poniedziałek, 17 czerwca 2019

Petycja w sprawie księdza Piotra Natanka dotycząca oddzielenia zarzutów fałszywych od prawdziwych mu stawianych.

Jego Eminencja Najprzewielebniejszy 
Ksiądz Arcybiskup Marek Jędraszewski

Wasza Eminencjo Najprzewielebniejszy Księże Arcybiskupie,
Prosimy o wycofanie następujących zarzutów wobec ks. Piotra Natanka, które podano w komunikatach oficjalnych jako podstawę do kar:
-O upolitycznianie Władzy Chrystusa,
-O magicznie pojmowaną wiarę.
Są one pochopne, nietrafione i jako takie zasłaniają zarzuty słuszne(nieposłuszeństwo, forma oskarżeń wobec hierarchów i nieostrożność wobec prywatnych objawień i osób je rozpowszechniających). 
Uczciwość wymaga by się z nich wycofać, pozostając tylko przy zarzutach weryfikowalnych i trafnych. O to prosimy. Jednocześnie załączamy w osobnym dokumencie bardziej szczegółowe uzasadnienie niesprawiedliwości owych zarzutów.



Proszę przyjąć zapewnienie najgłębszej czci i modlitewnej pamięci



Ksiądz Natanek a Uzdrowieńcza Triada
piątek, 2 grudnia 2016
(Proszę nie zrażać się luźną formą artykułu, który stanowi niejako wstęp do ścisłej analizy konkretnych zarzutów stawianych księdzu Natankowi  zawartej w dwóch następnych tekstach)

Religijność ludowa, Tradycja Liturgiczna, a w końcu Intronizacja. Tak się składa, że owa triada spotyka się z podobnymi zarzutami:

·         o formalizm
·         o magicznie pojmowaną wiarę

Postaram się wykazać, że są one krzywdzące a w dużej mierze nieweryfikowalne. Są one kontynuacją manicheizmu, sporu o ikony, czy protestanckiego "soliskrypturyzmu".  Zarzuty te można sprowadzić do nieuprawnionych podejrzeń, że za jawnymi działaniami ludzi kryją się niecne motywy, albo… nic się nie kryje. Kult obrazów kończy się rzekomo na deskach i farbach, kult świętych, na świętych, ludowe obrzędy i zewnętrzne zwyczaje na nich samych, troska o tradycyjne Formy Liturgiczne, to formalizm, a Intronizacja, to pusty akt.

Te „straszne” formy to są jednak Znaki. Z zasady odsyłają do czegoś poza sobą. Zdjęcie ukochanej w portfelu odsyła do niej, a nie do kawałka papieru!

Wspomniane powyżej błędne myślenie uznawane było zazwyczaj za herezję, choć od pewnego czasu zaczęło w samym Kościele przybierać na sile. Nie zawaham się stwierdzić, że jest trucizną powodującą chorobę Kościoła specyficzną dla naszych czasów(obok chorób względnie stałych). Truciznę podawaną wciąż jako lekarstwo. W wyniku tego „leczenia” skrzywdzono reprezentantów powyżej wspomnianej triady. To ona stanowi rzeczywisty lek, uznawany wciąż zbyt często za przyczynę choroby. Tak się składa, że ks. Natanek reprezentuje wszystkie trzy jej składowe.
Nie będę tu już wadził się z listem Episkopatu krytycznym wobec Intronizacji. Akt mający miejsce w Krakowie 19 Listopada 2016 roku daje nam nadzieję, że Biskupi  zweryfikowali swoją podejrzliwość  wobec Intronizacji wpisującą się w powyżej opisywane błędy. Niech im Bóg za to wynagrodzi.

Przydałoby się jednak przeprosić tych wszystkich, których wcześniej oskarżano: o instrumentalizację władzy Chrystusa, upolitycznianie religii, formalizm (mnożenie niepotrzebnych zewnętrznych aktów), czy magicznie pojmowaną wiarę. Księdza Piotra Natanka też warto przeprosić. Zarzucano mu sianie zamętu, a czy  postawa Episkopatu nie jest tym samym? Najpierw twierdzono, że Intronizacja nie jest potrzebna, a później, bez żadnego przyznania się do błędu tą Intronizację przynajmniej częściowo przeprowadzono. Więcej: pierwotną przyczyną kar wobec ks. Natanka było głoszenie przez niego potrzeby Intronizacji(uznane bezpodstawnie za upolitycznianie władzy Chrystusa), przesadny kult świętych(formalizm)oraz… magicznie pojmowana wiara! Czyli dokładnie te same podejrzenia, które opisałem jako truciznę.

Przeprosiny są tu jak najbardziej na miejscu choćby dlatego, że błędy takie jak nieposłuszeństwo i nieostrożność wobec prywatnych objawień w które popadł ks. Natanek były w znacznym stopniu następstwem, a nie przyczyną niesprawiedliwych oskarżeń.  Oskarżenia te stanowią ponadto rzeczywiste i kolejne już źródło zamętu(obok niekonsekwentnych postaw wobec Intronizacji), ponieważ uderzają w to, co dobre, a przez to skłaniają wiernych do wylewania dziecka z kąpielą, do odrzucania tego, co byłoby paradoksalnie lekarstwem na współczesną chorobę przeszkadzającą w podążaniu za Chrystusem. Można zaobserwować następujące jej  objawy wywołane wspomnianą wcześniej trucizną:
1)      Autonomizm(sekularyzm) –zapomnienie, że religia z definicji miesza się do wszystkiego, w tym do polityki, że nie ma czegoś takiego, jak sztuka dla sztuki, autonomia twórcza artysty, itd. Uderza w nieartykułowane założenie leżące u podstaw ludzkiego myślenia, że rzeczywistość jest systemem, a więc wszystko się ze sobą wiąże. Ono uzasadnia możliwość przykładania własnych myśli do świata, czyli poznawania go(w tym naukowego). Za jego odmianę odnoszącą się do innego znaczenia słowa saeculum uznać można:

