WEZWANIE DO KRWI CHRYSTUSA!
ks. Józef Tomaselli, Wywiad z Melidem:
1.
Egzorcysta: - Melid, chcę z
tobą przeprowadzić rozmowę i nadać jej charakter wywiadu. Wiem ze studiów i z
mojego doświadczenia, że ty zawsze czynisz zło, bo jesteś w nim utwierdzony i
że nie pragniesz niczego innego poza złem. Ale wiem też, że chociaż zawsze
dążysz do zła, wbrew twojej woli, dzięki Bożemu zarządzeniu, możesz też
przyczynić się do dobra. Tak jest za każdym razem, kiedy kusisz kogoś, a on
zwycięża pokusy i w ten sposób wzbogaca się w zasługi na wieczność. Wywiad ten
może uczynić wiele dobrego, a ja proszę Boga, aby cię zmusił do odpowiedzi na
moje pytania.
Demon - Melid: - „No więc,
klecho, o co ci chodzi? Nie zapominaj, że mówisz z Melidem! Mów mi tu skąd
wiesz, że nazywam się Melid?".
Egzorcysta: - Sam mi to
powiedziałeś, podczas naszego pierwszego spotkania. Wiele lat temu. Co więcej,
byliście wtedy we dwóch, ty i twój pomocnik Ofar. Zapytałem cię wówczas:
Dlaczego jest was dwóch? Zazwyczaj krążycie po świecie pojedynczo, we trzech
lub w siedmiu, a ty mi odburknąłeś podrażniony: Co ty możesz wiedzieć o tych liczbach?
- Zanim przejdę do dalszej części wywiadu zadam ci pytanie na pozór
bezużyteczne, a może nawet naiwne: Ty Melid, jako demon, istniejesz czy nie?
Demon - Melid: - „Ignorancie!
Jak mógłbym nie istnieć?".
Egzorcysta: - Kiedy jest ci
to na rękę mówisz, że istniejesz, innym razem bezczelnie twierdzisz że cię nie
ma. Powiedz mi jednak Melid, kim byłeś zanim stałeś się demonem?
Demon - Melid: - ,,Byłem
oficerem na Dworze Anielskim, byłem Cherubinem. Teraz jestem urzędnikiem
szatana".
Egzorcysta: - Dlaczego
opuściłeś Raj i spadłeś do piekła? Nie wiedziałeś o istnieniu piekła? Dlaczego
zbuntowałeś się przeciw Bogu?
Demon - Melid: - „On,
Najwyższy, powiedział mi i moim towarzyszom, że podda nas próbie. Nie
powiedział, że ukarze nas piekłem, ogniem wiecznym; a tam jest ogień,
ogień!".
Egzorcysta: - Na czym
polegała ta próba, której zostaliście poddani, wy wszyscy Aniołowie?
Demon - Melid: - „Mieliśmy
pogodzić się z tym, że Syn Najwyższego przyjmie ludzką naturę, a my posiadający
naturę anielską, która jest o wiele szlachetniejsza od ludzkiej, mielibyśmy
oddać Mu pokłon i czcić Go. Lucyfer, który lśnił jak słońce na niebie,
zbuntował się: ,,Jeśli stanie się człowiekiem, nie będę Mu służył, będę
ważniejszy od Niego!". Podczas tej próby pojawiła się ludzka postać".
Egzorcysta: - Człowiek ten
miał na głowie cierniową koronę, czy był na Krzyżu?
Demon - Melid: - „Nie. Była
to postać normalnego człowieka. Wiele zastępów anielskich podzielało opinię
Lucyfera. Wywiązała się straszna walka pomiędzy Michałem i Lucyferem i nagle,
wśród ognia i siarki spadliśmy do piekielnej otchłani".
Egzorcysta: - Niemało
narozrabiałeś owego dnia zbuntowany aniele! Żałujesz teraz zła, które
uczyniłeś?
Demon - Melid: - „Skruszyć
się? Przenigdy! On, Najwyższy nie powinien się tak uniżyć! Nienawidzę i zawsze
będę nienawidził Chrystusa, bo z Jego winy jestem w piekle. Ten Bóg jest
niesprawiedliwy. Tylko jeden grzech popełniłem i jestem potępiony w wiecznym
ogniu, podczas gdy wy z wieloma grzechami i to bardzo ciężkimi macie tą Kobietę
(...Maryja...). Gdybyśmy mieli ją także my!".
Egzorcysta: - Jak jesteście
zorganizowani w piekle?
Demon - Melid: - „Chrystus
dał wam wskazówkę. Kiedy oskarżano Go że wypędzał demony przy pomocy Belzebuba,
powiedział: "Jak może szatan przeciwstawić się szatanowi, królestwo
podzielone upada, podczas gdy królestwo szatana trwa". W piekle jest
prawdziwe królestwo szatana. Lucyfer jest jego władcą, despotą. My, którzy
byliśmy oficerami na Dworze Anielskim, teraz jesteśmy oficerami w zastępach
piekielnych. Ja byłem cherubinem, a teraz jestem wysokim oficerem w królestwie
szatana. Moje zadanie jest interesujące i przynosi największe owoce. Popycham
ludzi do aktów nieczystych".
Egzorcysta: - Wy, demony nie
czujecie potrzeby spania, codziennego odżywiania się, a poza tym nie odczuwacie
zmęczenia. Jak wykonujecie swoje zadania?
Demon - Melid: - „Nienawidząc
Boga i gryząc się ze złości i zazdrości wobec ludzi. Wylewając nienawiść na
Boga, powinniśmy odczuwać przyjemność, a tymczasem to potęguje tylko nasze
cierpienie".
2.
Egzorcysta: - Domagam się
kolejnej informacji. Wy demony przebywacie zawsze w gorejącej otchłani czy też
możecie Z niej wychodzić?
Demon - Melid: - „Tylko
dzięki przyzwoleniu Najwyższego Lucyfer może wysyłać demony na świat. Ty jako
ksiądz wiesz, że wyroki Boskie są niezbadane. Demony krążące po świecie nadal
cierpią, ponieważ zawsze znajdują się pod karzącą ręką Boga, jednakże na
świecie mogą znaleźć jakąś ulgę".
Egzorcysta: - Rozumiem w
pewnym stopniu tę rzeczywistość, ponieważ Jezus powiedział: „Kiedy demon
wychodzi z człowieka, idzie w poszukiwaniu odpoczynku". Poza tym, ty sam
Melid dałeś mi to do zrozumienia, kiedy podczas egzorcyzmu pytałeś mnie:
„Powiedz mi gdzie mam pójść a pójdę sobie!". Powiedziałem ci wtedy:
„Odejdź na pełne morze i wejdź w jakąś rybę". A ty na to: „Ja szukam
ludzi''. Dodałem więc: „Dlaczego nie chcesz wejść w rybę?".
Odpowiedziałeś: „Dlaczego ty nie chcesz odpoczywać w ciele zwierzęcia?". A
zatem wy, demony krążące po świecie, chociaż cierpicie nieustannie ze względu na
wasze potępienie, to jednak to cierpienie może być czasami większe, czasami
mniejsze. Błąkając się po tym świecie możecie czasami, o ile Bóg pozwoli na to,
zapanować nad ludzkim ciałem. Dowodem na to są opętani: o tych nieszczęśnikach
często jest mowa w Ewangeliach. Kiedy jednak nie możecie zapanować nad ludzkim
ciałem, wchodzicie w zwierzęta, jak w Gerazie za czasów Jezusa, wchodząc w
ciała pasących się świń. Możecie także zapanować nad pewnymi miejscami,
szczególnie tam gdzie odbywają się seanse spirytystyczne, powodując tam
zaistnienie zjawisk niewytłumaczalnych i przerażających, dla których ustąpienia
są potrzebne specjalne błogosławieństwa kapłańskie...
Demon - Melid: -„Masz inne
pytania?".
Egzorcysta: - Dopiero
zacząłem. Podzielę się z tobą obserwacją wynikającą z mojego doświadczenia jako
egzorcysty. Ponieważ w ciele ludzkim doświadczasz w jakimś stopniu odpoczynku,
kiedy więc możesz kogoś posiąść, uciekasz się do różnych sztuczek, aby w nim
jak najdłużej pozostać. Po pierwsze robisz wszystko, aby nie rozpoznano cię i
nie egzorcyzmowano z tej osoby. Wybierasz ciała ludzkie, które cierpią na jakąś
dolegliwość. W ten sposób zamiast zająć się opętaniem wszyscy koncentrują się
na chorobie. Tak więc w ciele niektórych opętanych może występować jednocześnie
i choroba i samo opętanie. Aby nie dać się wypędzić często mówisz: „Jestem
dobrym duchem. Przybyłem aby pomóc całej rodzinie". Ty boisz się
egzorcyzmów i kiedy jesteś zidentyfikowany, próbujesz wprowadzić w błąd
kapłanów egzorcystów, starając się przekonać ich o nieskuteczności egzorcyzmów.
W ten sposób niektórzy z nich widząc brak owoców egzorcyzmu zniechęcają się i
przestają je odprawiać. Także i ze mną usiłowałeś zastosować tę taktykę, ale ja
starałem się nie zniechęcać i nie wpaść w twoją sieć. Pamiętasz Melid tego
mężczyznę, którego trzymałeś w swojej niewoli przez ponad dwadzieścia lat? Ja
jednak każdego dnia odprawiałem egzorcyzm; ty opierałeś się modlitwom; zacząłem
więc egzorcyzmować dwa razy dziennie; wtedy podrażniony powiedziałeś: „Basta!
Już więcej nie wytrzymam! Wolę wrócić do otchłani piekielnej". Wśród
sztuczek które stosujesz jest jeszcze inna, kiedy zostajesz odkryty często
mówisz: „Jestem duszą takiej a takiej zabitej osoby". Pamiętasz Melid,
kiedy podczas pewnego egzorcyzmu zapytałem: „Kim jesteś?". Odpowiedziałeś:
„Jestem sierżantem Bluetti z Palermo, zabitym 16 lat temu". Jednak kiedy
stopniowo nasilałem modlitwy, w końcu wyjawiłeś: „Jestem demonem! Dlaczego
chcesz mnie wypędzić? Co złego czynie tej osobie?". Chciałbym wiedzieć
Melid dlaczego wy demony wolicie wrócić do piekła niż znosić egzorcyzmy...?
Demon - Melid: - „Kiedy
jesteśmy w piekle nasze cierpienie jest ogromne, ale podczas egzorcyzmów jest
ono jeszcze większe. W piekle jesteśmy, że tak powiem, daleko od Boga. Podczas
egzorcyzmów jesteśmy bliżej Niego i stąd nasze cierpienie powiększa się.
Podobnie jak w przypadku pieca ognistego: im bardziej zbliżasz się do niego,
tym bardziej odczuwasz żar z niego bijący".
Egzorcysta: - Kto by
przypuszczał Melid, że pomiędzy nami powstanie taki związek, oczywiście nie
przyjaźni, ale nieprzerwanej walki? I to jakiej walki. Niejednokrotnie pytam
samego siebie z przekąsem: co takiego przyciąga Melida do mnie? Nie odstępuje
ode mnie ani w dzień ani w nocy i ciągle męczy mnie duchowo i cieleśnie. Ty,
demonie jesteś bardzo pracowity w znęcaniu się nade mną, ale zauważyłem że
będąc aniołem ciemności w sposób szczególny upodobałeś sobie noc do pojawiania
się i męczenia mnie.
