zostali niesłusznie oskarżeni o wiele rzeczy.

Ale i św. Ojciec Pio, s. Faustyna, św. Jan Bosco byli niesprawiedliwie posądzani i na tej podstawie dostawali zakazy. Ale tym nakazom się poddali, czym uwiarygodnili prawdy, które Chrystus chciał nam przez nich przekazać.
Pozwolili ziarnu obumrzeć!
xx. Piotr i Jacek nie pozwolili i cały Boski plan zaprzepaścili! Podważyli swoim nieposłuszeństwem coś bez czego Kościół by nie istniał, coś bez czego staczamy się w bezsens protestanckiej wieży babel interpretacji.
To da się naprawić!
I do tego ich wszyscy w imię Miłości Chrystusowe zachęcajcie!

Wypowiadając posłuszeństwo obaj księża stawiają pod znakiem zapytania podstawę tożsamości Kościoła, co jest wpisaniem się w modny obecnie personalizm, w subiektywizm i podważanie wszelkich hierarchicznych instytucji. To Odciąga wielu ludzi od Kościoła, a przyciąga do konkretnej osoby, np. ks. Jacka Międlara. I to największy kłam zadany sensowi Kościelnej Instytucji. Za nią bowiem, kryje się Osoba Boga! Przez takie akty nieposłuszeństwa odbieramy zagubionym owcom możność zrozumienia tego istotnego aspektu Katolicyzmu.

Mądrość posłuszeństwa

Nawet, jeżeli przełożeni niesprawiedliwie nas sądzą, nawet jeśli błądzą w ważnych sprawach, nie wypowiadajmy im całkowicie posłuszeństwa. Przekonujmy ich że się mylą a jednocześnie poddajmy się wszystkim zarządzeniom, które nie są bezpośrednim łamaniem Bożych Przykazań!

Św. o. Pio mógł mówić, że dusze stracą na braku jego posługi. Ale nie mówił, tylko zawiesił posługę, jak mu kazano. Św. siostra Faustyna mogła uznać, że zakazy jej wydawane przyczyniają się do cierpienia wiele dusz. Mogła, ale nie uznała. Wybrała posłuszeństwo- bo przecież i tak to Bóg działa, a nie my:

„924\ Dziś otrzymałam sekretnik od przełożonej, że mi nie wolno być przy umierających, a więc poślę za siebie do zmarłych posłuszeństwo i ono wspierać będzie dusze konające.”

"Pan Jezus, który głęboko się spojrzał na mnie i dał mi poznać, jak go to boli, gdy w najdrobniejszej rzeczy nie staram się pełnić woli przełożonej "która jest Wolą Moją"".

984"Córko moja, wiedz że większą chwałę oddajesz Mi przez jeden akt posłuszeństwa, niżeli przez długie modlitwy i umartwienia."

489"Czemu się lękasz pełnić Wolę Moją? Czyż Ci nie dopomogę, jako dotychczas? Powtarzaj każde żądanie moje przed tymi, którzy mnie na ziemi zastępują, a c z y ń t y l k o t o , c o c i k a ż ą "

985"Córko moja- masz być jak dziecko wobec niego- pełna prostoty i szczerości; przenoś żądania jego nad wszystkie żądania Moje, on cię poprowadzi według Woli mojej; jeżeli ci nie pozwoli wykonać Żądań Moich, bądź spokojna, nie będę wchodził w sądy z tobą, sprawa ta pozostanie między mną a nim-ty masz być posłuszna.\"

923"(...) Będę Ci wiele rzeczy nakazywał wprost od siebie, a możność wykonania opóźnię i uzależnię od innych; czego przełożeni nie osiągną- Ja dopełnię Sam, bezpośrednio w duszy twojej(...)

645\ Wtem ujrzałam Pana Jezusa w takiej postaci, jak jest namalowany na tym obrazie- i powiedział mi: "Powiedz spowiednikowi, że dzieło to Moim jest, a ciebie używam jako nędznego narzędzia"- I powiedziałam: Jezu, ja nie mogę nic czynić, co mi każesz, bo mi spowiednik powiedział, że wszystko to jest złudzeniem, i nie wolno mi słuchać Twojego żadnego rozkazu: ja nic nie będę czynić, co mi teraz będziesz polecał. Przepraszam Cię Panie, mnie nić nie wolno, ja muszę być posłuszna spowiednikowi. Jezu, przepraszam Cię najmocniej, Ty wiesz, co cierpię z tego powodu, ale trudno, Jezu, mnie spowiednik nie pozwolił iść za rozkazami Twymi.- Jezus słuchał z łaskawością i zadowoleniem tych moich wywodów i żalów. Ja myślałam, (102) że to bardzo obrazi Pana Jezusa, a tymczasem przeciwnie, Jezus był zadowolony- i rzekł do mnie łaskawie: "O wszystkim mów zawsze spowiednikowi, co Ja ci polecam i co mówię do Ciebie, a czyń tylko to, na co otrzymasz pozwolenie; nie trwóż się i nie lękaj niczego. Ja jestem z tobą"(...)