2)      Progresywizm-modernizm – porzucenie  nastawienia na Początek, Tradycję, Wieczność, na rzecz kreatywności, zmiany. Tymczasem sam Chrystus, św. Jan w prologu odwoływali się do początku. Synchroniczna, pozaczasowa natura ludzkiego myślenia, pozaczasowość, kosmologiczność Mszy Świętej, Tradycja jako przejaw wiedzy mającej przewagę nad „naukowymi” domysłami współczesnych, bo przetestowanej przez pokolenia, wiedzy danej z góry od przodków, nie podlegającej dyskusji i dlatego mogącej stanowić podstawę komunikacji oraz… dyskusji no i Ostateczność życia wiecznego  uzasadniają tą perspektywę i są sprzeczne z nastawieniem na zmianę i tzw. „dostosowanie”.(koniec zdania;-)

3)      Antyrytualizm(antyformalizm) – to podejrzliwość wobec wszelkich zwyczajów, obrzędów, gestów, kadzideł, znaków pozawerbalnych, wrzucanie ich wszystkich pochopnie do jednego worka z magią. Jest to również niezrozumienie(i wynikające z niego oskarżenie o… niezrozumienie), że ktoś kto nie umie się precyzyjnie wypowiedzieć może lepiej rozumieć dogmaty niż ten, co zna Pismo Święte na pamięć! Na jego wypowiedź mogą się bowiem składać nie tylko słowa, ale rzeczy go otaczające, obrzędy, ubiory, gesty i czyny mające swoisty, znaczący porządek(co C.K. Norwid nazwał „postaciowaniem”, „myśleniem postaciami”). Antyrytualizm uderza w cielesno-duchową naturę człowieka, z której wynika konieczność konkretnych zewnętrznych form i znaków docierających do różnych wymiarów rzeczywistości, do utrzymania tożsamej treści. Sam Chrystus tą konieczność potwierdził stając się Ciałem, lecząc śliną, dając siebie w materialnej, więcej: rytualnej postaci Chleba i wina, z Ciałem ponosząc Ofiarę i Zmartwychwstając!

4)      Przejęzykowienie- niekonsekwentna „konsekwencja” antyformalizmu (bo słowa to też formy zewnętrzne). W jego wyniku porzucamy komunikaty pozawerbalne na rzecz słów utożsamiając je niemal z treścią. W efekcie, stajemy się bezbronni wobec zmiany treści słów, również Ewangelicznych, gdyż tracą one oparcie w znakach pozawerbalnych, o które troskę porzuciliśmy, bośmy je uznali  za obojętne wobec treści. W oparciu o rzekomą ich neutralność semiotyczną, a nawet moralną, nadaliśmy  moralną wartość samej zmianie form kulturowych, dostosowywaniu się w nich do trendów świata(o czym świadczą troskliwe pouczenia ze strony kapłanów, że trzeba iść z duchem czasu), co jest przejawem nastawienia opisanego w mechanizmie nr 2.

Religijność(albo szerzej mentalność) ludowa, Tradycja liturgiczna i Intronizacja, to Triada, która stanowi lekarstwo na powyższe błędy.
Tak się składa że ks. Piotr Natanek, stara się łączyć wszystkie te ogniwa. Być może nieudolnie, ale dlatego, że nie miał w tym słusznym działaniu wystarczającego zrozumienia i wsparcia ze strony  przełożonych. Co więcej: zaczęto go karać i zarzuty mu stawiać dopiero, gdy zaczął się „Intronizacją” „Mszą Trydencką” interesować i odwracać od swych wcześniejszych błędów, takich jak niewłaściwa kreatywność liturgiczna. (Szczególnie smuci fakt, iż nagłe działania  Kurii zostały podjęte po oszczerczych materiałach mediów lewicowych w sprawie ks. Natanka, co ma miejsce obecnie w przypadku ks. prałata Romana Kneblewskiego z Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy, pozbawionego probostwa bez żadnych realnych podstaw- dopowiedzenie z 17.06.2019) Gitarka, przygotowywane przez młodzież (również  przeze mnie, nad czym ubolewam) dowolnie wybrane teksty psalmów, rozważań religijnych, czy o zgrozo… myśli wątpliwych teologicznie "autorytetów" pokroju Paulo Coelho i Dalajlamy wplatane w Mszę Świętą nie spotkały się z konieczną naganą przełożonych, a odwrót od tych błędów został ukarany. Czyż to nie paradoks?

Triada owa sprowadza się do próby czynienia  znaków wiary ze wszystkich wymiarów naszego życia, a nie tylko z wydzielonych nisz i słów. Takie są bowiem warunki mocy i żywotności każdego światopoglądu: docieranie do wszystkich zmysłów,  wyrażanie się za pomocą wielorakich wymiarów życia, czynienie z nich spójnego systemu mającego nie tylko zbiór byle jak rzuconych znaków, ale i swego rodzaju „gramatykę”, znaczący porządek. Porządek dany z góry, a nie wymyślany przez współczesnych i dlatego mogący stanowić podstawę ich wzajemnej komunikacji i społecznych więzi.
Religijność ludowa czyni to za pomocą głębokich znaczeń ukrytych nie tyle w słowach i oderwanych od życia akcjach, co w codzienności:  w domowej przestrzeni, w obrzędach związanych z pracą, czy zmianą statusów społecznych, w  ubiorze, a nawet w wizji przyrody.  Obala myślenie sekularyzacyjne,  przejęzykowienie (Wymiar ów należy opisać szerzej w innym miejscu)
Msza Święta Wszechczasów i inne Tradycyjne obrządki mają w tej ludowości grunt, dzięki któremu nawet bez słów mogą być właściwie zrozumiane: szacunek do Tradycji(tego co dane z góry, a nie konstruowane przez współczesnych), obrazy Ziarna, chleba, pracy- pańszczyzny Adamowej, siewu, Chleba, Ofiary i… domowy ołtarzyk z krzyżem na środku  przypominający ołtarz w kościele, często zwrócony na wschód i postawiony przy ścianie.
Intronizacja podobnie jak ludowość obala sekularyzacyjne ograniczanie religii,  tyle tylko, że w wymiarze polityczno-społecznym.
Zawierzmy więc z powrotem przetestowanym przez wiele pokoleń  ludowym zwyczajom. Zaufajmy Tradycji Kościoła, która przechowuje Żywe Znaki. Oddajmy całe nasze życie- również społeczne i państwowe Chrystusowi!
Tego właśnie nam potrzeba.