Demon - Melid: - „Klecho, nie
potrzeba dużej wiedzy żeby zrozumieć moje postępowanie wobec ciebie. Moim
zadaniem jest zabieranie dusz Bogu, a ty przeciwstawiasz się temu i zabierasz
je mnie. Ciągle piszesz i rozdajesz różne książeczki religijne, a ci którzy je
czytają wierzą w to co piszesz".
Egzorcysta: - Dobrze, ale
skoro jesteś potężny, a ja piszę książki przeciw tobie, a w czterech z nich
bezpośrednio cię demaskuję, to dlaczego nie sparaliżujesz mi ręki?
Demon - Melid: - „Nie mogę,
ten tam (Bóg), nie pozwala mi na to".
Egzorcysta: - Pamiętasz Melid
co zrobiłeś kilka miesięcy temu? Było to o godzinie szóstej rano, wstawałem z
łóżka, wpadłeś do mojego pokoju rozwścieczony i złapałeś mnie za gardło.
Chciałeś mnie wtedy udusić. Czułem twoje łapska na szyi i na innych częściach
ciała. Walka była zaciekła...
Demon - Melid: - „Tak.
Wygrałeś ty, ponieważ Chrystus dał ci broń. która jest silniejsza ode mnie.
Jest to wezwanie Krwi Chrystusa, wezwanie które nieprzerwanie powtarzasz
podczas walki ze mną. Tego poranka miałeś gotowe do wysłania dwa tysiące
książek i dlatego zaatakowałem cię".
Egzorcysta: - Skoro mówimy o
twoich widzialnych pojawieniach się, wyjaśnij mi jedną niezrozumiałą rzecz. W
nocy 24 maja 1963 r. wszedłeś do mojego pokoju. Przybrałeś wtedy postać
potężnie zbudowanej kobiety. Rzuciłeś się na mnie. Jak zwykle zacząłem walczyć,
ale w pewnym momencie unieruchomiłeś mnie. Wiesz dobrze, że kiedy walczymy ze
sobą, instynktownie gryzę cię po rękach, ale dziwnym trafem nic wtedy nie czuję
między zębami. Dlaczego czuję na swoim ciele twoje łapska, kiedy cię odpycham
czuję twoje ciało, ale kiedy gryzę, zębami trafiam w próżnię?
Demon - Melid: - „Tej samej
nocy, kiedy zaatakowałem cię przyjmując postać kobiety, pojawiłem się potem w
innej, ludzkiej postaci obok twojego łóżka. Mogłeś wtedy mnie obserwować.
Widziałeś moją karnację, żyły, kości. Widziałeś ludzkie ciało. Instynktownie
usiłowałeś mnie dotknąć, ale kiedy tylko twoja ręka zbliżyła się do mojej,
nagle zniknąłem i znowu zostałeś sam w pokoju. My demony, chociaż zbuntowaliśmy
się, to jednak nadal zachowaliśmy naszą naturę anielską, a więc także i
inteligencję, która przewyższa jakikolwiek ludzki rozum. Znamy wszystkie
tajemnice natury i dlatego możemy przyjąć każdą z możliwych form zmysłowych.
Możemy uczynić widzialnym to, co tak naprawdę nie istnieje fizycznie, a także ukryć
to, co istnieje. Możemy także dać wam odczuć lub też nie różne wrażenia. Ciało
tej kobiety, którą widziałeś, a także osoba, która zjawiła się później, w
rzeczywistości nie istnieją, ale oddziaływały na ciebie tak jakby istniały
fizycznie".
Egzorcysta: - Dlaczego ta
napaść miała miejsce właśnie tamtej nocy?
Demon - Melid: - „Był to
wybuch gniewu wobec ciebie, ponieważ poprzedniego dnia byłeś przyjęty przez
Papieża na audiencji prywatnej i miałeś okazję dokonać osobistych zwierzeń, a
to mi się nie podobało".
Egzorcysta: - Wydaje mi się,
że wiele razy napadasz na mnie także bez powodu. Pamiętasz Melid jak kilka lat
temu napadłeś na mnie w środku nocy? Wszedłeś wtedy do mojego pokoiku i jak
zwykle rzuciłeś mi się do gardła, ale nie mogłeś mi nic zrobić, bo jak sam
widziałeś u wezgłowia mojego łóżka pojawiła się nagle jakaś groźna ręka i już
po krótkiej chwili musiałeś zostawić mnie w spokoju i uciekać. A pamiętasz jak
pod koniec lipca 1983 r. byłem w pensjonacie św. Klary we Fiuggi? Wpadłeś wtedy
do mojego pokoju i rzuciłeś granat. Dlaczego to zrobiłeś? Co to był za wybuch!
Pomyślałem sobie wtedy: tym razem Melid porozbijał zlew, lustro i wszystko
inne! Tymczasem okazało się, że nic nie zostało zniszczone.
Demon - Melid: - „Musiałem ci
przeszkodzić wtedy we Fiuggi, ponieważ swoimi wieczornymi naukami wyrywałeś mi
dusze, które już były moje, a one masowo wracały do Chrystusa".
Egzorcysta: - Melid, przez
pewien okres twoje ataki były bardzo częste?
Demon - Melid: - „Pewnie, bo
wtedy przebywając w górach, zatopiony w ciszy bez przerwy pisałeś książki. Z
każdą napisaną stronicą mój gniew narastał. Właśnie dlatego napadałem na
ciebie, także dręcząc cię wewnętrznie".
Egzorcysta: - Tak było.
Właśnie wtedy chciałem zrozumieć bliżej twoje działanie. Jezus pozwolił na to.
Pewnej nocy, kiedy udawałem się na spoczynek w moim pokoiku, usłyszałem nagle
coś jakby zbliżający się cyklon. Był on poprzedzony przez ostry syk, słyszalny
na metr od mojego łóżka. W międzyczasie znalazłem się w twoim posiadaniu i
zobaczyłem, że jesteśmy w mrocznej jaskini. Byliście we trzech. Wszyscy o
czarnych twarzach. Twoi towarzysze porozsiadali się i zaczęli przyglądać się
naszej walce. Biliśmy się mocno przez około dziesięć minut. Wiem to, bo jak
tylko mnie puściłeś sprawdziłem zegarek. Melid, tak bardzo mnie dręczysz, jak
wiele form przybierasz aby mi dokuczyć, także na ulicy, nie tylko w domu?
Pamiętasz wtedy, w moim mieście, na placu we Florencji, albo w szpitalu, czy
też wtedy gdy przyjąłeś postać strażnika nocnego? Chciałbym wiedzieć jaką
korzyść odnosisz z mnożenia tych nieustannych dręczeń jakich mi dostarczasz?
Kiedy jestem w łóżku oto nagle słyszę jakiś dzwonek pod kołdrą, albo
przyjmujesz postać krogulca i łopoczesz skrzydłami, bijąc mocno w moją
poduszkę. Innym razem kładziesz się obok mnie i głęboko oddychasz. Wielokrotnie
w ciągu dnia walisz mnie pięściami w plecy, albo jak pająk rozpłaszczasz się na
mojej twarzy. Pamiętam też jak dałeś mi odczuć ból ukłucia grubej igły
przechodzącej od czubka głowy aż do podbródka! W rzeczywistości żadnej igły nie
widziałem, ale ból był nad wyraz rzeczywisty, l jeszcze, jaką przyjemność
czerpiesz z tego okropnego wycia i burczenia jakie mi dajesz słyszeć?
Demon - Melid: - „Klecho,
niewiele potrzeba żeby to zrozumieć! Ty mnie dręczysz swoimi różnorodnymi
działaniami ewangelizacyjnymi, a ja ci się po prostu odpłacam. Teraz raczej ja
ci zadam pytanie: czyżbyś naprawdę się mnie nie bał? Jestem Melid i mam
wszystko co jest potrzebne, aby zrobić z ciebie szmatę".
3.
Egzorcysta: - Prawdę mówiąc
tylko kilka razy lekko zadrżałem przed tobą, ale szybko mi to przechodziło,
kiedy tylko przypominałem sobie, że ty nie jesteś wolny i nie możesz nawet na
centymetr oddalić się od woli Bożej. I rzeczywiście, kiedy próbowałeś mnie
zastraszyć, zawsze ci odpowiadałem: Nie boję się! Jeśli Bóg na to pozwala,
proszę działaj, w przeciwnym razie nic nie możesz mi zrobić. Pamiętasz jak
pewnego razu zacząłeś mi grozić? „Zobaczysz klecho co ci zrobię dzisiaj w
nocy!” Czekałem więc na ciebie tej nocy. Przyszedłeś, ale nie mogłeś wejść do
mojego pokoju. Łomotałeś w drzwi, ale nie mogłeś ich otworzyć. Teraz Melid
zmienimy temat. Wiesz dobrze, że czasami Jesus sam wybiera sobie dusze i
wprowadza je w mistyczny stan. Te dusze są batalionem szturmowym przeciwko wam,
demonom. Mają one stygmaty, cierniową koronę na głowie i radują się rozlicznymi
wizjami niebiańskimi. Cierpią jednakże niezmiernie, ponieważ muszą uratować
wiele zagubionych dusz. Wy demony znacie te wybrane dusze bardzo dobrze, każdą
z osobna.
Demon - Melid: - „No pewnie,
znamy je dobrze i każdą z nich śledzimy w dzień i w nocy, tak jak znaliśmy i
śledziliśmy Ojca Pio. Jeśli Chrystus pracuje w tych duszach na 100 procent, to
my wysilamy się w naszych diabelskich zakusach na 90 procent. Uderzamy
bezpośrednio w te mistyczne dusze, a pośrednio także w ich kierowników
duchowych. Wiem dobrze, że przez długie lata byłeś i ciągle jesteś kierownikiem
duchowym wielu wybranych dusz, To twoje zadanie powinno ci wytłumaczyć
nienawiść jaką czuję do ciebie. A teraz, co jeszcze chcesz wiedzieć?”
Egzorcysta: - Tylko małe
wyjaśnienie. Nie będę zatrzymywał się nad historią każdej ze znanych mi dusz
mistycznych. Przypomnę ci tylko o jednej, którą prowadzę od 35 lat. Dobrze
wiesz o kim zamierzam teraz mówić. Tak jest o tej kobiecie, męczennicy
Powołania Zakonnego. Od dzieciństwa Jezus objawiał się jej i wybrał ją na
ofiarę nadzwyczajną. Wpoił w nią mocne pragnienie zostania zakonnicą. Kiedy
wielokrotnie usiłowała zrealizować swoje powołanie w różnych zakonach, ty
poprzez swoje niecne podstępy sprawiałeś, że nigdzie nie mogła złożyć ślubów
zakonnych i ze wszystkich wspólnot była bezlitośnie wydalana. Pamiętasz co się
wydarzyło w Turynie, w Instytucie sióstr św. Anny? W okresie, kiedy nosiła już
strój zakonny, każdego wieczoru, kiedy wspólnota udawała się na nocny
spoczynek, otwierałeś zamkniętą bramę, a następnie wszystkie drzwi i zabierałeś
siłą tę młodą zakonnicę, żeby przez kilka godzin pod przymusem wozić ją na
motorze po mieście. Wszyscy mieszkańcy miasta byli oburzeni widząc ciebie, pod postacią
młodzieńca, jak woziłeś na motorze dziewczynę ubraną w strój zakonny. Historia
ta powtarzała się w każdą noc około godziny 11. Siostra Przełożona nie chciała
wierzyć w krążące na ten temat plotki, aż do dnia kiedy w mieście zrobiło się
naprawdę głośnio. Zaprosiła wtedy do klasztoru osoby, które widziały młodego
człowieka na motorze z zakonnicą, przedstawiła im całą wspólnotę i poprosiła o
wskazanie winowajczyni. Wszyscy, jednomyślnie wskazali na tę biedaczkę: „To
ona! To jest ona!”. Następnego dnia rodzina tej zakonnicy została zawiadomiona
telegramem o wydaleniu ich córki ze zgromadzenia.
