Subiektywność,
która Stwarza Obiektywność.
Przypomnij
sobie jak Bóg Osobowy według Pisma Świętego Stwarzał świat.
Słowem? Tak. Słowem. Przypuszczam jednak, iż słowo znaczyło o
wiele więcej niż by się mogło wydawać i popełnilibyśmy grubą
pomyłkę, gdybyśmy uznali, że tu chodzi o wypuszczanie dźwięków
z ust. Słowo oznaczało – tak, jak greckie Logos
– Myślenie,
Rozum i Sens.
Cóż
to za Myślenie, cóż to za Sens? Boski Sens! Sens wszystkiego.
Boskie Myślenie, które Sobą stwarza wszystko, w tym i naszą
wtórną zdolność myślenia, odbijając w niej swoje zasady, Swój
Obraz i podobieństwo! Tylko dzięki temu możliwe jest ich
istnienie. Już akt stwarzania- Myślenia Boskiego był nadawaniem
wszystkiemu właściwych miejsc- zgodnych z zasadami Myślenia -
relacji wobec reszty, wobec innych elementów. Wiesz już dlaczego
masz takie a nie inne zasady myślenia, dlaczego żeby coś dostrzec
musisz oddzielić to od reszty? Jeśli nie, to przypomnij sobie
opowieść z księgi Rodzaju o stworzeniu Świata. Cóż tam się
działo? Bóg mówił, czyli myślał, ustanawiając świat przez
rozdział na dwie opozycyjne sfery: światłości i ciemności, wód
niebieskich i wód ziemskich, lądu i wody…
Dlatego
też, że na wszystko nakładał te same zasady rzeczywistość jest
spójnym systemem, a każdy element odsyłać może do innych i do
całej reszty, może je oznaczać. U. Eco pisał, że
Wszechświat
staje się jedną wielka galerią
luster,
w której każdy przedmiot zarazem odbija i oznacza wszystkie inne.
Twierdził dalej, że taki sposób myślenia o wszechświecie zwany
hermetycznym, wyklucza się z logicznymi zasadami wyłączonego
środka i tożsamości. Tymczasem z naszych rozmyślań wynikło już,
że jest wręcz przeciwnie. Owe zasady logiki nie byłyby możliwe,
gdyby nie fraktalowe podobieństwo różnych elementów i poziomów
wszechświata. Dzięki niemu możemy przykładać nasze myśli do
skrawków wydzielanych na różnorakie sposoby.
Humaniści
piszą czasem o kosmologicznym, hermetycznym, sympatycznym,
magicznym, sakralnym czy po prostu religijnym sposobie interpretacji
świata. Polega on na tym, że wszystko jest znakiem. To co jest
znaczeniem jednego znaku jest znowu znakiem jakiegoś innego
znaczenia i tak nie wiadomo dokąd, w możliwą nieskończoność. To
wynika z zauważania podobieństwa między wszystkimi skrawkami
Wszystkiego. Eco pisze w tej samej pracy: jeśli
dwie rzeczy są podobne, jedna może się stać znakiem drugiej i
podobnie,
a dalej to
przejście od podobieństwa do semiozy nie jest automatyczne,
ale arbitralne. To podobieństwo jednak nie jest czymś wymyślonym,
czymś, co się komuś uwidziało, czymś niepotrzebnym do myślenia
o świecie. To podobieństwo pojawia się wszędzie tam gdzie myśl,
skoro nakłada ona te same zasady (binarność) na różne skrawki i
poziomy rzeczywistości.
W
modnych od jakiegoś czasu w filozofii stwierdzeniach, że wszystko
istnieje w umyśle jednostki, że prawda jest subiektywna, że tak na
prawdę rozdzielenie kontinuum rzeczywistości następuje w umyśle
jest- jak jużeśmy zauważyli- coś z prawdy. W rzeczywistości to
prawda, że podziały w rzeczywistości i klasyfikacje są nam dane
tylko przez zasady naszego myślenia, a więc przez „grę”
pomyślanych opozycji binarnych...itd... Zasadne okazują się do
pewnego momentu
oparte
na teoriach hologramowo-fraktalowych new agowskie myślowe miraże:
Każda
część tego holograficznego obrazu tworzy mini strukturę wersji
całości. Jest to coś jakby wzajemnie spleciona rzeczywistość.