Analiza zarzutów wobec ks. Piotra Natanka
z marca 2014 roku

Ksiądz Piotr nie poddał się karze suspensy. Uważam to za błąd. Sumienie nakazuje mi jednak pokazać, że zarzuty w wyniku których kara ta została nałożona były w większej części niesłuszne i dopiero one spowodowały zamieszanie i wielką szkodę dla wiernych. Te niesłuszne oskarżenia zawierały w sobie poważne sprzeczności z Wiarą Kościoła, które zgodnie z sumieniem mam obowiązek przedstawić. Jako niesłuszne stały się one również powodem wielkiej szkody i niesprawiedliwości wyrządzonej owemu księdzu. Jego nieposłuszeństwo nie było więc przyczyną ale skutkiem krzywdy mu wyrządzonej. Dlatego też pierwszym krokiem do jedności powinno być wycofanie się z fałszywych zarzutów, by jaśniej widoczne stały się te prawdziwe.
To te zarzuty są bowiem powodem zamieszania w duszach wiernych i wielu dylematów.
Pasterze! Co my wierni mamy robić? Czego konkretnie nam zabraniacie? Co kazaliście nam uznać za grzech?
"Osoby współpracujące z suspendowanym ks. Piotrem Natankiem przyczyniają się do rozłamu wspólnoty wierzących. "(za: https://episkopat.pl/oswiadczenie-rady-stalej-konferencji-episkopatu-polski-w-sprawie-ks-piotra-natanka-i-jego-zwolennikow/ dostępne jeszcze w czerwcu 2019r .)

„ostrzegamy tych, którzy aktywnie włączają się w działalność prowadzoną przez ks. Piotra Natanka, że znajdują się na niebezpiecznej drodze, która może prowadzić do rozbicia kościelnej jedności, a nawet do oderwania się od wspólnoty wierzących.” (za: https://m.deon.pl/137/art,5805,oswiadczenie-kurii-w-sprawie-ks-piotra-natanka.html dostępne jeszcze w czerwcu 2019r .)

No właśnie. Mógłbym być posłuszny, gdybym wiedział, gdzie się zaczyna, a gdzie kończy zła-zakazana współpraca z ks. Piotrem. Bo modlitwa za niego, to w jakimś sensie współpraca. Popieranie Intronizacji wg słów papieża Piusa XI, to też współpraca, wyznawanie Chrystusa, to też współpraca, bo ksiądz Piotr też Chrystusa wyznaje...

Inni księża robią gorsze rzeczy i takich kar nie dostają. A ksiądz, który  chce dobrze, który chce trwać przy Chrystusie, idzie pod prąd mód i wyrzeka się nawet dotychczasowych upodobań dostaje karę? Dziwne, że nie dostał kary wtedy, kiedy łamał prawo liturgiczne  i naruszał integralność Najświętszej Ofiary w duchu odnowowo-neokatechumenalno-oazowym. . Inni dalej to robią, a On się z tego nawrócił. To niesłuszne oskarżenia ze strony Kurii były początkiem tej sytuacji. I nie można teraz odwracać od nich uwagi przenosząc ją na prywatne objawienia. Trzeba się pierwej z niesłusznych oskarżeń wycofać.

Na stronie se.pl opublikowana została lista "grzechów" podanych podobno na oficjalnej stronie Kurii. Tam jednak trudną ją znaleźć mimo iżwielu ludzi twierdzi, że ją widziało. Warto więc zadać pytanie, czy rzeczywiśćie te zarzuty ze strony Kurii padły tym bardziej, że inne listy nt. ks. Natanka też ze strony kurii zniknęły i można wnioskowaćo nich pośrdnio na podstawie cytatów na innych portalach i odnośników na stronę kurii,  które odsyłają do nieistniejących stron (np. do tej: https://diecezja.pl/dekrety/2650-kara-suspensy-dla-ks-dra-hab-piotra-natanka). Owe "grzechy" są następujące:

"1. Upolitycznienie Królestwa Chrystusa - niewłaściwe jest identyfikowanie Królestwa Chrystusa z władzami poszczególnych państw. Jego Królestwo nie jest z tego świata.

2. Tworzenie własnej sekty - zbyt mocne akcentowanie potępienia i kary, telefony do nieba, dostrzeganie we wszystkim działania szatana, nawet w czynach, które są neutralne moralnie.

3. Wiara magiczna w kult Maryi, aniołów i świętych ks. Natanka odbiega od zdrowej poboż-ności, co odwraca uwagę od prawdy o zbawieniu przez Jezusa Chrystusa.

4. Rzucanie klątw."
(za: https://www.se.pl/wiadomosci/gwiazdy/gwiazdy-blyszczaly-w-opolu-nie-tylko-talentem-aa-vXbo-4M6i-L2NG.html dostępne 17.06. 2019 r.)

Trzy pierwsze wymienione wyżej oskarżenia są absurdalne, co uzsadnię poniżej, sprowadzając je do tego, co można wyczytać z dostępnych jeszcze dokumentów Kurii Krakowskiej i Episkopatu Polski.

Oto główne zarzuty:


I. O upolitycznianie władzy Chrystusa. Ksiądz Piotr niczego takiego nie głosi. Głosi coś przeciwnego, zgodnego z katolicką wiarą, czyli ureligijnianie polityki.

Za podstawę suspensy uznano:
„ostentacyjnie okazywane przez ks. Piotra Natanka nieposłuszeństwo, polegające na uporczywym głoszeniu przezeń niezgodnych z nauką Kościoła poglądów dotyczących królowania Jezusa Chrystusa, opartych na prywatnych objawieniach oraz inspirowanych obcymi nauce Kościoła doktrynami sekt eschatologicznych”.”(za: https://ekai.pl/ks-natanek-wybiera-nieposluszenstwo/ dostępna 17. 06. 2019 r)

Jeżeli ów ksiądz wie, że to odrzucanie Intronizacji jest sprzeczne z Nauką Kościoła, i jeżeli przełożeni tak definiują nieposłuszeństwo jak powyżej, to ma w sumieniu obowiązek być nieposłusznym(w tej konkretnej sprawie, ale nie w ogóle). Jak zaraz pokażę tak właśnie jest.
Niestety w komunikatach nie wykazano na czym ta niezgodność polega. W omówionej w następnym dokumencie analizie ks. dra Morawy wykazałem rażące błędy interpertacyjne, które w żaden sposób nie stanowiąpodstawy do tak krzywdzącej oceny poglądów księdza Natanka.
Intronizacja jest przyjęciem przez państwo Nauki Chrystusa, jako definiującej, co dobre i sprawiedliwe- ureligijnianiem polityki, a nie upolitycznianiem religii. Nie widziałem nigdzie żeby ktoś wykazał księdzu Piotrowi instrumentalne traktowanie Chrystusa na potrzeby polityki. Było natomiast przeciwnie.
W związku z tym, że religia z definicji miesza się do wszystkiego, wyznacza wszystkiemu nadrzędne zasady, odrzucanie Intronizacji nie ma racji bytu.