Pamiętasz też pewnie Melid,
jak osoba ta została potem przyjęta na próbę do Wspólnoty Sióstr w
Catelfidardo. Tam też nie dawałeś jej spokoju. Pewnego dnia, kiedy siostry były
zebrane w kaplicy na wspólną modlitwę brewiarzową pojawiłeś się tam także i ty,
w ludzkiej postaci. Byłeś wtedy widoczny nawet dla siostry Przełożonej.
Pamiętasz co wtedy zrobiłeś? Podskoczyłeś do tej młodej dziewczyny i ściągnąłeś
z niej ubranie, pozostawiają ją jedynie w majtkach. Wszystkie siostry uciekły
spłoszone z kaplicy, a twoja ofiara już następnego dnia została odesłana do
domu. Byłeś w tej sprawie bardzo uparty Melid, ale ja także nie poddawałem się
i nadal pozostałem kierownikiem duchowym tej osoby.
Poszukałem dla niej kolejnego
Zgromadzenia, tym razem klauzurowego, poinformowałem o wszystkich zajściach
Przełożoną, która ani trochę się nie przestraszyła i przyjęła tę dziewczynę do
wspólnoty. Oczywiście i tym razem nie dawałeś za wygraną i podwoiłeś swoje
diabelskie sztuczki, stając się o wiele bardziej natrętny niż w poprzednich
przypadkach. Przychodziłem i ja częściej niż zwykle do tego klasztoru.
Przełożona informowała mnie o wszystkim. Była przy tym bardzo odważna, chociaż
dla zastraszenia jej zacząłeś przybierać różne postacie także w jej obecności.
Młoda zakonnica była już odporna na twoje ataki, ale tym razem przygotowywałeś
jej coś nowego. Kiedy została już dopuszczona do obłóczyn, uroczystego
przywdziania habitu, kilka dni przed tym wydarzeniem obciąłeś jej włosy.
Siostra Przełożona wpadła w zakłopotanie ponieważ ryt obłóczyn przewidywał
obcięcie nożyczkami trzech kosmyków włosów aspirantce przywdziewającej strój
zakonny. W ten sposób Przełożona musiała udawać, że obcina włosy, których
przecież nie było. Powiedz mi Melid po co obcinałeś te warkocze, które ja do
dziś zachowałem na pamiątkę tych wszystkich wydarzeń?
Demon - Melid: - „Pewnego
dnia, ta młoda dziewczyna dokonała aktu próżności z zachwytu nad swoimi
pięknymi, kasztanowymi warkoczami. Najwyższy pozwolił mi wtedy na obcięcie jej
włosów na zadośćuczynienie tego próżnego czynu”.
Egzorcysta: - Ale także i tym
razem nie dałeś za wygraną i tak jak poprzednio zabierałeś siłą tę dziewczynę i
krążyłeś z nią nocami po mieście. Na konsekwencje tego nie trzeba było długo
czekać, dziewczyna znowu musiała opuścić klasztor. Na szczęście w miejscu, w
którym przebywałem, znałem bardzo oddanego kapłana, proboszcza parafii.
Opowiedziałem mu całą historię, a on bardzo się tym przejął i postanowił
zaopiekować się tą męczennicą powołania zakonnego. Umówiliśmy się, że jak tylko
zaczną dziać się jakieś dziwne rzeczy, zadzwoni do mnie a ja natychmiast
przyjadę, ponieważ wiem co należy robić w takich przypadkach. Minęło tylko
kilka dni i pewnego poranka otrzymuję od niego telefon: „proszę szybko
przyjechać do mnie”. Weszliśmy obaj do jej pokoju. Leżała spokojnie w łóżku, na
przykryciu. Była ubrana, twarz miała pokrytą licznymi, krwawiącymi ranami:
jedną na czole, drugą na brodzie, inne dwie na policzkach. Jej wargi nosiły
ślady poparzeń. Ręce jej były tak ściśle związane w nadgarstkach, że z ucisku
stały się czarne. Nie pierwszy raz widziałem ludzi w takim stanie, dlatego nie
wywarło to na mnie większego wrażenia. Zapytałem dziewczynę co się wydarzyło?
Ze spokojem w głosie odpowiedziała mi: „Wczoraj w nocy koło godziny jedenastej
klęczałam przy łóżku. Pojawił się demon i jak zwykle porwał mnie na miasto.
Dzisiaj rano, koło piątej przyprowadził mnie z powrotem. Następnie dotykając
mnie poparzył mi twarz, a potem związał ręce”. „Proszę księdza – powiedziałem
proboszczowi – niech ksiądz nie przejmuje się tym. Ona nie pierwszy raz została
tak potraktowana przez diabła i wie już jak o siebie zadbać. Po tygodniu jej
rany znikną a skóra nabierze świeżości jak u dziecka”. Wtedy proboszcz rozciął
nożem więzy krępujące dziewczynę. A teraz powiedz mi Melid, dlaczego tak
dręczysz tę osobę?
Demon - Melid: - „Poprzez
swoje życie ofiarnicze wyrywa z moich szponów wiele dusz, a ja nie mogąc temu
przeszkodzić, przynajmniej prześladuję ją w dzień i w nocy. Wiem, że Chrystus
zwycięży, ale chociaż w ten sposób wyładuję swoją złość”.
Egzorcysta: - Melid, wiem że
masz potężnych wrogów, a są to ci którzy na co dzień żyją w głębokiej przyjaźni
z Bogiem i oddają się sumiennie swojemu apostolatowi. Masz też niestety wielu
przyjaciół, a są wśród nich tacy, którzy nie wierzą w twoje istnienie.
Twierdzą, że nie wierzą w ciebie, ale żyją według twoich wskazań. Przeczą
istnieniu piekła i oddają się grzechowi, dążąc jedynie do zaspokojenia własnych
żądz. Do innej kategorii twoich sprzymierzeńców należą ci, którzy wchodzą w
relację z tobą poprzez seansy spirytystyczne, w sposób szczególny zaś ci,
którzy chcą stać się medium. Ty pragniesz tego, żeby ci „wywoływacze duchów”,
medium, oraz ich ciekawscy przyjaciele wzywali ciebie.
Wierzą oni, że w tych
seansach wywołują dusze zmarłych, a tymczasem to ty kłamiąc, odpowiadasz na ich
pytania. Masz w tym swój cel, ponieważ chcesz wszystkich ludzi nieustannie
okłamywać. Kłamiesz mówiąc o reinkarnacji, o przybyszach z kosmosu, czy też o
błądzących po ziemi duszach poddanych oczyszczeniu. Dobrze wiesz, że
przekonując ludzi o reinkarnacji, tym samym utwierdzisz ich w przekonaniu, że
piekła nie ma. Pamiętasz Melid jak jednego dnia zapytałem cię: „Melid, w Imię
Boga, odpowiedz! Prawdą jest, że reinkarnacja, o której chcesz nas przekonać
jest twoją sztuczką?”. Odpowiedziałeś: „Jeśli wiesz, że to sztuczka, to po co
mnie pytasz? Nawet jeśli kłamię, zawsze znajdzie się ktoś kto mi uwierzy”. No
to teraz wyjaśnij mi kilka rzeczy odnośnie seansów spirytystycznych. Kiedy
medium wzywa zmarłą duszę i zadaje jej pytania, uczestnicy seansu są przekonani
że wezwana dusza przychodzi i odpowiada na pytania.
Tymczasem ty i twoi
towarzysze podszywaliście się pod te dusze i pokornie zaspokajaliście ciekawość
obecnych, oczywiście wciskając im same kłamstwa. Innym razem byliście
rozwścieczeni. Dlaczego? Wiele razy mi o tym mówiłeś co wyprawialiście z
uczestnikami seansów. Właśnie w tych dniach przyszedł do mnie młody chłopak,
cały roztrzęsiony: „Wracam z Vicenza, gdzie z grupą przyjaciół postanowiliśmy
podczas seansu wezwać pewnego zmarłego: medium poczuł się nagle bardzo źle, z
ust toczyła mu się piana. Obrazy i inne rzeczy znajdujące się na ścianach
zaczęły drżeć. Stół przy którym siedzieliśmy podniósł się o metr nad podłogę i
poleciał w stronę jednej ze ścian, a następnie przylepił się do niej. Po
krótkiej chwili z hukiem opadł na ziemię. Ja i moi koledzy z przerażeniem
wypadliśmy z pokoju. Doskoczyliśmy do naszych motorów, ale żaden z nich nie
chciał odpalić”.
Ten chłopak powiedział mi
jeszcze: „Nigdy nie mam zamiaru powtórzyć tego doświadczenia. Jakaż trwoga!
Podczas innych seansów spirytystycznych nigdy nie wydarzyło się nic podobnego,
zawsze panował spokój”. Powiedz mi Melid, dlaczego tym razem zdarzyło się to
zamieszanie?
Demon - Melid: - „Łatwo
możesz domyśleć się przyczyny. Jeśli nawet ten kto uczestniczy w seansach jest
mało religijny, a nawet cudzołoży, czy też od dawna nie przystępuje do
sakramentów, ale przez przypadek ma przy sobie jakąś poświęconą rzecz,
odwołującą się do Chrystusa czy do tej Kobiety, mojej nieprzyjaciółki, za
każdym razem sieję przerażenie wśród tych, którzy wzywają zmarłych”.
4.
Egzorcysta: - Mój wywiad z
tobą jeszcze się nie zakończył. Odpowiesz teraz na kolejne pytania. Mów: czy
wszystkie demony mają taką samą siłę?
Demon - Melid: - „Nie.
Chrystus tego nauczał, kiedy zwrócił się do Apostołów bezsilnych wobec demona
siedzącego w opętanym: "Ten rodzaj demonów można zwyciężyć tylko przez post
i modlitwę". Najpotężniejszymi są demony nakłaniające do nieczystości
seksualnej. Ja jestem jednym z przywódców takich demonów. Ja i moi podwładni
zazwyczaj zwyciężamy w walce z człowiekiem".
Egzorcysta: - Wiem, że
kobiety i mężczyźni mają dar wolności. A zatem jeśli chcemy, możemy odeprzeć
każdy z waszych ataków.
Demon - Melid: -
„Teoretycznie masz rację, ale w praktyce jest inaczej. Jesteśmy niezmiernie
inteligentni, a poza tym znamy bardzo dobrze ludzkie pragnienia. Do każdej
osoby umiemy podejść z odpowiedniej strony. Za pomocą nieczystych pożądań
zaciemniamy wasz rozum i łamiemy waszą wolę, tak jak ogniem wygina się żelazo.
Najlepszym sposobem jest łapanie kobiet i mężczyzn na haczyk
"miłości". Kiedy użyjemy tego "sercowego" chwytu w 90
procentach przypadków odśpiewujemy pieśń zwycięstwa.
