Religijność
ludowa, Tradycja Liturgiczna, a w końcu Intronizacja. Tak się składa, że owa triada
spotyka się z podobnymi zarzutami:
·
o
formalizm
Postaram
się wykazać, że są one krzywdzące a w dużej mierze nieweryfikowalne. Są one
kontynuacją manicheizmu, sporu o ikony, czy protestanckiego soliskrypturyzmu. Zarzuty te można sprowadzić do nieuprawnionych
podejrzeń, że za jawnymi działaniami ludzi kryją się niecne motywy, albo… nic
się nie kryje. Kult obrazów kończy się rzekomo na deskach i farbach, kult
świętych, na świętych, ludowe obrzędy i zewnętrzne zwyczaje na nich samych,
troska o tradycyjne Formy Liturgiczne, to formalizm, a Intronizacja, to pusty
akt.
Te
„straszne” formy to są jednak Znaki. Z zasady odsyłają do czegoś poza sobą. Zdjęcie
ukochanej w portfelu odsyła do niej, a nie do kawałka papieru!
Wspomniane
powyżej błędne myślenie uznawane było zazwyczaj za herezję, choć od pewnego
czasu zaczęło w samym Kościele przybierać na sile. Nie zawaham się stwierdzić,
że jest trucizną powodującą chorobę Kościoła specyficzną dla naszych czasów(obok
chorób względnie stałych). Truciznę podawaną wciąż jako lekarstwo. W wyniku
tego „leczenia” skrzywdzono reprezentantów powyżej wspomnianej triady. To ona stanowi
rzeczywisty lek, uznawany wciąż zbyt często za przyczynę choroby. Tak się
składa, że ks. Natanek reprezentuje wszystkie trzy jej składowe.
Nie
będę tu już wadził się z listem Episkopatu krytycznym wobec Intronizacji. Akt
mający miejsce w Krakowie 19 Listopada 2016 roku daje nam nadzieję, że
Biskupi zweryfikowali swoją
podejrzliwość wobec Intronizacji wpisującą
się w powyżej opisywane błędy. Niech im Bóg za to wynagrodzi.
Przydałoby
się jednak przeprosić tych wszystkich, których wcześniej oskarżano: o
instrumentalizację władzy Chrystusa, upolitycznianie religii, formalizm
(mnożenie niepotrzebnych zewnętrznych aktów), czy magicznie pojmowaną wiarę.
Księdza Piotra Natanka też warto przeprosić. Zarzucano mu sianie zamętu, a
czy postawa Episkopatu nie jest tym
samym? Najpierw twierdzono, że Intronizacja nie jest potrzebna, a później, bez
żadnego przyznania się do błędu tą Intronizację przynajmniej częściowo
przeprowadzono. Więcej: pierwotną przyczyną kar wobec ks. Natanka było
głoszenie przez niego potrzeby Intronizacji(uznane bezpodstawnie za upolitycznianie
władzy Chrystusa), przesadny kult świętych(formalizm)oraz… magicznie pojmowana
wiara! Czyli dokładnie te same podejrzenia, które opisałem jako truciznę.
Przeprosiny są tu
jak najbardziej na miejscu choćby dlatego, że błędy takie jak nieposłuszeństwo
i nieostrożność wobec prywatnych objawień w które popadł ks. Natanek były w
znacznym stopniu następstwem, a nie przyczyną niesprawiedliwych oskarżeń. Oskarżenia te stanowią ponadto rzeczywiste i
kolejne już źródło zamętu(obok niekonsekwentnych postaw wobec Intronizacji),
ponieważ uderzają w to, co dobre, a przez to skłaniają wiernych do wylewania
dziecka z kąpielą, do odrzucania tego, co byłoby paradoksalnie lekarstwem na
współczesną chorobę przeszkadzającą w podążaniu za Chrystusem. Można
zaobserwować następujące jej objawy
wywołane wspomnianą wcześniej trucizną:
1) Autonomizm(sekularyzm) –zapomnienie,
że religia z definicji miesza się do wszystkiego, w tym do polityki, że nie ma
czegoś takiego, jak sztuka dla sztuki, autonomia twórcza artysty, itd. Uderza w
nieartykułowane założenie leżące u podstaw ludzkiego myślenia, że rzeczywistość
jest systemem, a więc wszystko się ze sobą wiąże. Ono uzasadnia możliwość przykładania
własnych myśli do świata, czyli poznawania go(w tym naukowego). Za jego odmianę
odnoszącą się do innego znaczenia słowa saeculum uznać można:
2) Progresywizm-modernizm – porzucenie nastawienia na Początek, Tradycję, Wieczność,
na rzecz kreatywności, zmiany. Tymczasem sam Chrystus, św. Jan w prologu
odwoływali się do początku. Synchroniczna, pozaczasowa natura ludzkiego
myślenia, pozaczasowość, kosmologiczność Mszy Świętej, Tradycja jako przejaw
wiedzy mającej przewagę nad „naukowymi” domysłami współczesnych, bo
przetestowanej przez pokolenia, wiedzy danej z góry od przodków, nie
podlegającej dyskusji i dlatego mogącej stanowić podstawę komunikacji oraz… dyskusji
no i Ostateczność życia wiecznego
uzasadniają tą perspektywę i są sprzeczne z nastawieniem na zmianę i
tzw. „dostosowanie”.(koniec zdania;-)
3) Antyrytualizm(antyformalizm) – to
podejrzliwość wobec wszelkich zwyczajów, obrzędów, gestów, kadzideł, znaków
pozawerbalnych, wrzucanie ich wszystkich pochopnie do jednego worka z magią. Jest
to również niezrozumienie(i wynikające z niego oskarżenie o… niezrozumienie),
że ktoś kto nie umie się precyzyjnie wypowiedzieć może lepiej rozumieć dogmaty
niż ten, co zna Pismo Święte na pamięć! Na jego wypowiedź mogą się bowiem
składać nie tylko słowa, ale rzeczy go otaczające, obrzędy, ubiory, gesty i
czyny mające swoisty, znaczący porządek(co C.K. Norwid nazwał „postaciowaniem”,
„myśleniem postaciami”). Antyrytualizm uderza w cielesno-duchową naturę
człowieka, z której wynika konieczność konkretnych zewnętrznych form i znaków
docierających do różnych wymiarów rzeczywistości, do utrzymania tożsamej
treści. Sam Chrystus tą konieczność potwierdził stając się Ciałem, lecząc
śliną, dając siebie w materialnej, więcej: rytualnej postaci Chleba i wina, z
Ciałem ponosząc Ofiarę i Zmartwychwstając!