Zarzut  związku z eschatologicznymi sektami nie ma wystarczającego uzasadnienia, traktować go więc należy jako pusty, tym bardziej iż rzekoma niezgodność wizji Królowania Chrystusa propagowanej przez ks. Natanka z Nauką Kośćioła również nie została udowodniona, co niniejszym uzasadniam.
Intronizacja to nie oddanie politycznej władzy Chrystusowi, ale to, do czego Episkopat nawoływał w poniższych słowach:
"Trzeba natomiast uznać i przyjąć Jego królowanie, poddać się Jego władzy, która oznacza moc obdarowywania nowym życiem, z perspektywą życia na wieki. " (za: http://ekai.pl/biblioteka/dokumenty/x1480/o-krolowaniu-jezusa-chrystusa-list-episkopatu/?print=1))
Błędna jest opozycja między ogłaszaniem Chrystusa Królem, a tym,, że Jego Królowanie od nas nie zależy, na jakiej opiera się krytyka Intronizacji przedstawiona przez biskupów:

"Nie trzeba więc Chrystusa ogłaszać Królem, wprowadzać Go na tron. Bóg Ojciec wywyższył Go ponad wszystko."
(O KRÓLOWANIU JEZUSA CHRYSTUSA
List Episkopatu Polski na Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, za: http://ekai.pl/biblioteka/dokumenty/x1480/o-krolowaniu-jezusa-chrystusa-list-episkopatu/?print=1)

Opozycja ta jest błędna, ponieważ mimo tego iż Chrystus jest Królem niezależnie od naszej woli, to pozwala nam to swoje Panowanie nam uznać, albo odrzucić. Bo szanuje naszą wolną wolę. Życie społeczne, którego elementem jest życie państwowe też należy do obszaru naszych decyzji. A religia z istoty jest wszechwpływowa. Również ten wymiar powinniśmy poddawać Chrystusowi.

Dalsze zarzuty:

„Ksiądz Piotr Natanek przeinacza w ten sposób nie tylko ugruntowaną naukę o skuteczności zbawienia w Kościele(…) (za: https://ekai.pl/kara-koscielna-dla-ks-natanka/ dostępne 17.06.2019)

Nawet jeśli ów ksiądz mówi o tzw. „Wielkim Oczyszczeniu”, to nigdy nie zrównywał on tego zdarzenia z Końcem Świata. Przypisywanie mu niekatolickich twierdzeń nt. Eschatologii nie ma więc podstaw, a przynajmniej nie pokazano, o jakie twierdzenia chodzi.

Powodem do odrzucenia Intronizacji nie może być też rzekomy przymus, który się z nią wiąże, ponieważ wiadomo, że nikt nie wymaga, by niewierzący ogłaszał Chrystusa Królem. Przekonywanie do Intronizacji jest w tym przypadku przekonywaniem do nawrócenia. Póki nie będzie nawrócony, to nie będzie chciał dokonać Intronizacji.
Nie możemy przyjmować znaczeń, jakie pewnym terminom nadają Ci którzy je wtórnie krytykują a nie Ci, co je pierwotnie używają. Ocenie powinno bowiem podlegać znaczenie. Z tym zaś znaczeniem, o które chodzi księdzu Natankowi - jak wykazałem wyżej - biskupi się zgadzają, uznają je za coś porządanego. To nie zwolennicy Intronizacji wymyślili, że jest ona tylko zewnętrznym aktem, ale jej przeciwnicy. I to nie jej zwolennicy nadają jej takie znaczenie. Dokładnie tak samo krytykują Kościół Instytucjonalny jego przeciwnicy mówiąc, że jest on niepotrzebną pustą instytucją, że wierzyć trzeba w sercu, indywidualnie. Nie można sobie dać narzucić równie błędnych opozycji między sercem, a Osobą, między wewnętrzną duchowością, a działaniami formalnymi, zewnętrznymi, materialnymi...

Niektórzy krytykują owego księdza za to, że nie głosi Intronizacji Serca i że nadaje jej wymiar zewnętrzny i polityczny. Tymczasem trzeba przyjąć określenie "Intronizacja Najświętszego Serca Jezusowego...", a znaczenie tego terminu nadawane aktowi "Intronizacji Chrystusa Króla", czy "na Króla". Znaczenie to jest tożsame z tym co biskupi nazwali u z n a n i e m Chrystusa za Króla i respektowaniem jego zasad moralnych w polityce. Ta błędna opozycja wynika z błędnego znaczenia nadanego słowu "serce". Temu poddają się zarówno Ci, co pozostając przy literze objawień Rozalii Celak, rozumieją je jako nawoływanie do wewnętrznego, indywidualnego, niewpływającego na politykę aktu, jak i Ci, co krytykują określenie "Intronizacja Serca", bo widzą, że jego zwolennicy w dużej mierze nadają mu złe znaczenie.
" Gest cielesny jest jako taki nośnikiem duchowego sensu — adoracji, bez której sam gest byłby bezsensowny. Akt duchowy musi się ze swej istoty i ze względu na cielesno duchową jedność człowieka wyrazić koniecznie w geście ciała."
kard. Ratzinger. "Duch Liturgii"

Intronizacja jest właśnie jak pisał papież Pius XI "oddaniem Królestwu Chrystusowemu zewnętrznych oznak czci i posłuszeństwa przez rządców państw wraz z ich narodem", jest "poddaniem się kryteriom i osądowi nieba". A przecież według powyższych słów tylko taka postawa może uczynić władzę godziwą.