Egzorcysta: - Myślę, że wy
demony jesteście wyspecjalizowani w różnych zadaniach, podobnie jak żołnierze
na ziemi: jedni walczą w powietrzu, inni na ziemi i na morzu. A więc między
wami są tacy, którzy pchają ludzi do bluźnierstw z byle drobnostki, jeszcze
inni odpowiednio do: nienawiści, ateizmu, kradzieży, itd. Sądzę jednak, że o
ile większość z grzechów ludzie popełniają niewiele razy, szybko bowiem brzydzą
się nimi i odrzucają je, to z grzechem nieczystości jest inaczej. Już po kilku
upadkach staje się on nawykiem, bardzo trudno jest się go pozbyć, a ponadto
zaczyna on przybierać pozory dobra zasłaniając się przyjemnością. Wielokrotnie
pytałem cię Melid podczas egzorcyzmów: Który z grzechów prowadzi najwięcej dusz
do piekła?". Odpowiadałeś mi zawsze: „Nie muszę ci tego mówić. Ty to
wiesz". Według mnie jest to grzech nieczystości.
Demon - Melid: - „A więc
widzisz, że znasz odpowiedź. Wszyscy, którzy są uwięzieni w otchłani
piekielnej, znajdują się tam przez nieczystość. Popełniali też inne grzechy,
ale zawsze potępiali się przez nieczystość, lub także nieczystością".
Egzorcysta: - Co myślisz o
tych wszystkich, którzy żyją niemoralnie?
Demon - Melid: - „Myślę, że
są już zapisani w rejestrze potępionych i że tylko wielka łaska mogłaby ich z
niego wymazać".
Egzorcysta: - A więc, w
rejestrze twoich niewolników są także rozwodnicy i rozwódki?
Demon - Melid: - „Najwyższy,
przed którym wszyscy muszą być czyści i bez skazy, nie wpuści do swojego
Królestwa, tych którzy żyją na co dzień w grzechu nieczystości. To właśnie ja i
moi towarzysze przekonaliśmy przywódców waszych krajów, aby zaakceptowali prawo
rozwodowe, bez którego promowany przez nas "postęp cywilizacyjny"
byłby niemożliwy. Pierwszymi, którzy zapłacą za to prawo, nazwane przez ciebie
niegodnym, a które jest skarbem mojego królestwa, będą jego prawodawcy,
odpowiedzialni za grzechy nieczyste osób rozwiedzionych. Karę poniosą także ci,
którzy zaakceptowali to prawo.
Egzorcysta: - Nieszczęśliwi
rozwiedzeni, którzy dla krótkiego życia w ulotnych przyjemnościach, cierpieć
będą przez wieczność całe tortury, którym ty już teraz jesteś poddany!
Demon - Melid: - „Ja Melid
przekonuję ludzi do tego, że słowami Jezusa nie trzeba zawracać sobie głowy, a
nie że z Najwyższym nie powinno się żartować".
Egzorcysta: - A co stanie się
z licznymi prostytutkami?
Demon - Melid: - „Trzymam je
blisko mojego serca, żeby żadna mnie nie zostawiła. Najbardziej zniewala je
przyjemność cielesna i żądza pieniędzy. Piekło jest obszerne i znajdzie się w
nim miejsce dla każdej z nich".
Egzorcysta: - Które z
grzechów przynoszą ci najwięcej zadowolenia: osobiste, które nie mają większego
wpływu na innych, czy może te które są powodem skandalu i popychają innych do
zła?
Demon - Melid: - „Pewnie, że
wolę grzechy rozsiewające skandale, bo wraz z nimi pojawiają się następne.
Świat pełen jest skandali, a ja i moi towarzysze trzymamy się blisko tych
którzy ich dostarczają. Ci ludzie są naszymi najlepszymi pomocnikami"
5.
Egzorcysta: - Jezus Chrystus
powiedział: „Kto idzie za mną nie chodzi w ciemnościach... Niebo i ziemia
przeminą, ale moje słowa nie przeminą; niepodobna, żeby nie przyszły
zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą! Byłoby lepiej dla niego,
gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze". Zadaję
sobie pytanie: skoro słowa Jezusa, Zbawiciela i Najwyższego Sędziego ludzkości
są tak straszne, jak mogą gorszyciele żyć w takim spokoju?
Demon - Melid: - „Dzieje się
tak dzięki mojej interwencji. Robię im duchowe znieczulenie, niewidzialne ale
rzeczywiste. Tak jak chirurg, po znieczuleniu pacjenta może kroić i obcinać mu
części ciała bez zadawania bólu, tak też i ja postępuję. Sprawiam, że nie czuje
on żadnej odpowiedzialności przed Stwórcą za swoje czyny i wszystko wydaje się
mu być dozwolone".
Egzorcysta: - Jakimi
podstępami posługujesz się, kiedy masz do czynienia z osobami prowadzącymi
niemoralne życie?
Demon - Melid: - „Wypaczam w
ich umysłach przykazania Stworzyciela, który dał przecież ludziom ciało jako
narzędzie prokreacji. Pracując w ich wyobraźni, sprawiam, że patrzą na
powściągliwość seksualną jak na coś niewykonalnego w życiu. Po wbiciu im do
głowy tego przekonania podsuwam im następnie różnorakie pokusy. W zależności od
tego czy jest to kobieta, czy mężczyzna, od ich wieku oraz okoliczności w
jakich się znajdują".
Egzorcysta: - Jakie
okoliczności masz na myśli?
Demon - Melid: - „Przesadna i
nierozważna zażyłość pomiędzy kobietami i mężczyznami oraz wszelkiego rodzaju
rozrywki, które pobudzają żądze".
Egzorcysta: - Myślę, że
telewizja jest jednym ze skuteczniejszych środków jakie używasz w twojej
diabelskiej pracy. Używana w słusznym celu może być ona źródłem dobra, używana
źle może doprowadzić do wielu nieprawości. W późnych godzinach wieczornych wyświetlane
są sceny nieprzyzwoite i perwersyjne.
Demon - Melid: - „Ja pobudzam
ciekawość dorosłych, młodzieży, a nawet dzieci i zaspokajam ich niemoralne
pożądania".
Egzorcysta: - Później będą
musieli zdać sprawę Bogu, sędziemu Sprawiedliwemu, wszyscy autorzy tych
perfidnych transmisji, właściciele telewizji, a także ci, którzy oglądają te
niemoralne programy. Dawniej szkoła zła najczęściej zagrażała dzieciom poza
ogniskiem rodzinnym, teraz wraz z telewizją weszła pod dachy ich domów. Cóż
możemy powiedzieć o złych filmach? Masy telewidzów napełniają się
sprośnościami, a wy demony występne trzymacie ich w waszych piekielnych
sieciach i popychacie ich nie tylko do myśli i spojrzeń nieczystych, ale także
i o wiele dalej.
Demon - Melid: - „Wszyscy
oni, jak dobrze to ująłeś, znajdują się w mojej sieci, ale nie zdają sobie z
tego sprawy, bowiem są omamieni nieczystymi przyjemnościami. Dostrzegą sieć
kiedy będzie już za późno, gdy znajdą się w gorejącym wiecznie ogniu. Myślisz
klecho, że telewizory i filmy są jedynymi narzędziami, którymi posługuję się w
celu zapełnienia piekła? Jak pasterz cieszy się widokiem łąk porośniętych
obficie świeżą trawą, tak i ja raduję się, a może nawet i więcej, gdy patrzę na
masy kobiet biegnących za nowoczesną modą, szczególnie na plażach. Z
niecierpliwością, my demony nierządu, czekamy na okres letni, aby jeszcze
więcej ludzi związać naszymi sieciami nieczystości".
Egzorcysta: - Melid, Jezus
wyraźnie powiedział: jeśli mężczyzna patrzy na kobietę pożądliwie, już
zgrzeszył z nią w swoim sercu. Nieszczęsne kobiety nieroztropne! Pamiętajcie,
że jest nieczystość ciała, ale także i myśli: któż zliczy grzeszne myśli i
pragnienia, które wznieca w rozwiązłych mężczyznach wasza bezwstydna moda,
szczególnie na ulicach i na plażach, po których nieustannie krążą tłumy
demonów? Zachowujecie się tak na plażach obmywając wodą wasze ciała, a
jednocześnie plamiąc dusze wasze i tych, którzy na was patrzą bezwstydnie.
Chcecie ochłodzić się w morzu w te dni spiekoty, a jednocześnie przygotowujecie
sobie żar wiecznego ognia! Słysząc o wiecznym ogniu uśmiechacie się ironicznie,
ale te które poprzedziły was w śmierci nie robią już tego, płacąc za swoje winy
wraz z innymi potępieńcami!
Demon - Melid: - „Ja jestem
bardzo sprytny: aby osiągnąć swój cel w świecie, osłabiam autorytet rodziców,
którzy są pierwszymi odpowiedzialnymi za nieprzyzwoity sposób ubierania się ich
córek. Kobiety noszące się bezwstydnie utwierdzam w przekonaniu. że nie robią
nic złego, ponieważ obecnie prawie wszystkie tak się ubierają. Posługując się
brakiem ograniczeń na plażach, wzbudzam w tych kobietach przyjemność z bycia
oglądanymi i podziwianymi. A teraz klecho oznajmię ci to czego jeszcze nie
wiesz. W piekle przebywają obecnie najpiękniejsze kobiety świata, te które
podczas swego ziemskiego życia posługiwały się swoją fizyczną urodą w celu
uwodzenia mężczyzn".
Egzorcysta: - Ale dlaczego te
kobiety bezwstydne w ubiorze nie pamiętają o tym, że trzeba umrzeć i że ich
ciało stanie się pokarmem dla robaków?
Demon - Melid: - „No bo ja Melid,
oddalam od nich te myśli, które mogłyby odłączyć je ode mnie. Podobnie
wykorzystuję tych, którzy znajdują upojenie w tańcu, balach i
dyskotekach".
Egzorcysta: - Z całą
pewnością twoje intrygi wśród miłośników tańca przynoszą owoce nieczystości,
bowiem lubieżna muzyka oraz ruchy wymagane we współczesnych tańcach są
obliczone na wywołanie pożądania seksualnego. Niestety, także i te osoby należą
do twojego diabelskiego królestwa. Jestem pewien, że także literatura i prasa
pornograficzne są trucizną, której powszechnie używasz do niszczenia dusz.
Demon - Melid: - „Oczywiście!
Książki, które wzniecają pożądanie oraz gorszące zdjęcia są móją potężną bronią
i często jej używam. Odrywam ludzi od zdrowej literatury, wzbudzając w nich
niechęć do niej, a jednocześnie budzę w nich pociąg do rzeczy nieczystych.
Pisarze wiedzą o tym, znają upodobania ludzi i dla chęci zysku rozrzucają na
kartach swoich powieści i magazynów ilustrowanych nasiona nieczystości, które
sami noszą w sercach. Tego typu lektura pobudza zmysły i pragnienie
przyjemności w czytelnikach i w ten sposób liczba moich ofiar ciągle się
powiększa".
6.
Egzorcysta: - Powiedz mi
teraz Melid o taktyce jaką stosujesz pracując nad wypaczaniem ludzkich sumień,
zmieniając na gorsze charaktery wzrastających w rodzinach dzieci. W pierwszych
latach życia chłopcy i dziewczynki są na ogół dobrzy, posłuszni, pilni w nauce,
dają się prowadzić rodzicom do kościoła, są komunikatywni, ale jak tylko minie
okres dzieciństwa, w miarę wzrastania, odchodzą od Sakramentów, lekceważą
modlitwę, odczuwają antypatię, a nawet nienawiść do wszystkiego co religijne.