KPK:

„Kan. 1371 - Powinien być sprawiedliwie ukarany:

(…)2. kto w inny sposób okazuje nieposłuszeństwo Stolicy Apostolskiej, ordynariuszowi lub przełożonemu, którzy zgodnie z prawem coś nakazują lub czegoś zakazują, i po upomnieniu trwa w nieposłuszeństwie.”

Posłuszeństwo jest zawsze takie samo. Jak widzimy Nawet Pan Jezus chce, by żądania dane przez Niego w prywatnych objawieniach uzależniać od nakazu przełożonych i zawieszać, jeśli oni tego chcą. Siostrze Faustynie mówiono wręcz, że nie może słuchać prywatnych poleceń, bo uważano mylnie, że to złudzenie. I Pan Jezus pochwalił posłuszeństwo bardziej Kościołowi ziemskiemu, bezpośrednim przełożonym, niż prywatnym natchnieniom. I tak też mamy tu czynić. Słuchać, nawet gdy nas niesłusznie oskarżają. Słuchać, gdy zakazują tak, jak zakazywali kultu miłosierdzia Bożego. I usłuchanie takiego zakazu jak pokazała historia było niejako ciemną nocą, obumarciem ziarna, które pozwoliło na późniejszy plon obfity.

Jeśliby nawet rzeczywiście przełożeni współpracowali z wrogami Kościoła nie oznacza to, że mamy wypowiadać posłuszeństwo, gdy nie każą nam wprost robić źle. A zawieszenie funkcji duszpasterskich to nie jest czynienie zła, bo właśnie od biskupów zależy upoważnienie do tych funkcji...

Któż ma na ziemi rozstrzygać, co jest Wolą Boga, jeśli nie Kościół? Wiadomo, że mamy przykazania- ale to Kościół nam je przekazał. I to ten Kościół może dawać pozwolenie na czynienie dobra, jakim jest posługa duszpasterska i może też je cofać. I nie naszym zadaniem jest rozstrzygać, czy to cofnięcie było słuszne i czy obowiązuje. Ono nas obowiązuje. Inaczej by nie było porządku- każdy by mógł sobie stwierdzić, że biskupi zakazują mu pełnienia Woli Bożej i wypowiadać im posłuszeństwo. To sprawiłoby, że władza Kościoła nie ma sensu.

Byłoby to powtórzenie błędu protestantów. Oni też uważają, że prawda obiektywna jest po ich stronie.

My po prostu możemy się pomylić. Sami siebie nie oceniamy obiektywnie. I po to jest osobowa hierarchia. To w łączności z nią możemy liczyć na pomoc Ducha Świętego. To w łączności z nią możemy nie zgadzać się z jej postępkami i zarządzeniami. Tak. Krytykować, a jednocześnie być posłusznymi! W krytyce jednak nie zapominajmy o zasadzie domniemania niewinności, którą św. Ignacy Loyola wyraził tymi słowy:
„Każdy dobry chrześcijanin winien być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego niż do jej potępienia. A jeśli nie może jej ocalić, niech spyta go, jak on ją rozumie; a jeśli on rozumie ją źle, niech go poprawi z miłością; a jeśli to nie wystarcza, niech szuka wszelkich środków stosownych do tego, aby on, dobrze ją rozumiejąc, mógł się ocalić (Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, 22).” (por. KKK 2478)

Bez podległości konkretnej hierarchii każdy powołujący się na "Boże Natchnienie", „Objawienie”, obiektywną prawdę(a w istocie na własne przekonanie, bo do prawdy mamy dostęp tylko przez nie), może mieć inne, sprzeczne z innymi zdanie, co- jak pokazuje historia- prowadzi do tego, że niszczy się jedność i tożsamość Kościoła... Tak powstały różne protestanckie sekty. Niech uczy nas przykład ojca Pio, Jana Bosko, siostry Faustyny. Przedkładali wolę przełożonych nad własne natchnienia, przekazy Chrystusa z objawienia...

Nie ma innego wyjścia jak ustanowienie instytucji jednoosobowej, która w wypadku sporów zapewnia jedyność interpretacji- chodzi mi oczywiście o papieża. Bywa przecież tak, że wiele grup powołuje się na Ducha Świętego, a mimo to ich poglądy są wobec siebie sprzeczne. Wobec takiej sprzeczności człowiek może doświadczyć, P r z y p o m n i e ć sobie i zrozumieć kolejną cząstkę mądrości zawartej w Tym, że Chrystus nazwał Piotra skałą i kazał mu utwierdzać swoich braci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zapraszam do komentowania