Wstęp
...już piszę:
O
|
tym, że
każde myślenie opiera się na rozumie, a rozum na wierze… w Boga, że obrazy mityczne i rytuały większości kultur
historii mają urzeczywistnienie i wypełnienie w Chrześcijaństwie, w Krzyżu
Zmartwychwstałego Chrystusa, że zmiany cywilizacyjne wcale nie są
koniecznością, której trzeba się biernie podporządkować, bo każdy z nas może zapoczątkować
nowe zmiany, że w świecie nie ma całkowitej niezależności, że religia, która nie mieszałaby się do wszystkiego(w
tym do polityki) nie byłaby religią, że konflikt wyznaniowy jest nieunikniony,
bo istnienie różnych wyznań wynika z tego konfliktu, że stroje, muzyka,
obyczaje mogą być dobre i dlatego też złe.
A na ostatek dodam, że można i trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. Jak?
Spokojnie, zobaczysz;-)
Piszę, ale w zasadzie to tylko
splot innych żyć i pisań, które jakoś tak znalazły się w zasięgu
mego doświadczenia i dały mi, jak mniemam, spójny obraz rzeczywistości, a z nim
krytykę współcześnie modnego jej postrzegania. Dlatego też proszę Cię
Przyjacielu, żebyś czytał kolejne rozdziały jako nierozerwalnie związane z
poprzednimi i następnymi, jako wzajemnie się wyjaśniające. Pisanie to jest
wskazaniem luk, nad których przepaściami dane mi było w życiu stanąć. Całościowy obraz tego, co
pragnę Ci przekazać może się wyłonić dopiero z szerszej gamy lektur, które tu polecę, oraz z refleksji, którą
wzbudzi w Tobie zwyczajność,
codzienność. Mam nadzieję, że
propozycja załatania pewnych dziur-wypełnienia braków, sposobu wzniesienia mostów ponad
przepaściami jak na razie Ci wystarczy, bom nie taka tęga głowa, by wszytko
ogarnyć. Proszę Cię jednak o odrobinę życzliwości i zrozumienia dla młodego
wieku mojego, w wyniku którego owe eseje są tylko zalążkiem dalszych, bardziej
konstruktywnych rozważań. Liczę na to, że znajdzie się ktoś, kto wykorzysta
swoje kompetencje, by poniżej omawiane
sprawy wziąć w swoje, bardziej sprawne i wyćwiczone ręce. Z pewnością możesz
nim być Ty! Proszę Cię również, byś
wobec dostrzeżonych nieścisłości szukał raczej lepszych słów dla wyrażenia
sensu, który je przekracza. Niech nieudolność piszącego skłoni Cię raczej do
użycia własnych talentów, by mu pomóc w
lepszym wyrażeniu słuszności. Nie mam ambicji odkrywania nowych prawd,
dlatego będę uczył się jak funkcjonują zamki drzwi dawno już otwartych. Proszę,
nie miej mi tego za złe. Pamiętaj też, że podzieliłem się z Tobą osobistym światopoglądowym
notatnikiem, w którym na potrzeby życia staram się jakoś poukładać tak liczne dziś
propozycje i na którąś się zdecydować. Bo chcąc, nie
chcąc żyłem, żyję i żył będę. Jak długo? Nie wiem. A życie to zmusza mnie do
decyzji.
Chcąc, nie chcąc.
Lepiej więc chyba być c h c ą c y m .
I chcący właśnie zaprasza Cię teraz
do
ś r o d k a
Niniejsza książeczka jest poszukiwaniem prawdy,
poszukiwaniem zgodności i sensu wszystkiego. Każdy z nas tego potrzebuje. Ty też, nie
zapieraj się, że nie! Uniwersalność marzeń o takiej spójności, to wynik
istnienia rozumu, który posiada każdy,
kto myśli. Rozum ten jest sam niewystarczający- bez pewnego pokornego i
niedocenionego dziś sojusznika polega na polu bitwy o poznanie. Zawsze bowiem
okazuje się, że jest coś co go w danej sytuacji, czy kulturze, w danym momencie
historycznym, w danych aktualnościach
przekracza. Wyraźnie ujawnia się to w doświadczeniu takowym: to, co kiedyś
wydawało się mądre, dziś może wydawać się głupie. Będę chciał zmierzyć się z tą
słabością- nie jako naukowiec, ale i w zgodności z logiką, która jest podstawą nauki- i dowiedzieć się, który obraz świata(zawierający w sobie wielość, ale nie
dowolność obrazów - czy jak kto woli- perspektyw) i ludzkiego w nim miejsca
jest Prawdziwy. W tym celu podważę kilka powszechnie funkcjonujących stereotypów. Spróbuję wskazać gdzie i w jaki sposób poprzez to, że są
niemądre, czyli niezgodne z podstawami mentalnymi, czyli wewnętrznie sprzeczne
przeszkadzają nam w zrozumieniu upragnionej Prawdy. Żeby tego dokonać poszukam w
pierwszym rozdziale zupełnie
pierwotnych prawd, czy zasad- konieczności rozumowych, poznawczych.
Alternatywą dla błędnych stereotypów będzie wskazanie bezbłędnych, czyli zgodnie
wypływających z owych konieczności – podstaw rozumu.. Będę chciał więc, zanim
przejdę do opisu sposobu poznawania rzeczywistości wskazać na fakt, że
wychowanie człowieka kształtuje schematy poznawcze. Schematy te, mimo iż zbudowane są na podstawie rozumowych
konieczności, mogą tym koniecznościom przeczyć przez nieporządek, przez niespójność systemową.