Demon - Melid: - „Czyżbyś nie
był klecho w stanie zrozumieć tych wszystkich zmian? Kiedy przeżywa się
dzieciństwo, różnorodne pasje są jeszcze zazwyczaj słabe, są jakby uśpione. Jak
tylko minie okres dzieciństwa, wraz z wchodzeniem w okres dojrzewania człowiek
zaczyna odczuwać przebudzenie pożądania. Aby wyjść zwycięsko z tego okresu i
przeżyć go bez upadków, potrzebna jest Łaska Boża, która przychodzi wraz z
modlitwą, czuwaniem, wstrzemięźliwością i dobrą wolą.
Na szczęście nie wszyscy
korzystają z tych środków, a kiedy zaczynam moje intrygi, łatwo ulegają im i
wpadają na przykład w narkotyki, a kiedy już to zrobią kilka razy, potrzeba
kontynuowania jest tak silna że nie mogą jej się oprzeć. Jeszcze lepiej kiedy
zakosztują narkotyku nieczystości, wtedy już są prawie zawsze moi. Upadają,
powstają, znowu upadają i w ten sposób stają się stopniowo bezwolni i bezsilni
wobec mnie. Jeśli do tego dojdą jeszcze inne czynniki, często ulegają
schizofrenii, której medycyna nie jest w stanie wyleczyć.
Jak wiele osób, szczególnie
mężczyzn, dochodzi do szaleństwa z powodu manii nieczystości i musi w
konsekwencji porzucić pracę czy studia. Nie zawsze schizofrenia powodowana jest
nadużyciami w sferze seksualnej, ale jest to jedna z jej najważniejszych
przyczyn. W końcu ten, kto jest zdominowany przez żądze cielesne, prędzej czy
później zbuntuje się przeciw Bogu, który przecież polecił wam panować nad
własnymi żądzami”.
Egzorcysta: - Melid, jakiś
czas temu zapytałem cię:„Co mi powiesz o młodzieży męskiej?”
Odpowiedziałeś radośnie: „Eh,
dzisiejsi młodzi szukają dzisiaj prostytutek!” (zamiast „prostytutek” diabeł
użył bardziej nieprzyzwoitego słowa). „A co powiesz o dziewczętach?”. Rzuciłeś
wtedy jeszcze weselej: „Postępują one o wiele gorzej od ich rówieśników”.
Dzisiejsza młodzież jest w większości wyniszczona przez seks. „A co mi powiesz
o rodzinach?”. Małżeństwo jest Sakramentem i tylko życie w związku ważnie
zawartym przez Bogiem, może być nośnikiem dobra.
Demon - Melid: - „W rodzinach
interweniuję na tysiące sposobów. Ty klecho dobrze o tym wiesz. Jak wiele
nadużyć moralnych podarowują mi młodzi w swoim przedmałżeńskim życiu! W
osiągnięciu tego pomagają mi także ich rodzice, którzy pozwalają młodym
przebywać samotnie, zostawiając ich bez żadnego nadzoru, szczególnie w
godzinach wieczornych, kiedy to młodzi wychodzą sobie na spacerki lub na
przejażdżki samochodem. Wtedy to właśnie wykorzystuję tę chwilę, aby ich kusić
i zmusić do upadku.
Rodzice są zazwyczaj
zainteresowani tylko tym, aby w dniu ślubu ich córka miała na sobie białą
suknię. Wykorzystuję słabość i niewiedzę rodziców, którzy pozwalają córkom
wychodzić wieczorami z domu i wracać o dowolnej godzinie. Liczba młodych,
samotnych matek powiększa się z dnia na dzień, a to dlatego, że jestem bardzo
sumienny i sprytny w wymyślaniu i podsuwaniu pokus. Także w zawartych po Bożemu
rodzinach działam nieustannie: często udaje mi się sprawić, że rodzice nie chcą
zaakceptować nowych dzieci i zabijają je zanim wyjdą one z łona matek.
Ileż razy udaje mi się przez
różne podstępy osłabić uczucie panujące pomiędzy małżonkami i skierować serce
mężczyzny ku innej, zamężnej kobiecie, albo też lepiej – serce kobiety ku
innemu, też żonatemu mężczyźnie. Tak więc podsuwając nieczyste pożądania
doprowadzam małżonków do prawnych rozwodów i separacji, zabijając po drodze
naturalną miłość rodziców do swoich dzieci”.
Egzorcysta: - Jakie jeszcze
inne argumenty masz w zanadrzu?
Demon - Melid: - „Przekonuję
ludzi, że separacja małżeńska tylko dawniej była uważana za coś złego,
natomiast obecnie, wraz z progresem jest rzeczą konieczną, ponieważ sercem nie
można rządzić, a wolność osobista nie może być ograniczana przez nikogo. Owoce
mojej diabelskiej pracy są naprawdę duże. Dzięki nieczystości, pobudzając
ludzkie żądze prowadzę mężczyzn i kobiety gdzie tylko zechcę”.
Egzorcysta: - To znaczy
prowadzisz ich do piekła?
Demon - Melid: - „Oczywiście!
Jak tylko umrą będą dzielić mój los, tam gdzie jest wieczny płacz, wyrzuty
sumienia i zgrzytanie zębów”.
Egzorcysta: - Teraz Melid
żądam od ciebie odpowiedzi na moje ostatnie pytanie. Wiem, że nie będziesz
chciał tego zrobić, ale rozkazuję ci.
Demon - Melid: - „A kimże ty
jesteś klecho, aby mi rozkazywać?”.
Egzorcysta: - Jestem marnym
stworzeniem, ale jednocześnie Kapłanem i ministrem Boga. Przez autorytet Boży
płynący z mojego kapłaństwa rozkazuję ci powiedzieć prawdę. Z odpowiedzi,
których mi udzieliłeś można byłoby wnioskować, że cały świat, z powodu niemoralnych
czynów znajduje się w twoim posiadaniu. W tym świecie jednak oprócz twojego
królestwa jest też Królestwo Boże. Zło czyni więcej hałasu niż dobro, ale jakże
wiele dobra jest w tym świecie także dzisiaj. Nie da się zliczyć tych
wszystkich dusz, które poprzez uroczyście lub prywatnie złożoną przysięgę
postanowili żyć w czystości! Jak wiele kobiet i mężczyzn są gotowi raczej oddać
życie niż popełnić grzech nieczystości. Ileż małżeństw zachowuje słuszną
powściągliwość w tej materii! Jak wielką chwałę oddają tym samym te wszystkie
dusze swojemu Stwórcy. Odnośnie do tych dobrych, zwycięskich w pokusach dusz,
powiedz mi czego najbardziej się w nich boisz i nienawidzisz?
Demon - Melid: - „Dwóch
rzeczy: modlitwy i ucieczki od złych okazji”.
Egzorcysta: - A dlaczego
boisz się aż tak bardzo modlitwy?
Demon - Melid: - „Bo jest ona
pierwszym krokiem w stronę Boga, wysługuje liczne łaski i trudno jest mi
przyciągnąć do siebie kogoś, kto dużo i wytrwale modli się. Wszyscy ci, którzy
teraz znajdują się w piekle nie modlili się, albo też modlili się mało i
niedbale. W sposób szczególny nienawidzę modlitwy kierowanej do tej Kobiety,
której imienia my demony nigdy nie wymawiamy. Drugą rzeczą, której nienawidzę
jest ucieczka i pogardzanie złymi okazjami. Moi niewolnicy ze względu na
nieczystość nie tylko nie uciekają od pokus i złych okazji, ale sami ich
poszukują i z pasją stwarzają co raz to nowe”.
Niezamierzone pouczenia złego ducha podczas egzorcyzmów :
Ks. Egzorcysta Pellegrino Eretti
Opiszę pokrótce zjawisko, które możemy nazwać
„niezamierzonymi” pouczeniami demona. Podane przykłady dotyczą przypadków
prawdziwego opętania. Niektóre z tych wypowiedzi powtarzają się dość
często i w sposób bezpośredni lub pośredni, potwierdzają prawdy wiary
chrześcijańskiej. Na przykład demon potwierdza jednoznacznie, że jego główna
działalność wśród ludzi to nie tylko opętanie, lecz kuszenie. Kiedyś, podczas
egzorcyzmu, kiedy wypowiedziane zostały słowa Rytuału Rzymskiego „malorum
radix, fomes vitiorum, seductor hominum, proditor gentium”(korzeniu zła,
zwodzicielu ludzi, zarzewie cierpień) – podsumował swe działanie w sposób
bardzo kategoryczny: „naszym obowiązkiem jest kusić. Zawsze, każdego bez
wyjątku, wszędzie i bez względu na wszystko. Ktoś zawsze wpadnie w nasze sidła.
Niektórzy wpadają na zawsze!” Podczas innego egzorcyzmu stwierdził,
mówiąc o Bogu: „On chce, żeby dusze były wolne i święte, ja chcę, żeby były
zniewolone”.
Jeśli chodzi o potęgę modlitwy, kiedy padły słowa „Sanctus, Sanctus, Sanctus,
Dominus Deus Sabaoth” (Święty, Święty, Święty, Pan Bóg Zastępów), z drugiego
egzorcyzmu Rytuału Rzymskiego, powiedział: „Gdybyście padli przed Nim na
kolana i wielbili Go, tak jak to czynią Aniołowie, nie mielibyśmy nad wami
takiej władzy. Sami nam ją dajecie”.
Podczas egzorcyzmów, przejawia się zawsze pycha
diabła. Pewnego dnia powiedział: „Moja pycha jest moja mocą i moim
przekleństwem”. Bardzo często przejawia się jego pragnienie odbierania
czci, tak jakby był Bogiem. Nie chce pogodzić się z tym, że jest tylko
stworzeniem. Żyje złudzeniem, że sam jest Bogiem i domaga się, by ludzie
oddawali mu cześć należną tylko Bogu. Zdarza się, że podczas egzorcyzmów mówi:
„Oddawajcie mi cześć! Ja jestem bogiem! Klękajcie na dźwięk mego imienia! Ja
jestem wszechmogący! Wzywajcie mnie!”. Kiedy padają tego typu słowa,
jak sugeruje pkt. 20 Normae observandae circa exorcizandos a demonio z
Rytuału Rzymskiego, można odpowiedzieć cytując Pismo Święte, na przykład słowa
Pana Jezusa, wypowiedziane podczas kuszenia na pustyni: „Idź precz,
szatanie! Jest napisane: Panu, Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu
będziesz służył!”. Albo słowa świętego Pawła: „Aby na Imię Jezusa
zgięło się każde kolano, istot niebieskich, ziemskich i podziemnych, i aby
każdy język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca” (Flp
1, 10-11). Niektórzy egzorcyści posługują się słowami modlitwy spontanicznej w
rodzaju: „Tylko Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty odbiera cześć i
chwałę. Nie ma innego Boga. Ukorz się przed Nim i oddaj Mu pokłon!”. Kiedy
mówi się o czci należnej jedynemu prawdziwemu Bogu, odpowiedź demona jest
zawsze gwałtowna, pełna wściekłości, pychy i zarozumiałości: „Nigdy,
przenigdy! To ja jestem bogiem! Rozejrzyj się dokoła, popatrz jak wszyscy idą
za mną! Jak wszyscy szukają tego, co chce im dać!”. Innym razem, kiedy
powiedziałem mu: „Nie ma innego Boga! Jest tylko Bóg Ojciec, Syn Boży i
Duch Święty... Mój Bóg jest także twoim Bogiem” - odparł: „moim
bogiem jest władza, którą mam nad ludźmi”. Praktycznie rzecz biorąc,
wyznał, że uważa się za boga ludzi
którzy są daleko od prawdziwego Boga i żyją w grzechu.