Patrząc na jedną cząstkę, jesteś w stanie dowiedzieć się
rzeczy na temat pozostałych, jakby całość bytu mieściła się w
jednym okruchu
http://www.eioba.pl/a/2tcw/poza-materie-i-umysl-do-swiadomosci
Ich
zasadność kończy się jednak w tym samym momencie, co zasadność
postmodernistycznej subiektywności:
Sam
akt naszej obserwacji świata wokół jest odpowiedzialny za jego
współtworzenie.
Doświadczamy
przecie (pozwól czytelniku, że się powtórzę), że nie mamy
myślenia zbiorowego, "jedniowego", bo nie mamy dostępu do
myśli innych, bo się nie zgadzamy, bo rzeczywistość okazuje się
często przekraczać nasze myśli: to co kiedyś uważaliśmy za
kompletne rozumowanie później okazuje się wybrakowane. Nowo
odkryte elementy układanki zmieniają w naszym późniejszym
poznaniu dostrzeganą całość. Poza tym każdy proces rozumowy, w
tym naukowy i historyczny opiera się na wyborze pewnych faktów,
pewnych obserwacji, pewnych punktów, czy wykrojonych obszarów w
sposób arbitralny. Za kilka lat ktoś może wybrać inne wydzielone
fakty- wydzielić badane rzeczywistości zupełnie inaczej. Bo
rzeczywistość można dzielić i wyodrębniać jej składowe na
„nieskończenie” wiele sposobów. Skąd wiemy, że nasze a k t u
a l n e wydzielenie jest właściwe?
Jedynym
więc wyjściem jest tu propozycja chrześcijańska Boga-Logosu,
Który
Stwarza rzeczywistość i mechanizmy naszego wtórnego poznania
nadając im cechy formalne własnej świadomości. Żeby dojść do
prawdy obiektywnej należy poszukiwać Jego, Boskiego
Punktu Widzenia.
Materia
sama ma jakieś miejsce w tej całości ale i w jej obrębie są
takie miejsca, w jej obrębie przejawia się fraktalowo,
metonimicznie uporządkowanie systemu, którego ona jest całością.
Stwórcza
Subiektywność stwarza obiektywność. My możemy odnajdywać to, co
już Bóg przekraczający wszystko pomyślał w przekraczającym
ziemski czas Akcie Stwórczym, albo to wypaczać.
Uważam
też że zbyt radykalnie rozgraniczamy technologiczną i symboliczną
część rzeczywistości poznawczej człowieka. Sam akt poznawczy
jest z konieczności aktem Znakowym, polega na relacji między
podmiotową możnością poznania, a przedmiotem poznania. Ta relacja
jest znakiem, jest podstawą relacji między znaczącym i znaczonym.
Można też się zastanowić nad inną relacją z n a n i o w ą :
podmiot jest za mózgiem(albo za organizmem ludzkim jako całością,
bo część aktów podmiotowych niektórzy są gotowi lokować w
sercu- ja się nie znam), w którym pojawiają odbicia reszty
materii, której mózg jest częścią. I to między duchowym
rozumem, a materią uporządkowaną jest prymarna relacja znakowa...
Claude
Lévi-Strauss by się zaśmiał, że próbuję szukać strukturalnych
zdolności człowieka w Transcendencji, ale wymienione wyżej fakty: niezgoda, błąd i to, że coś nas
przekracza, a przede wszystkim możliwość wyboru, możliwość
pójścia pod prąd, możliwości niespójności, czyli
antystrukturalności, świadczą o tym, iż w samym akcie
myślnym używane jest to, co zakłada istnienie Boga, który Swymi
zasadami poznania stwarza obiektywną rzeczywistość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do komentowania