Odrzucanie Intronizacji rozumianej jako akt państwowy i zewnętrzny zostało uznane za błędne przez samego papieża Piusa XI w encyklice Quas Primas:
Niechże więc rządcy państw nie wzbraniają się sami i wraz ze swoim narodem oddać królestwu Chrystusowemu publicznych oznak czci i posłuszeństwa, jeżeli pragną zachować nienaruszoną swą powagę i przyczynić się do pomnożenia pomyślności swej ojczyzny.
Pius XI Quas Primas

W tej samej Encyklice papież wykazuje m. in. że człowiek musi wiązać wymiar duchowy z cielesnym, podobnie zresztą jak kard. Ratzinger w cytacie, który przytoczę w dalszej części tego listu. Inne cytaty świadczące o zasadności Intronizacji:
"Nie skądinąd bowiem szczęście dla państwa, a skądinąd dla człowieka: ponieważ państwo, to nic innego, jak zgodny zespół ludzi"
(św. Augustyn, List do Macedończyków, rozdz. 3).

"Przyrzekamy uczynić wszystko, co leży w naszej mocy, aby Polska była rzeczywistym królestwem Twoim i Twojego Syna, poddanym całkowicie pod Twoje panowanie, w życiu naszym osobistym, rodzinnym, narodowym i społecznym. Lud mówi: Królowo Polski, przyrzekamy!"
- Śluby Jasnogórskie.

Tylko władza, która poddaje się kryteriom i osądowi nieba, może się stać władzą służącą dobru. I  tylko władza, której towarzyszy błogosławieństwo Boże, może być godna zaufania.
Benedykt XVI: Jezus z Nazaretu. Część I, str. 48.


II. O magicznie pojmowaną wiarę. Zarzuty te nie mają podstaw, gdyż nie mamy dostępu do „głębi serca”, a w tej rozgrywa się decyzja o magiczności, albo nie. Możemy widzieć tylko, że ktoś odprawia zewnętrzne czynności, rytuały i wierzy, że przez nie będzie wysłuchany. Przez nie, a nie dzięki nim. Nie tylko słowa są materią konstruowania modlitw. Powinny nią być również działania rytualne, materialne znaki, bo bez nich słowa stracą kontekst, oparcie w innych sposobach wyrażania znaczeń, a przez to staną się podatne na utratę właściwej treści. Niechęć wobec form zewnętrznych(krytyka tzw. formalizmu) jest więc czymś groźnym, bo powoduje że mimo zachowania literek i słówek Ewangelii, zatracamy ich właściwe znaczenie. Rzekomy formalizm i przywiązanie do rytuałów byłby więc tu lekarstwem na współczesne bolączki Kościoła.
 „(…)nadto swoje specyficzne głoszenie kultu Matki Bożej, aniołów i świętych miesza z magicznie pojmowaną wiarą, co prowadzi do ośmieszania wyznania Kościoła.” (za: https://ekai.pl/kara-koscielna-dla-ks-natanka/ dostępne 17.06.2019)

Słowo „specyficzne” nie może być podstawą do zarzutu. Należy wykazać, co w tej specyfice jest złe. Jeżeli owym złem ma być ”magicznie pojmowana wiara”, to należy wykazać jej rzekomą magiczność. Tymczasem żeby to zrobić, należałoby pokazać, że ksiądz ów wierzy, że nie pomaga Pan Bóg według swej Woli, ale automatyzm samych czynności, albo rzeczy, takie jak święte obrazy. Tymczasem niczego podobnego ksiądz Piotr nie głosił. Insynuowanie jakoby "magicznie pojmował" jest wyssane z palca, bo widać tylko czynności zewnętrzne a już to, czy są one pojmowane magicznie, czy są one po prostu forma modlitwy nie jest możliwe do stwierdzenia. Nie wiemy, czy dany rytuał, zwyczaj jest „magicznie pojmowany”. A nawet jeśliby był to nie można stosować odpowiedzialności zbiorowej i każde przywiązanie do zewnętrznych form rytualnych uznawać za magię. Nie każdy rytuał to magia. To, czy rytuały będą magią, czy nie, to zależy od człowieka. Doskonałe wyrażenia i mówienie o miłości, czynienie dobrych uczynków też może być rozumiane magicznie. Nie znaczy to, że mamy odrzucać słowa, czy dobre uczynki, ale nadawać im- tak, jak ludowym rytuałom- WŁAŚCIWE ZNACZENIE.
Tego typu oskarżenie zdradza podejrzliwość do zewnętrznych form, która jest niezgodna z katolicyzmem, bo przecież było Wcielenie i Zmartwychwstanie, bo Chrystus sam dał nam siebie w postaci materialnych form. Sugerowane w tym oskarżeniu przeciwstawienie ciała duchowi jest niezgodne z naszą wiarą. Konieczność zewnętrznych znaków wynika z cielesno-duchowej natury człowieka, z tego że do wyrażania treści, do myślenia człowiek koniecznie potrzebuje form zewnętrznych stanowiących podstawę kategoryzacji. One pomagają wiązać sensy, treści wiary z codziennym doświadczeniem. Mam nadzieję, że Pasterze takiej podejrzliwości nie prezentują.

Nawet więc jeśli ksiądz Piotr niesłusznie oskarża biskupów o współpracę z wrogami Kościoła i jeśli teraz nie słucha suspensy, to nie można zapomnieć, że te zachowania zostały sprowokowane niesłusznymi oskarżeniami, które powyżej przeanalizowałem. Wycofanie się z nich jest jedyną drogą do osiągnięcia pokoju. Bo wiążą się one z groźbami skierowanymi w stronę wiernych:

„ Jeśli zaś będą nadal podzielali jego obecne przekonania, staną się współodpowiedzialni za powstające w Kościele zamieszanie i wynikłe stąd szkody w Jego wspólnocie.” (https://ekai.pl/kara-koscielna-dla-ks-natanka/ dostępne 17. 06. 2019r.)
Tego typu groźby powodują zamęt szczególnie w sercach tych, którzy odrzuca i dobre przekonania księdza Piotra. Bo absurdem jest twierdzić, że głosi on tylko błędy. A jeśli  nie głosi on tylko błędów, to takie sformułowanie budzi wielkie konflikty sumienia, bo wymaga on odrzucenia i tego, co w czym ksiądz Piotr ma rację. Powoduje niesłuszną radykalizację nastrojów i przesadną polaryzację wrogów i zwolenników księdza Natanka.