Innym razem, kiedy egzorcysta powiedział: „Oddaj
część twemu Bogu, który cię stworzył, pokłoń się mu!” - demon
zaprotestował: „Stał się człowiekiem. Wcielenie to najbardziej
obrzydliwa i upokarzająca rzecz jaka mógł zrobić! Także my wiemy jaką
odrazą nas napełnił, kiedy przyjął na siebie wasze wstrętne ludzkie
ciało!”.
Zdumiewające jest to, co zaczyna się dziać, kiedy
egzorcysta powtarza modlitwę, którą anioł przekazał pastuszkom a Fatimie. Zanim
Matka Boża objawiła się Franciszkowi, Hiacyncie i Łucji, mniej więcej rok
przedtem, trzykrotnie ukazał się im anioł. Przychodząc do
pastuszków po raz trzeci, trzymał w ręku kielich, a nad nim Hostię, z Której
spływały krople Krwi. Kielich i Hostia, zostały jakby zwieszone w powietrzu,
anioł zaś ukląkł, pochylają się twarzą do ziemi i trzykrotnie powtórzył
modlitwę: „Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu, Duchu Święty! W
najgłębszej pokorze cześć Ci oddaję i ofiaruje Ci Przenajdroższe
Ciało i Krew, Dusze i Bóstwo Jezusa Chrystusa, obecne na ołtarzach całego
świata, jako wynagrodzenie za zniewagi, świętokradztwo i obojętność, którymi On
jest
obrażany. Przez nieskończone zasługi Jego Najświętszego Serca i Niepokalanego
Serca Maryi, proszę Cię, o nawrócenie biednych grzeszników”. Kiedy
egzorcysta zaczyna odmawiać tę modlitwę, diabeł reaguje bardzo gwałtownie.
Reakcja nasila się przy słowach „jako wynagrodzenie za zniewagi,
świętokradztwa i obojętność, którymi On jest obrażany” a także przy
ostatnich słowach „proszę Cię o nawrócenie biednych grzeszników”.
Innym typowym zachowaniem demona podczas
egzorcyzmów są groźby. Wyszydza wszystko, co piękne, dobre, zdrowe, harmonijne.
Grozi, że wszystkich zabije. Nie ukrywa swych zamiarów zniszczenia. „Nie
mało ludzi jest na naszych usługach. Dajemy im najwyższe stanowiska, skąd mogą
dominować i niszczyć”. Nienawidzi zwłaszcza sakramentu małżeństwa i
życia rodzinnego. Gwałtownie reaguje podczas błogosławieństwa małżonków lub w
chwili, gdy małżonkowie odnawiają obietnice małżeńskie. Kiedyś zdradził swą
nienawiść do rodziny, mniej więcej takimi słowami: „Nadal nie jestem
zadowolony z tego, jak się ubierają kobiety. Muszą być coraz bardziej
rozebrane, żeby seks był coraz ważniejszy. Wtedy będę mógł niszczyć więcej
rodzin!”. Innym razem określił organy płciowe, używając metafory
„centrum świata”(środek świata). Wściekłe reakcje zdarzają się także w
sytuacji, gdy egzorcysta błogosławi narzeczonych, którzy postanawiają przeżywać
swe narzeczeństwo w czystości. Ich wybór nazywa świństwem. Uderzająca jest
czysta nienawiść, jaka przejawia się w jego satysfakcji, kiedy dzieje się coś
złego. Kiedyś powiedział do egzorcysty: „Weź tę obrzydliwą Apokalipsę.
Tam jest napisane o Niewieście, Która rodzi. A ja zawsze próbuję pożerać Jej
dzieci. Wiesz jak?”. I tu, w sposób mrożący krew w żyłach,
opisał zabijanie dzieci w łonie matki oraz przemoc seksualną i gwałty cielesne
popełniane na dzieciach. Do tych odrażających opisów dodawał za każdym okrzyk: „ale
ubaw!”. Tak samo wyraził się mówiąc o młodych ludziach, którzy
przez narkotyki doprowadzają się do ruiny. Innym razem, podczas egzorcyzmów,
ponownie wspominał o aborcji, zaczął się perfidnie śmiać i powiedział: „Nawet
ustawowe pozwolenie od was dostałem!”.
Uderzający jest również sposób, w jaki
odwraca do góry nogami całą rzeczywistość i podstawowe zasady moralne, uważając
dobro za zło, a zło za dobro. Przykładowo, na widok relikwii krzyczał: „Ale
smród! Tak cuchną ci, którzy wybrali Jego!”.(Te słowa odnoszą się do Jezusa
Chrystusa, przez nienawiść i pogardę, prawie nigdy nie wypowiada Jego
imienia). Na widok różańca, powiedział: „Ten przeklęty łańcuch z
Krzyżem na końcu”. Kiedy ksiądz używał wody święconej, demon
zaprotestował: „Nie chcę, żeby mnie myli w tej wodzie, która śmierdzi
gnojem i mnie parzy”. Na słowa: „Pobłogosław Panie Boże
naszego brata” odpowiedział: „Niech będzie przeklęty, zabiorę
go ze sobą do piekła!”. Na słowa Ewangelii: Przyjdźcie do Mnie
wszyscy, którzy utrudzenie i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt
11,28), natychmiast odpowiedział: „Przyjdźcie do mnie
wszyscy, którzy wesoło sobie żyjecie, przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy
jesteście zepsuci i przewrotni, a ja was pokrzepię”. Innym razem,
kiedy egzorcysta wymawiał słowa Rytuału Rzymskiego „inimice fidei,
hostis generis umani, mortis adductor” (nieprzyjacielu rodzaju
ludzkiego, sprawco śmierci), diabeł taką oto metaforą wyraził nieodpartą
chęć czynienia zła dla samego zła: „Tego dnia, kiedy odeszliśmy od
Niego, powiedzieliśmy Mu, moc grzechu będzie naszym ołtarzem, na którym
będziemy składać w ofierze dusze tych przeklętych dzieci. Po tym ołtarzu,
będzie spływać krew twoich przeklętych dzieci. Istnieje bóg dla tych,
którzy nienawidzą i to właśnie on jest moim bogiem”.
W wyzwiskach, które wykrzykuje, widać, że
demon nieustannie próbuje skłócić ludzi i podżega jednych przeciwko drugim.
Lubi podkreślać, że podoba mu się nienawiść pomiędzy ludźmi. Łaknie ludzkiej
złości i przewrotności, ponieważby, jak sam wielokrotnie wyznał: „to
jest pokarm, który mnie pokrzepia i dodaje mi sił”. „My chcemy niezgody, chcemy
nienawiści i wojny. Nie ważne gdzie i z jakiego powodu”. „Wiesz ilu
naszych”potępieńców” krąży po świecie?”. Innym razem, w momencie, w
którym Rytuał Rzymski przewiduje zadawanie pytań demonowi, na pytanie jak się
nazywa, odpowiedział, że nazywa się Sahaar i przychodzi z pustyni.
Kazano mu wrócić na pustynię, skąd przyszedł. Wtedy egzorcysta usłyszał w
odpowiedzi: „Ja noszę pustynie przy sobie”. (Te słowa można
przetłumaczyć także: Przynoszę pustynię ze sobą). Podczas
kolejnych egzorcyzmów, stało się jasne, że chciał w ten sposób wyrazić swe
dążenie do wzniecenia nienawiści, z której rodzi się oschłość, rozpacz i śmierć
w relacjach ludzkich. A także pokazać, że cieszy go bezpłodność i pustka – zarówno
fizyczna jak i duchowa.
W niektórych przypadkach, jego wypowiedzi bywają
dowcipne, pół żartem pół serio, jak na przykład sytuacja, kiedy egzorcysta
usłyszał pod swoim adresem: „Każdy klecha przynosi na pecha, zwłaszcza
taki, który robi co do niego należy. Bo przez takiego, nic nam się nie uda.!”.
Szczególną nadzieją napawa Maryjne
doświadczenie, płynące z egzorcyzmów. Kiedy mówi się o Matce Bożej, demony
reagują atakami furii. Nienawidzą Matki Bożej, nigdy nie odważą się
wypowiedzieć Jej imienia. Mówią „ona” albo „tamta”. Pada
cały stek najgorszych bluźnierstw pod adresem Matki Bożej. Uskarżają się, że
niszczy ich plany. Demon reaguje gwałtownie, na wspomnienie Niepokalanego Serca
Maryi. Wykrzykuje, że ten... taki nie taki (i tu mówi o Janie Pawle II słowami,
których nie da się powtórzyć) poświęcił świat Temu Niepokalanemu Sercu, i że
ten akt pokrzyżował piekłu pewne plany na skalę światową.
Jeżeli chodzi o Różaniec Święty, kiedyś założono
koronkę Różańca na szyję osoby egzorcyzmowanej. Demon zaczął
krzyczeć: „przygniata mnie, jaki to nieznośny ciężar! Zabierzcie ten łańcuch
z Krzyżem na końcu!”. Egzorcysta powiedział: „Od dziś, nasza
siostra będzie codziennie odmawiała Różaniec”. A diabeł natychmiast odparł:
„I co z tego? I tak jest was niewielu! To nic nie znaczy, w porównaniu z całym
światem! (mówił o osobach odmawiających Różaniec). W to mi
graj! Przeszkadza mi, kiedy ja wzywają, to mi przypomina Jego życie” (ma
na myśli życie Pana Jezusa, które rozważamy w Różańcu). Innym razem
egzorcysta, wyjął z kieszeni koronkę Różańca. Demon natychmiast zaczął
krzyczeć: „zabierz ten łańcuch!”. „Jaki łańcuch?” „Ten z krzyżem na
końcu. On nas biczuje tym swoim łańcuchem!”. Z pewnością chodzi tu o
swoistą metaforę, jednak pozwala ona zrozumieć, i to w sposób bardzo konkretny,
jak wielka jest moc Różańca i jak bardzo demon się go lęka.
Innym razem, ku wielkiemu zaskoczeniu egzorcysty,
kiedy podczas modlitwy, odczytywane były wezwania do Matki Bożej, demon zaczął
krzyczeć: „Tylko Ona jest wszędzie. Ona mnie zabija. Zawsze mnie zabijała.
Wszystko przewraca do góry nogami. Ten Jej przeklęty płaszcz mnie dusi, za
każdym razem. Żaden z nas tego nie wytrzyma”. Wtedy
egzorcysta zawołał: „Dziękuję Ci Matki, dziękuję Twemu Niepokalanemu
Sercu!” Demon odpowiedział: „Zostaw to Serce w spokoju.
Przebiliśmy Je mieczem – a Ono nie umarło. Ukrzyżowaliśmy Jej Syna, a Ona nie
umarła, dostała więcej dzieci!”. Podczas innego egzorcyzmu, kiedy
egzorcysta oddawał cześć Niepokalanemu Sercu Maryi demon powiedział: „Jej
Serce, sprawia nam ból. Im bardziej przebijaliśmy to Serce, tym mocniej biło.