4) Przejęzykowienie- niekonsekwentna
„konsekwencja” antyformalizmu (bo słowa to też formy zewnętrzne). W jego wyniku
porzucamy komunikaty pozawerbalne na rzecz słów utożsamiając je niemal z
treścią. W efekcie, stajemy się bezbronni wobec zmiany treści słów, również
Ewangelicznych, gdyż tracą one oparcie w znakach pozawerbalnych, o które troskę
porzuciliśmy, bośmy je uznali za obojętne
wobec treści. W oparciu o rzekomą ich neutralność semiotyczną, a nawet moralną,
nadaliśmy moralną wartość samej zmianie
form kulturowych, dostosowywaniu się w nich do trendów świata(o czym świadczą
troskliwe pouczenia ze strony kapłanów, że trzeba iść z duchem czasu), co jest
przejawem nastawienia opisanego w mechanizmie nr 2.
Religijność(albo
szerzej mentalność) ludowa, Tradycja liturgiczna i Intronizacja, to Triada,
która stanowi lekarstwo na powyższe błędy.
Tak się składa że
ks. Piotr Natanek, stara się łączyć wszystkie te ogniwa. Być może nieudolnie,
ale dlatego, że nie miał w tym słusznym działaniu wystarczającego zrozumienia i
wsparcia ze strony przełożonych. Co
więcej: zaczęto go karać i zarzuty mu stawiać dopiero, gdy zaczął się
„Intronizacją” „Mszą Trydencką” interesować i odwracać od swych wcześniejszych
błędów, takich jak niewłaściwa kreatywność liturgiczna. Gitarka, przygotowywane
przez młodzież (również przeze mnie, nad czym ubolewam) dowolnie wybrane teksty
psalmów, rozważań religijnych, czy o zgrozo… myśli Paulo Coelho i Dalajlamy wplatane
w Mszę Świętą nie spotkały się z konieczną naganą przełożonych, a odwrót od
tych błędów został ukarany. Czyż to nie paradoks?[i]
Triada owa
sprowadza się do próby czynienia znaków
wiary ze wszystkich wymiarów naszego życia, a nie tylko z wydzielonych nisz i
słów. Takie są bowiem warunki mocy i żywotności każdego światopoglądu:
docieranie do wszystkich zmysłów,
wyrażanie się za pomocą wielorakich wymiarów życia, czynienie z nich
spójnego systemu mającego nie tylko zbiór byle jak rzuconych znaków, ale i
swego rodzaju „gramatykę”, znaczący porządek. Porządek dany z góry, a nie
wymyślany przez współczesnych i dlatego mogący stanowić podstawę ich wzajemnej
komunikacji i społecznych więzi.
Religijność ludowa
czyni to za pomocą głębokich znaczeń ukrytych nie tyle w słowach i oderwanych
od życia akcjach, co w codzienności: w
domowej przestrzeni, w obrzędach związanych z pracą, czy zmianą statusów
społecznych, w ubiorze, a nawet w wizji
przyrody. Obala myślenie
sekularyzacyjne, przejęzykowienie (Wymiar
ów należy opisać szerzej w innym miejscu)
Msza Święta
Wszechczasów i inne Tradycyjne obrządki mają w tej ludowości grunt, dzięki
któremu nawet bez słów mogą być właściwie zrozumiane: szacunek do Tradycji(tego
co dane z góry, a nie konstruowane przez współczesnych), obrazy Ziarna, chleba,
pracy- pańszczyzny Adamowej, siewu, Chleba, Ofiary i… domowy ołtarzyk z krzyżem
na środku przypominający ołtarz w
kościele, często zwrócony na wschód i postawiony przy ścianie.
Intronizacja
podobnie jak ludowość obala sekularyzacyjne ograniczanie religii, tyle tylko, że w wymiarze
polityczno-społecznym.
Zawierzmy
więc z powrotem przetestowanym przez wiele pokoleń ludowym zwyczajom. Zaufajmy Tradycji
Kościoła, która przechowuje Żywe Znaki. Oddajmy całe nasze życie- również
społeczne i państwowe Chrystusowi!
Tego właśnie nam
potrzeba.
[i] Warto
na marginesie dodać, że wg słów ks. Natanka wtedy, gdy zarzucano mu że nie
stawia się na wezwania, leżał chory w szpitalu, więc stawić się nie mógł,
ponadto wiadomości do niego po prostu
nie dotarły. On sam twierdził, że zupełnie co innego słyszał w prywatnych
rozmowach z ks. Kardynałem, a co innego w otrzymywał w oficjalnych
komunikatach. Są to znaki zapytania które wymagają wyjaśnienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do komentowania