Zanim nałożono suspensę padły takie oskarżenia:
„rozpowszechnia on dziwne i nieprawdziwe teologicznie poglądy” „nie podporządkował się poleceniom zaprzestania swej działalności prowadzącej do niepokoju pośród wiernych” (za: https://m.deon.pl/137/art,5805,oswiadczenie-kurii-w-sprawie-ks-piotra-natanka.html dostępne 17. 06. 2019 r.)
Tymczasem jeśli działalność nie prowadziła do niepokoju to nie musiał się z niej wycofywać. Trudno zakładać, że wszystko mówił źle. Pewnie jakieś błędy były, ale jak pokaże nie te, które wymieniono. Bardzo często to co nazwano błędem było właśnie powracaniem na zgodne z katolicyzmem tory. To uznanie tego za błąd było błędem.
„W związku z okazaną niesubordynacją oraz głoszonymi treściami, które wyrządzają szkodę Kościołowi i mogą stać się pretekstem do ośmieszania autentycznego przepowiadania Słowa Bożego, ks. Piotr Natanek został pozbawiony misji kanonicznej do nauczania w Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie.” (za: https://m.deon.pl/137/art,5805,oswiadczenie-kurii-w-sprawie-ks-piotra-natanka.html dostępne 17. 06. 2019 r.)
Jeżeli nakazano mu wycofać się ze szkodliwej działalności, a ta jej część którą niesłusznie skrytykowano taką nie była, to nie okazał niesubordynacji. A była szkodliwa, czy nie? Jeśli nawet była, to nie każda, której taką szkodliwość przypisano. Nie było szkodliwe głoszenie tych treści
„Zamiast głosić najważniejszą prawdę o zbawieniu w Jezusie Chrystusie” - to pierwszy zarzut. Tymczasem znam, słuchałem kazania tego księdza i o prawdzie, że Chrystus jest zbawieniem słyszałem wielokrotnie.
„Zamiast(…)wiernie zachęcać do ufnego korzystania ze źródeł uświęcania, jakie są w Kościele” -
(za: https://m.deon.pl/137/art,5805,oswiadczenie-kurii-w-sprawie-ks-piotra-natanka.html)
To dalsza część tego zarzutu. Ksiądz Piotr wciąż zachęca do korzystania z wszelkich źródeł uświęcenia, jakimi są chociażby Sakramenty Święte. Słowo „zamiast” sugerowało, że jeśli ktoś mówił o czymkolwiek innym to kosztem tej prawdy. Tymczasem mówienie o innych sprawach, takich jak grzech i kara jest wobec prawdy o zbawieniu komplementarne. Fundamentalnym błędem jest tutaj używanie słowa „zamiast”. Pokazywanie że to alternatywa jest poważnym błędem teologicznym, który sieje zamęt wśród wiernych. Następny człon tego zdania brzmi tak:

„(…)kapłan ten wyolbrzymia rozmaite zagrożenia, ucieka się do apokaliptycznych wizji, niepotwierdzonych prywatnych objawień, głosi fantazyjne i ocierające się o śmieszność tezy, które mają niewiele wspólnego z autentyczną wiarą katolicką i ze zdrową pobożnością.” (za: https://m.deon.pl/137/art,5805,oswiadczenie-kurii-w-sprawie-ks-piotra-natanka.html)
Jeżeli podważyliśmy zasadność stawiania sprawy jako alternatywy i jeżeli nie jest prawdą, że kapłan ten nie głosił Prawdy o Zbawieniu itd.., a także jeżeli zagrożenia owe istnieją i wymiar apokaliptyczny jest elementem Nauki Kościoła(Apokalipsa), to wszystkie te zarzuty z wyjątkiem jednego, mało istotnego są fałszywe.
Głoszenie niepotwierdzonych objawień może być niewłaściwe, ale jeśli nie wykaże się ich niedogmatyczności, to nie są one wielką szkodą. Zarzuty o fantazyjność i śmieszność nie mają wartości merytorycznej, bo odczucie śmieszności i fantazyjności jest względne, zależne od kultury i wielu innych labilnych czynników. Dlatego zarzuty te nie są wystarczającą podstawą do uznania czyjejś nauki za szkodliwą i błędną. Musimy tu pamiętać, że dla niektórych śmieszne wydaje się np. utrzymywanie szóstego przykazania. Jedynym więc na razie słusznym zarzutem może być wspieranie niepotwierdzonych prywatnych objawień. Niemniej jednak nie jest to wielka wina, w porównaniu do innych rzeczy, które i biskupi w Kościele wyczyniają, nawet gdyby te objawienia nie były prawdziwe. Jeżeli zaś zarzuty o charakterze dogmatycznym nie są słuszne, to bezpodstawne stają się twierdzenia o niezgodzie z „autentyczną wiarą katolicką”. W związku z powyższym to Pasterze Kościoła błędnie oceniają Jego postawę jako „zniekształconą wizję świata i zbawienia”:
„Kwestionuje przy tym autorytet Pasterzy Kościoła, którzy nie zgadzają się z jego indywidualną, zniekształconą wizją świata i zbawienia.” (za: https://m.deon.pl/137/art,5805,oswiadczenie-kurii-w-sprawie-ks-piotra-natanka.html )
Jeżeli bowiem nie jest prawdą że ksiądz Piotr głosi niezgodne z Katolicyzmem nauki, to nie mają podstaw ostrzeżenia przed wyznawaniem tych poglądów. Nawet więc gdyby część Nauk księdza Piotra była błędna, a jak wykazaliśmy wcześniej inna część jest prawdziwa i dobra to takie sformułowania:
„ ostrzegamy tych, którzy aktywnie włączają się w działalność prowadzoną przez ks. Piotra Natanka, że znajdują się na niebezpiecznej drodze, która może prowadzić do rozbicia kościelnej jedności, a nawet do oderwania się od wspólnoty wierzących”, (za: https://m.deon.pl/137/art,5805,oswiadczenie-kurii-w-sprawie-ks-piotra-natanka.html )
 stają się równoznaczne z zakazem podążania z Nauką Chrystusa. Tak sformułowane ostrzeżenie nie może być w związku z tym wiążące dla katolików. Więcej: Nie wolno się mu zgodnie z sumieniem poddać.
Tym bardziej, że odrzucanie pewnych postaw tego księdza, takich jak „nawoływanie do Intronizacji”, czy rzekomo „magicznie pojmowana wiara” jest sprzeczne z Nauką Chrystusa.