Im bardziej miażdżyliśmy to Serce, tym bardziej Ona miażdżyła nas. Im bardziej
cierpiała, tym bardziej cierpieliśmy i my. Chcieliśmy zrobić jej na
złość, a Ona zabijała nas swoim płaczem. Jej łzy są ogniem, który nas zabija”. Innym
razem ten sam egzorcysta wzywał wstawiennictwa Niepokalanego Serca Maryi, a
demon zaczął mówić o kolcach, które tkwią w tym Sercu (są one symbolem grzechów
ludzkich) oraz o ludziach, którzy chcą ofiarować Maryi swe zadośćuczynienie. Powiedział
wtedy: „Ludzie pomogli mi wbić w to Serce mnóstwo kolców, tysiące
miliardów. Samiście mi pomogli wbić te wszystkie kolce. Właśnie wy! Ale im
więcej kolców, tym większą ma siłę! Im więcej krwi, tym więcej mocy! Im więcej
cierpienia, tym więcej chwały! Wasze grzechy zamieniły się w chwałę, bo wiele
dusz poświęciło się Jej, żeby zadośćuczynić za zniewagi. Każda dusza, która Jej
się poświęca, wyciąga kolec z Jej serca. A każdy taki wyciągnięty kolec, jest
jak ognisty pal, który przebija nasz mózg. My ich bijemy, pokonujemy ich,
palimy, drapiemy, rozszarpujemy ich na kawały, a oni padają na kolana i się
modlą. My im ubliżamy, szkalujemy ich, znieważamy – a oni padają na kolana i
się modlą. Ta tortura nigdy się nie skończy! Ta tortura nigdy się nie skończy!
Jest ich za dużo! Za dużo! Tylu głupców się Jej poświęca. Tylko na to czekają,
żeby umrzeć dla tej... i dla Jej Syna!”.
Podczas innego egzorcyzmu, demon chełpił się, że zadał cierpienie niewinnym
ludziom. Egzorcysta zaczął modlić się tymi słowami” „Panie Jezu
Chryste, wydawało się, że zostałeś pokonany na Krzyżu – wydawało się, że moce
ciemności zwyciężyły, a w rzeczywistości TY odniosłeś
decydujące zwycięstwo”. Diabeł odparł: „To wszystko przez Nią!
Wszystko z winy Jego Matki! Uczyłem tę idiotkę (mówił o osobie dręczonej) nienawiści
do Niej, a Tamta i tak wygrała. Ona (tzn. Matka Boża) nieustannie się
modli. Nawet przez chwilę nie siedzi cicho. I ciągle nas biczuje tymi swymi
modlitwami”. Z pewnością znaczy to, że Maryja wstawia się u Boga za tą
dręczoną osobą. Chodzi także o to, że ta kobieta coraz bardziej kochała Maryję.
Podczas innego egzorcyzmu demon powiedział: „Za każdym razem, kiedy
schodzi tu na ziemię, pogrążamy się coraz niżej. Każda Jej łza, to dziura w
naszej skórze. Każde Jej spojrzenie, szarpie nasz mózg na kawałki. Każdy Jej
krok, to nasz koniec. Usiłujemy Ją powstrzymać, ale nie możemy, bo Ona jest
silniejsza od nas. Zły nie ma nad Nią żadnej władzy”.
Innym razem miał miejsce szczególnie wstrząsający
epizod. Pewnego dnia, zwracając się w stronę wizerunku Matki Bożej,
znajdującego się w pomieszczeniu, gdzie sprawowany był egzorcyzm, demon zaczął krzyczeć: „Czemu
wszystko ofiarowałaś Temu? Dlaczegoooooo! Po coooooo!”. Egzorcysta
zapytał: „Co ofiarowała?” A demon odrzekł: „Pod
Krzyżem Tamtego! Ona cierpiała!” Niewątpliwie, odnosi się to do ofiary
cierpienia, którą Maryja złożyła Ojcu Przedwiecznemu w imieniu własnym, i w
imieniu Syna, podczas ukrzyżowania.
Wtedy egzorcysta powiedział: „Pamiętaj, że Maryja, u stóp Krzyża,
ofiarowała Bogu Ojcu Jezusa i siebie samą wraz z Nim. Za nas ofiarowała to cierpienie,
ponieważ jesteśmy Jej dziećmi”. W tym momencie zaczęły się wrzaski nie
do opisania. Nie mogąc znieść siły płynącej z ofiary Chrystusa i Maryi,
złożonej na Kalwarii, powiedział: Dosyć! Dosyć tego! Nie przypominaj mi
tego! Basta! Pali mnie to żywym ogniem!”
W Wielki Piątek 2006 roku, kiedy egzorcysta odczytywał
fragment Ewangelii Świętego Jana, przy słowach, które Pan Jezus
skierował do Maryi i Świętego Jana: „Niewiasto, oto syn Twój”, „Oto
Matka twoja!”,demon nie wytrzymał i powiedział: „W jednej chwili
umiłowała swe dzieci. Przez wszystkie pokolenia. I znowu powiedziała”tak”.
Angolowi powiedziała „tak”, a pod Krzyżem znowu powiedziała „tak” swemu Synowi.
Po to, żebyście stali się Jej dziećmi”. Egzorcysta zrozumiał, że demon
wbrew swojej woli, musiał wyznać coś, czego nigdy nie chciałby powiedzieć.
Czytał dalej: „Od tej chwili, uczeń wziął Ją do siebie”.Diabeł,
okazując wielką odrazę, która przejawiała się w tonie głosu i w całej postawie,
dodał: Czyste dusze przyjmują do serca Matkę Boga. Wasze ciało i wasz
duch to dom Pański i do tego domu Ją przyjmujecie. Wszystkie dzieci Boże,
powinne wziąć Maryję do siebie. Tego was uczyła swoim życiem. W Maryi, macie
wielką pomoc, powinniście częściej z niej korzystać. Módlcie się, módlcie się
do Niejwięcej. Weźcie Ją do siebie. Ona towarzyszy każdemu z was”. Egzorcysta
wiedząc, że Wielki Piątek jest dniem szczególnej łaski, przypomniał wtedy
ofiarę Pana Jezusa na Krzyżu, poniesioną z miłości do nas. Jego rany. Jego krew
i cierpienie. Jego upokorzenie i ofiarę złożoną Bogu Ojcu, łzy i cierpienie
Maryi u stóp Krzyża i ofiarę, którą złożyła Bogu Ojcu, łącząc się z ofiarą
Syna. Kiedy modlił się, wspominając te wielkie wydarzenia, demon
stwierdził, ku wielkiemu zdumieniu egzorcysty: „My też staliśmy pod
Krzyżem. Podburzaliśmy niektórych przeciwko Niemu, żeby Mu ubliżali, żeby Go
obrażali, żeby rzucali Mu wyzwania. Innych kusiliśmy, wzbudzając w nich
wątpliwości. Wmawialiśmy im, że to nie może być prawdziwy Mesjasz. Niektórzy
poszli tam, żeby zobaczyć jakiś cud i przekonać się na własne
oczy, że to On jest Mesjaszem. Co za durnie! Przepędziliśmy stamtąd mnóstwo
ludzi. Przestali w Niego wierzyć, przerazili się widząc jak umiera.
Zostało paru niedobitków. Oni z kolei, doszli do przekonania, kiedy już umarł,
że to wszystko nieprawda. Bo skoro umarł, to już po wszystkim. Nic się już nie
da zrobić. Kiedy zdejmowali ciało z Krzyża, kusiliśmy nawet Jana. Wmawialiśmy
mu, zobacz jak skończył wasz Mesjasz! Zobacz, jak skończył Ten twój Mesjasz.
Kusiliśmy nawet jego Matkę. Miała rozdarte Serce. Ale jednocześnie, w tym Sercu
panował nieopisany pokój. Wszystko przebaczała. Kochała i cierpiała. Jej
przebaczenie było całkowite. Jej miłość była całkowita. Jej ofiara była
całkowita. I to nas pokonałoooooo! Bezskutecznie podkopywaliśmy Jej wiarę. Ona
nie przestawała się modlić. Tylko Ona Jedna wierzyła Zmartwychwstanie. Jej
Serce już wszystko wiedziało. I tamtego dnia o świcie, w dzień po szabacie, On
przyszedł najpierw do Niej. Nie wiemy co do siebie mówili. Widzieliśmy ich.
Widzieliśmy tylko, że to spotkanie promieniowało pokojem i nieskończona
miłością. Anie nie mogliśmy nic słyszeć. Ich rozmowa była poza naszym
zasięgiem. A potem zobaczyliśmy Magdalenę idącą do grobu”.
Innym razem, kiedy podczas sprawowania
swej posługi, egzorcysta powiedział, że odprawi Mszę Świętą w intencji tej
osoby, demon nie miał już sił, żeby zareagować, zbliżał się moment uwolnienia.
Ale powiedział: „Nie mam pojęcia,co Mu strzeliło do głowy. Skąd Mu to
przyszło, żeby się za was poświęcić. Za was, którzy nie jesteście niczym
więcej, tylko cuchnącymi śmieciami i kupa gnoju. Jak On to zrobił! Jak On mógł!
Poświęcić się za takie marne, paskudne, nic nie warte kreatury, które nic nie
rozumieją. Nie wiecie jak bardzo On was kochał i jak was kocha, bo Go bez
przerwy obrażacie. Jemu Msza jest nie potrzebna. On ma wszystko. Tylko dla was
Ją wymyślił. Tylko dla was, żeby was do do Siebie zbliżyć. Żebyście mogli Go
mieć na co dzień. A wy, głupcy, plujecie na to. A wy nie przyjmujecie tego. Wy,
którzy naprawdę moglibyście być tacy jak On. On chce was mieć przy sobie (te
słowa demon wypowiedział z wielkim trudem). I każdego dnia, daje wam to
Swoje Ciało i Krew. Dla nas to coś obrzydliwego, ale dla was to wszystko. To
jedyny środek zbawienia, żebyście nie poszli na zatracenie, tak jak my. A do
was to nie trafia! Jak można nie zrozumieć? A wy nie rozumiecie. On Tam jest i
mówi do was: „Oto Jestem! Weźcie mnie do siebie! Pójdźcie za
mną”. Do mnie powiedział: „Vade retro” (Idź precz!) A do was mówi: „Oto Jestem, przyjdźcie
do Mnie”. Innym razem, podczas gwałtownej walki, egzorcysta
zrozumiał, że demon nie chce powtórzyć czegoś, co Chrystus rozkazał mu
powiedzieć. W pewnym momencie, zupełnie pokonany mocą Bożą, krzyknął: On
mi kazał powiedzieć: Nie lękajcie się, wyjdźcie na spotkanie waszego
Boga. Zostawcie wszystko, co was wiąże ze złem. Wypełnijcie swoje życie Bogiem.
Niech w waszym sercu, będzie miejsce tylko dla Jezusa Chrystusa. Idźcie za Nim
w radości i w cierpieniu. Uwielbiajcie Go zawsze. On jest waszym zbawieniem”. A
potem demon zaczął przeraźliwie wyć.
Ks.
Francesco Bamonte (tłum z włoskiego)
To co podoba się Lucyferowi ( z niektórych egzorcyzmów )
1. Komunia Święta udzielana na rękę – dzięki temu, mogę
podeptać waszego Boga, którego ja zabijam, i mogę celebrować moje msze (czarne
msze) z moimi kapłanami, których Jemu wydarłem.
2. Skąpe stroje – na które łowię mężczyzn i kobiety, i
zapełniam nimi moje królestwo (śmiech długi... niezwykle szyderczy), ale jestem
zadowolony... co za radość.
3. Telewizja - ... ach telewizja... jest moim aparatem, to
ja ją wymyśliłem... aby zniszczyć poszczególne dusze i całe
rodziny...rozdzielam je, rozpraszam moimi programami, przebiegłymi i
przenikającymi do głębi... ach telewizja jest ośrodkiem przyciągania, gdzie
przyciągam też wielu księży, zakonników i sióstr, zwłaszcza w godzinach po
północy i już nie pozwalam im modlić się: hahaha... w jednym momencie pokazuję
się na całym świecie...słuchają mnie i oglądają wszyscy... dość dobrze pomagają
mi moi wierni słudzy, magowie, wróżbici z kart i rąk, astrologowie...
hahaha!
