Chrześcijaństwo walczy zajmowaniem miejsca rytualnego przez inne odniesienia, niż chrześcijańskie.W tym celu musi wypełnić rytuały swoimi treściami. Dokładnie tak dzieje się w przypadku egzorcyzmów, które są rytuałami i walczą ze zkutkami rytuałów wypełnianych przez odniesienia niezgodne z Bogiem
Dlatego też próba odrzucania ludowych rytuałów w ogóle jest wylaniem dzecka z kąpielą- sprawia to, że oddajemy puste miejsca rytualne dowolnym duchom, zamiast zapełniać je odniesieniami chrześcijańskimi.
Oddajemy to miejsce, bośmy mylnie uznali, ze formy materialne- gesty, znaki, obrzędy- nie mogą wpływać na "serce", czy "ducha". A przecie człowiek jest materialno-duchowy- z ciałem zmartwychwstanie, jego wiara i miłość bez materialnych uczynków jest martwa.
Przez to właśnie błędne założenie przestaliśmy badać owe materialne formy uznając, ze nie mają one wpływu na to, co w sercu. W ten sposób staliśmy się bezbronni wobec tych, którzy chcą te formy kształtować, a przez nie- celowo, lub nie- nasze "serce" właśnie. I nawet nie zauważamy, kiedy to, co dawniej wydawało nam się złe, dziś wydaje nam się dobre, i na odwrót. "Bo jeśli nie żyjesz tak, jak wierzysz, to zaczynasz wierzyć tak, jak żyjesz"
Tu okazue się, że paradoksalnie- uznając, że formy materialne nie mają wpływu na głębię serca, na intencje, że są relatywne moralnie- stajemy się bezbronni wobec wszelakich wpływów ze strony tych form. Podobnie nie wierząc w szatana stajemy się wobec niego bezbronni. On wtedy najbardziej triumfuje, zdobywa nad nami władzę, gdy przekonan nas, że go nie ma.
O tym nie zapominano w uznawanej często przez katolickich ewangelizatorów za zabobonną kulturze ludowej. Tam działania miały charakter rytuałów, często egzorcyzmów- były jednocześnie sposobem zwracania się do Boga. Owszem istniały tam błędne odniesienia do demonów, ale właśnie dlatego, że wierzono w ich istnienie i w związek między formą rytualną, a treścią, można było przekonać lud, że "moc" szatańska jest zła, że do Kogo Innego w rytuałach należy się zwracać.
Można było ich przekonać, że kształtowanie form materialnych należy również podporzadkowywać Bogu, bo oczywiste dla nich było, że te formy urabiają na swój wzór "głębię serca". Serca, które przecie wyraża wzajemny wpływ ciała i duszy- nierozerwalnych w integralnej naturze człowieka, której wartość potwierdził Chrystus stając się Ciałem i z Ciałem Zmartwychwstając, oczekując na przejście i naszych ciał do Wiecznej z Nim radości w Niebiesiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do komentowania