(Część cytatów oskarżeń za: http://www.diecezja.pl/archidiecezja/aktualnosci/oswiadczenie-w-sprawie-dzialalnosci-ks-piotra-natanka.html  (niestety w dniu ostatniej aktualizacji tesktu, czyli 17. 06. 2019r.) oświadczenie jest już usunięte)
https://episkopat.pl/oswiadczenie-rady-stalej-konferencji-episkopatu-polski-w-sprawie-ks-piotra-natanka-i-jego-zwolennikow/ dostępne 17. 06. 2019r.)


W obronie ks. Natanka. Cz.II- zarzuty ks. Morawy
sobota, 29 marca 2014

Ksiądz dr Morawa poświęcił swoja analizę błędów księdza Natanka głównie prywatnym objawieniom.(Tu jest tekst tej analizy: https://www.fronda.pl/a/nauczanie-ksiedza-piotra-natanka-niezgodne-z-objawieniem,35894.html dostępny w dniu aktualizacji niniejszego opracowania 17. 06. 2019 r., z tego źródła pochodzą fragmenty zawarte w tekście)  Można się zgodzić, że postawa księdza Piotra wobec prywatnych objawień jest zbyt mało ostrożna i że nieuprawnione jest oskarżanie biskupów o herezję i współpracę z masonerią. Jednak dotychczasowe zarzuty skupiały się na czymś innym. Co więcej: zwrócenie się ku prywatnym objawieniom było wynikiem uprzednich zarzutów, które był niesłuszne. Zresztą nieostrożność w sprawie objawień nie jest groźna dopóki nie wykażę się nie zgodności tych objawień z wiarą. Inni księża robią gorsze rzeczy i takich kar nie dostają. A ksiądz, co  chce dobrze, co chce trwać przy Chrystusie, idzie pod prąd mód i wyrzeka się nawet dotychczasowych upodobań dostaje karę? Dziwne, że nie dostał kary wtedy, kiedy łamał prawo liturgiczne w duchu odnowowo-neokatechumenalno-oazowym. Wtedy kar nie dostawał, mimo iż naruszał integralność Najświętszej Ofiary. Inni dalej to robią, a On się z tego nawrócił. To niesłuszne oskarżenia ze strony Kurii były początkiem tej sytuacji. I nie można teraz odwracać od nich uwagi przenosząc ją prywatne objawienia. Trzeba się pierwej z niesłusznych oskarżeń wycofać.

Dziwnym zbiegiem okoliczności oskarżono ks. Piotra o "hermeneutykę podejrzeń".  Tak się składa, że podejście to oznacza pewien sposób myślenia, który stał za krytyką zewnętrznych form, rytuałów itd, jako pustych, czy magicznych. Najkrócej rzecz ujmując polega ona na krytyce przywiązania do zewnętrznych form, jakoby zasłaniały treść, a nie na nią otwierały. Przypomina ona też antyrytualizm (określenie brytyjskiej antropolożki Mary Douglas). Takie podejście zostało niestety już dawno przyjęte przez katolickich duchownych. Dlaczego niestety? Bo jest ono sprzeczne z katolicką wiarą we Wcielenie i Zmartwychwstanie, w Rzeczywistą obecność Ciała i Krwi Chrystusa w chlebie i winie, we Mszę Świętą. Tymczasem hermeneutyka ta została zastosowana  do krytyki ks. Natanka. To wobec niego wytoczono podejrzliwe i bezpodstawne oskarżenia o magicznie pojmowaną wiarę, o skupianie się na zewnętrznych formach. To ona jest poważnym błędem, który uderza w istotę chrześcijaństwa i jest przyczyną zamętu. Ksiądz Piotr powinien zyskać poparcie w próbie zmiany tej tendencji. Próbie może nieudolnej, ale jakiejś.
Przyjrzyjmy się teraz konkretnym zarzutom, które ksiądz Morawa wytoczył ks. Natankowi:
„próba zrównania wartości teologiczno-doktrynalnej przez ks. P. Natanka wybranych tekstów nawiedzonych wizjonerów (o wątpliwej wartości i z zastrzeżeniami Kościoła) z objawionymi biblijno-doktrynalnymi tekstami Kościoła.”
Powyżej autor sam stosuje „hermeneutykę podejrzeń” również w ten sposób, iż z góry nazywa wizjonerów nawiedzonymi.  Rzeczowy osąd wymaga powstrzymania się od takich przedsądów. Autor kontynuuje:
„Przykładem jest tutaj treść tzw. Prologu od str. 35, gdzie pod wspólnym tytułem: Nowy Testament na jednej linii są teksty z Ewangelii, Dziejów i Listów Apostolskich, Marii Valtorty, Cataliny Rivas czy A. Jezierskiej. Pisze tam m.in.: „W prologu umieściliśmy przykłady ze Starego i Nowego Testamentu oraz z pism współczesnych mistyków, które ukazują, że tak jak przed wiekami Pan Bóg mówił do ludzi, tak i obecnie do nas przemawia, zmienili się tylko prorocy, widzący czy mistycy, ich imiona, ich sposób mówienia, ale Słowo Boże pozostaje niezmienne (…) To Słowo oczywiście niczego nie zmienia z wcześniejszego Objawienia, tylko doskonale je uzupełnia bądź wspaniale wyjaśnia fragmenty wcześniej niezrozumiałe, bądź błędnie interpretowane”3
Ksiądz Morawa założy w swojej analizie równie pochopnie, że ksiądz Natanek zrównuje objawienia prywatne z tymi oficjalnymi.  Zaświadczać ma o tym fakt pisania jednym ciągiem o jednych i drugich objawieniach. Nie ma żadnych podstaw by z tego faktu takie wnioski wysnuwać. To nadinterpretacja poprzedzona przedsądem. Nawet, gdyby ksiądz Piotr mówił więcej o prywatnych objawieniach, niż tych publicznych to nic nie znaczy. Bo ilość nie oznacza większej rangi. Czasem nawet z szacunku mówi się mniej o tym, co ważniejsze, żeby miało to mocniejszy wydźwięk. Wnioski księdza Morawy są tu więc pochopne. W związku z tym, to one stanowią hermeneutykę podejrzeń.
Przejdźmy do dalszych zarzutów:
„(…)Głoszenie o czasach ostatecznych, które „właśnie nadeszły” jest znakiem katastrofizmu, odrzucanego przez Kościół, jako sprzeciwiającego się prawdzie o Bożej Opatrzności. Ideologia ta głosi, że z biegiem historii świat staje się coraz bardziej zły i zmierza ku nieuchronnej katastrofie. Jednakże Chrystus jakoś wkroczy w dzieje świata i uratuje pozostałych mu wiernych. Tak np. głoszą Świadkowie Jehowy. A ta ‘melodia’ nieustannie pojawia się w nauce ks. P. Natanka w demaskowaniu przez niego ‘perfekcyjnie ukrytej w Kościele herezji’, hierarchów przesiąkniętych ideami masońskimi czy rządach szatana w Kościele (intronizacja Lucyfera w Kościele za czasów Pawła VI, itp.).”
Taka intepretacja, to również nadinterpretacja. Bo nie ma podstaw by twierdzić, że głoszenie o "Czasach Ostatecznych" oznacza katastrofizm. Najlepiej spytać samego księdza Piotra, co on przez to rozumie. Takie domysły mogąbowiem okazać się mylne. (Problem nadinterpretacyjnego domyślania się będzie się powtarzał  w ocenach księdza Piotra.) Nie ma też podstaw by twierdzić, że za tymi wypowiedziami ks. Natanka kryje się  sprzeniewierzanie się prawdzie o Bożej Opatrzności. Trzeba uprzedzenia, żeby nie dostrzec w naukach ks. Natanka  zawierzenia Bożej Opatrzności.
„O tych wywodach można powiedzieć jedno: całkowity chaos pojęciowy i teologiczny.”
To jest stwierdzenie, opinia, bez żadnej argumentacji.  Księdzu Piotrowi można przypisać jedynie chaos językowy. Reszta to - znowu - domysły.