4. Dyskoteki... wspaniałe... są to moje pałace ze złota, gdzie
przyciągam najlepsze nadzieje społeczeństwa, która czynią moim, niszcząc ich
dusze i ciała... tysiące ich unoszę ze sobą przez alkohol, narkotyki i seks...,
ach, nieustanne żniwo... ja jestem prawdziwym królem świata, a nie wasz Bóg,
którego ukrzyżowałem.
5. Rozwody... separacje małżonków, są wymyślone przeze
mnie; odzyskuje dzięki nim moja własność... jest to jedno z moich
najbardziej inteligentnych odkryć... niszczę w ten sposób rodzinę,
społeczeństwo, gdzie jestem adorowany jako król świata...
Seks, seks... nie słuchajcie Tego Człowieka przybitego do Krzyża, Który wam
nic nie daje... tylko ja wam dam prawdziwą przyjemność wraz z wolnym seksem...
moje królestwo to nade wszystko przyjemność seksualna, przez która króluję na
ziemi.
6. Aborcja... zabijanie niewiniątek...! To moje
najpiękniejsze odkrycie! Zabijanie niewinnych zamiast winnych i zabójców mafii!
Zniszczę ludzkość i w ten sposób skończę, zanim urodzą się adoratorzy
fałszywego Boga.
7. Narkotyki... to najsmaczniejszy pokarm, jaki daje
młodym, aby zrobić z nich głupców... i w ten sposób robię z nim, co mi się
podoba... złodziei, morderców, rozpustników...okrutnych jak ja... panów tego
świata...moje sługi.
To co nie podoba się Lucyferowi (z niektórych egzorcyzmów)
1. Spowiedź .. co za głupi wynalazek...Ależ mnie ona boli,
jakie mi sprawia katusze... Krew tego waszego fałszywego Boga... jakże mnie
miażdży... niszczy mnie... obmywa wasze dusze i zmusza mnie do ucieczki...(straszliwe
wybuchy płaczu)... Ta Krew, Ta Krew jest moja najokrutniejszą karą...
2. Posiłek, gdzie spożywacie Ciało i Krew Tego Ukrzyżowanego, Którego
ja zabiłem... To tutaj jestem rozbrajany... już nie mam sił do walki... ci,
którzy spożywają to Ciało i pija Krew, staja się silni przeciwko mnie, staja
się nie do pokonania, przez moje przebiegłe zasadzki i pokusy, staja się
zupełnie inni, mają jakby szczególne światło i niezwykle bystry umysł... szybko
mi się wymykają... oddalają ode mnie, wyrzucają mnie jak psa... co za
smutek..., co za ból mieć do czynienie z takimi kanibalami! (wybuchy
płaczu)... Ja ich jednak okrutnie prześladuję... a tylu
idzie jeść Tę Hostię, będąc w grzechu! Ależ jestem zadowolony... co za
radość... nienawidzą swego Boga i Go jedzą... haha! Moje zwycięstwo...
zwycięstwo...haha...haha!...
3. Jakże niedorzeczni są ci, którzy tracą wiele godzin dniem i nocą na
kolanach, aby adorować ten kawałek chleba ukrytego w
pudle na ołtarzu tego fałszywego Boga! (jest to godzina adoracji). Jakże
mnie denerwują te osoby!
4. Nienawidzę Różańca...ten zniszczony wstrętny sprzęt Tej
Kobiety tam, jest dla mnie jak młotek, który rozbija mi głowę... Jest wymysłem
fałszywych chrześcijan, którzy nie są mi posłuszni, przez co idą a tym
babskiem! Są fałszywi, fałszywi... zamiast słuchać mnie, który panuję nad całym
światem, co fałszywi chrześcijanie, idą modlić się do Tej Kobiety, mojej
największej nieprzyjaciółki, z tym sprzętem... ach, ileż bólu mi zadają... (wybuch
płaczu)...
5. Największym złem dla mnie w tym czasie, są nieustanne Obecności (objawienia) tej
baby... w całym świecie... we wszystkich narodach objawia się i mnie
prześladuje, wydzierając mi z rąk tak wiele dusz... tysiące... tysiące... ach,
ileż bólu mi zadają... (wybuch płaczu).
6. Jednak tym, co mnie niszczy najbardziej, to ośle posłuszeństwo temu Człowiekowi
ubranemu na biało (Papieżowi), który rozkazuje w imieniu
tego fałszywego Odkupiciela i fałszywego waszego Zbawiciela... jakie osły...
owce... tchórze...! Być posłusznym człowiekowi, który kocha Kobietę, Która mnie
prześladuje od zawsze... jaki wstyd... to niszczy moje królestwo... Ja
zwyciężę, ja zwyciężę...(śmiech). Przyprawie Go o śmierć,
doprowadzę do Jego zabójstwa... sprawie, że będzie miał brzydki koniec... jest
ohydny dla moich zwolenników, ten Polak, który kocha Tę Kobietę... który
rozpowszechnia Różaniec Tej podłej Kobiety, jako swoja ulubiona modlitwę... co
za nikczemnik... osioł... miażdży mnie...!
(wybuch szlochu!).
Lista jest przerażająca. Warto ją przemyśleć. Zasługuje na
to, by być rachunkiem sumienia dla wszystkich. Ale przede wszystkim, zasługuje
na gorliwą modlitwę, pokutę, a także częstszą praktykę sakramentalnej
spowiedzi, gdzie Krew Jezusa oczyszcza nas i daje bardzo mocna tarczę do
pokonania naszego nieprzyjaciela.
Zwycięzcami – mówi nam Apokalipsa – są ci, którzy „oczyścili swe dusze we
Krwi Baranka...” zwyciężyli smoka w Krwi.
Fragment z książki Pellegrino Ernetti „Pouczenia Złego Ducha” Kraków
2003
Opis diabła sporządzony przez sławnego
jezuitę Domenico Mondrone
Ktoś kiedyś powiedział, że gdybyśmy raz w życiu zobaczyli szatana takiego,
jakim jest w swojej istocie, w jego brzydocie, w jego nienawiści do Boga i
tego, co Boże na ziemi - to nigdy w życiu nie popełnilibyśmy najmniejszego
grzechu i nigdy w życiu nie uleglibyśmy pokusie. I to jest prawdą. I o tym wie
szatan. I dlatego się ukrywa.
Opis diabła sporządzony przez sławnego jezuitę, Domenico Mondrone, który miał bezpośrednie doświadczenie ze złym duchem podczas rytualnego wykonywania egzorcyzmów: (Słowa złego):
"Nigdy nie zdołasz zrozumieć, jak bardzo nienawidzę was, ludzi. Jak bardzo jesteście wstrętni. Chlubicie się najwyższą godnością wśród zwierząt, a jesteście z nich najohydniejsi. Wasze istnienie budzi we mnie wstręt. Uważam was za coś gorszego od waszych świń.
Sądzicie, że jesteście inteligentni, a okazujecie się bardzo głupi. Wystarczyłoby zobaczyć, co wam podsuwam przez wielu "naukowców", którzy są na mojej służbie i co daję wam w formie napuszonych, uczonych bredni. Pomyśl o tym, czym poję i karmię przez moją prasę!
Wy mielibyście być Jego najszlachetniejszym stworzeniem?
Wystarczy parę świństw, aby was kupić. Zaraz poddajecie się pokusom mych posłańców.
Przywiązujecie wielką wagę do waszej wolności, a pozwalacie się schwytać w moją niewolę. Och, jakie kpiny mogę sobie z was stroić w imię tej waszej wolności.
Okazujecie wstręt wobec tego, co jest brudne, a tymczasem jesteście zupełnie ulegli waszym namiętnościom, tarzacie się w waszych obrzydliwościach, jak świnie w błocie... Dla kobiety, czy dla garści złota jesteście gotowi pozarzynać się, co jest cudowne.
Wiele zyskał Ten - tam, że przelał krew, aby was odkupić. Odkupić was od czego, od grzechu? Przecież nurzacie się w nim tak, że omal nie utoniecie! A co dopiero mówić, gdy wywołam wśród was ducha zazdrości, oszczerstw, nienawiści, rywalizacji, zemsty".
Innym razem szatan tak wyznaje:
"Maryja jest tą, która wprowadza ogromne zamieszanie w moich planach. Jest niszczycielką mojego królestwa. Nie pozwala odnieść mi zwycięstwa i już przygotowuje mi klęskę.
Ciągle plącze mi się pod nogami, wciąż przeszkadzając mi, przecinając mi drogę, podpuszczając swoich fanatyków do odbierania mi dusz. Tam, gdzie sięgają moje głośne podboje, Ona w ciszy rozprzestrzeniającej się mnoży swoje zwycięstwa".
W cztery oczy ze złym duchem
O. Mondrone, Echo 82/20 i 84/22 1991 r.
Opis diabła sporządzony przez sławnego jezuitę, Domenico Mondrone, który miał bezpośrednie doświadczenie ze złym duchem podczas rytualnego wykonywania egzorcyzmów: (Słowa złego):
"Nigdy nie zdołasz zrozumieć, jak bardzo nienawidzę was, ludzi. Jak bardzo jesteście wstrętni. Chlubicie się najwyższą godnością wśród zwierząt, a jesteście z nich najohydniejsi. Wasze istnienie budzi we mnie wstręt. Uważam was za coś gorszego od waszych świń.
Sądzicie, że jesteście inteligentni, a okazujecie się bardzo głupi. Wystarczyłoby zobaczyć, co wam podsuwam przez wielu "naukowców", którzy są na mojej służbie i co daję wam w formie napuszonych, uczonych bredni. Pomyśl o tym, czym poję i karmię przez moją prasę!
Wy mielibyście być Jego najszlachetniejszym stworzeniem?
Wystarczy parę świństw, aby was kupić. Zaraz poddajecie się pokusom mych posłańców.
Przywiązujecie wielką wagę do waszej wolności, a pozwalacie się schwytać w moją niewolę. Och, jakie kpiny mogę sobie z was stroić w imię tej waszej wolności.
Okazujecie wstręt wobec tego, co jest brudne, a tymczasem jesteście zupełnie ulegli waszym namiętnościom, tarzacie się w waszych obrzydliwościach, jak świnie w błocie... Dla kobiety, czy dla garści złota jesteście gotowi pozarzynać się, co jest cudowne.
Wiele zyskał Ten - tam, że przelał krew, aby was odkupić. Odkupić was od czego, od grzechu? Przecież nurzacie się w nim tak, że omal nie utoniecie! A co dopiero mówić, gdy wywołam wśród was ducha zazdrości, oszczerstw, nienawiści, rywalizacji, zemsty".
Innym razem szatan tak wyznaje:
"Maryja jest tą, która wprowadza ogromne zamieszanie w moich planach. Jest niszczycielką mojego królestwa. Nie pozwala odnieść mi zwycięstwa i już przygotowuje mi klęskę.
Ciągle plącze mi się pod nogami, wciąż przeszkadzając mi, przecinając mi drogę, podpuszczając swoich fanatyków do odbierania mi dusz. Tam, gdzie sięgają moje głośne podboje, Ona w ciszy rozprzestrzeniającej się mnoży swoje zwycięstwa".
W cztery oczy ze złym duchem
O. Mondrone, Echo 82/20 i 84/22 1991 r.
http://www.traditia.fora.pl/szatan-nie-umarl-ezoteryka-okultyzm-balwochwalstwo,44/twarza-w-twarz-z-demonem-wywiad-z-ks-giuseppe-tomaselli,4713.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do komentowania