(…)przekonanie ks. P. Natanka, że jego przesłanie przewyższa to od św. Małgorzaty Marii i św. Faustyny i że jest równe z ideami wielkich soborów pierwszego tysiąclecia Kościoła, i jako takie jest ostatnią szansą dla świata”
Gdzie ksiądz Morawa widzi takie przekonanie?
 „Nie ma u niego mowy o pielgrzymiej drodze Kościoła przez historię, o jego niedomaganiach, że na każdym etapie swoich dziejów miał pełną łaskę, jak i o nieustannym wysiłku oczyszczania się i nawracania, co będzie trwało do końca wieków13. „
Skąd ksiądz doktor wie, że nie ma mowy? To, że On tego nie zauważył nie znaczy, że tego nie ma. Ja słyszałem, była o tym mowa. To jest zwyczajny błąd logiczny. To, że ktoś czegoś nie powiedział, albo to, że tegośmy nie usłyszeli nie znaczy, że tego nie wyznaje. Jeśli ktoś deklaruje się jako katolik, to oczywiste jest, że wierzy w Bożą Opatrzność. Zazwyczaj ludzie o oczywistych rzeczach nie mówią, albo mówią rzadko.  Zdecydowanie bardziej uzasadnione jest podkreślanie rzeczy zapomnianych. A bolączką dzisiejszych czasów jest podkreślanie roli Bożego Miłosierdzia, przy jednoczesnym zapominaniu o sprawiedliwości, pokucie, karze i piekle. To niewiara w piekło jest dziś problemem.
„Jest to typowy przejaw utopijnej nadziei, znanej u marksistów i neomarksistów: przeszłość jest zła, teraźniejszość jeszcze gorsza, zbawienie gdzieś w nieokreślonej (albo oznaczanej datą) przyszłości przez radykalne środki.”
Wyssane z palca jest twierdzenie, że ksiądz Natanek tak uważa. Jakieś przykłady?
„Tekst ten wskazuje na niezrozumiałą absolutyzację modlitwy różańcowej.”
Gdzie?
„Ks. P. Natanek popełnia wielki błąd, jeśli bezkrytycznie akceptuje takie mistyfikacje.”
Ksiądz Piotr Natanek popełnia błąd nieostrożnie głosząc publicznie takie objawienia. Ale ksiądz Morawa popełnia błąd jeszcze większy nazywając je z góry mistyfikacjami.
„ Z jednej strony opowiada się za nauką Kościoła, o miłości do niego i chęci bycia kapłanem Jezusa Chrystusa. Z drugiej jednak strony nieustannie używa ją wg przyjętej hermeneutyki podejrzeń i wiary w swoją misję ratowania Kościoła i przesącza je swoimi, przez siebie uwiarygodnionymi, pomysłami dotyczącymi swoiście pojmowanej soteriologii i eschatologii.”
To zdanie(oraz poprzednie opinie) pokazuje, że zarzucając księdzu Piotrowi hermeneutykę podejrzeń(po części słusznie- w przypadku oskarżania biskupów o złą wolę, współpracę z masonerią itd…) ksiądz Morawa sam ją stosuje. Sugeruje bowiem, że „swoiście” oznacza „sprzecznie z nauczaniem Kościoła”. Zresztą przy okazji poprzednich części analizy księdza Morawy pokazałem, że większość zarzutów, do domysły, pochopne oskarżenia i nadinterpretacje. To one stanowią jeszcze bardziej wyrazistą hermeneutyję podejrzeń. Jeśli ksiądz Piotr ją stosuje, to w wyniku uprzedniego zastosowania tej taktyki wobec niego.
Proponuję więc obu stronom zastosowanie takiej metody wzajemnej krytyki(która jest potrzebna):
Dopóki jesteśmy w stanie nawet teoretycznie przedstawić taką interpretacjęich zachowań, która ich broni, która pewne zachowania zrzuca na karb niewiedzy niezrozumienia, to mamy takie obowiązek. Wtedy nie ma podstaw do wypowiadania posłuszeństwa w całości.
„Każdy dobry chrześcijanin winien być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego niż do jej potępienia. A jeśli nie może jej ocalić, niech spyta go, jak on ją rozumie; a jeśli on rozumie ją źle, niech go poprawi z miłością; a jeśli to nie wystarcza, niech szuka wszelkich środków stosownych do tego, aby on, dobrze ją rozumiejąc, mógł się ocalić (Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, 22).” (por. KKK 2478)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zapraszam do komentowania