Wyjdę ponadto z założenia, że każdy ma jakieś założenia i że nie
jest uczciwe ich ukrywanie za trzema paniami zwanymi: „neutralnością”, „obiektywnością”,
czy „bezstronnością”. Wprowadzaniem w równie wielki błąd jest twierdzenie,
że się traktuje równo wszystkie poglądy
(w tym religie), że się im przyznaje równe prawa i swobodę, bo samo takie
twierdzenie jest poglądem, z jakichś założeń światopoglądowych wynika, a
jednocześnie okrada rzekomo bronione religie z ich roszczenia do czynienia się
ostatecznym kryterium wszystkiego. W związku z powyższymi zastrzeżeniami byłbym
nieuczciwy, gdybym od razu wszystkich kart na stół nie wyłożył, gdybym nie
uprzedził, że jestem katolikiem i że będę bronił światopoglądu religijnego,
katolickiego tak, jak relatywista, czy ateista, czy agnostyk bronią relatywistycznego,
ateistycznego, czy agnostyckiego. Oni bronienie swoich poglądów i przekonywanie
do nich nazywają wolnością słowa, a czasem nawet neutralnością, a gdy ja bronie
swoich to żem jest stronniczy i narzucam? No głupie to.
Wnioski na temat
ludzkiego poznania, mogą początkowo zostać odebrane jako pesymistyczne,
relatywistyczne, czy nawet solipsystyczne- jednakże dalej okaże się, że z
przesłanek tychże nurtów można, a nawet należy wysnuć wnioski przeciwne formułowanym
dotychczas. Jednym z nich będzie wskazanie, że owym tajemniczym i
niezastąpionym sojusznikiem rozumu jest wiara. Ich przeciwstawianie zaś to jedno
wielkie nieporozumienie.
Jeszcze dalej
zobaczymy, że konsekwentne trzymanie się zasad rozumowych – zasad myślenia, których zgodności z rzeczywistością nie ma sensu podważać, bo samo
podważanie jest ich używaniem, prowadzi
niechybnie do uznania, że są to zasady uniwersalne i jedyne i dlatego
podzielane przez inne osoby.
Dowiemy się dlaczego musimy uwierzyć- jeśli chcemy pozostać w zgodzie z
zasadami własnego myślenia, że Istnieje Jedyna, Pierwotna, Osobowa Świadomość,
której Wrażenie Stwarza istnienia naszych wtórnych,
niestwórczych świadomości i obiektywną rzeczywistość.
Tu okaże się
zasadne, przewijające się od początku książki uznanie Boga, który objawił się w Chrześcijaństwie, niejako podważające:
immaterializm, agnostyczny pesymizm poznawczy, solipsystyczne i
postmodernistyczne ubóstwienie własnej subiekcji na podstawie... przesłanek tychże nurtów myślowych.
Dalej, w
rozdziale drugim zobaczymy, że odrzucenie kultury ludowej- często w jej
imię- w dobie rozumu i oświecenia, jako zabobonnej, było jednocześnie
odrzuceniem logicznej Prawdy o Boskim źródle wszechświata i zasad jego poznania. Poznamy w jaki sposób kultura tradycyjna tymi zasadami starała się żyć i dlaczego
wyparcie się owej kultury z gruntu r e l i g i j n e j przecie (w tym “ludowej”) to odrzucenie
podstaw religijności, a przez to odrzucenie rozumu. Przeanalizujemy kilka ogólnych zasad tej odrzuconej dziś kultury i postaramy się
uzasadnić, że pewne nowoczesne formy kultury- są z religijnością sprzeczne, a
jeśli nawet nie z rozmaitymi „religijnościami”, to z ich spójnym dopełnieniem- katolicyzmem, urzeczywistniającym pragnienia,
które w innych religiach były niepokonalnie niespełnione.
I w kontekście
kultury ludowej nawiążemy do spornej dziś idei Intronizacji Chrystusa
pokazując, że jest ona próbą przywrócenia religii naturalnej pozycji, jaką miała
ona w kulturach ludowych, a którą utraciła wraz z ich odrzucaniem. Na gruzach
bowiem tejże kultury zbudowany został- i owszem- z użyciem cegieł z gruzów wyłowionych(bo innych nie ma)- ten sposób życia, w który dominująca w Kościele tendencja- dążąca do
"postępu" i podobnych, obalanych w rozdziale trzecim
stereotypów- chce wpisać naszą religię. Owym błędnym sposobem życia z tych
ideologii wynikającym zajmę się w rozdziale czwartym. Chcę tam
pokazać, że to niemożliwe, że katolicyzm, który staje się zgodny z
owym sposobem życia, z zasadą nowoczesnej kultury masowej(której produktem bywa aż nazbyt często i nauka) przestaje być nie
tylko katolicyzmem, ale i religią. Jednym więc wyjściem jest przeobrażenie kultury współczesnej tak, by została podporządkowana Bogu w symbolicznym ale
i bezpośrednio znaczącym- czyli wartościowym moralnie wymiarze czasu i
przestrzeni, za pomocą zasad uporządkowania elementów kultury i działań życia codziennego. Propozycje owego
przeobrażenia opiszę w rozdziale piątym, stanowiącym jednocześnie
aktywne, pozytywne podsumowanie. Podsumowanie, które nie zatrzymuje się
na krytyce, ale daje alternatywę. Drogą
do tej metamorfozy kultury jest jednak w
y c h o w y w a n i e nowych
pokoleń, uwzględniające ludzkie podstawy rozumowe, uwzględniające dawanie im
przykładu za pomocą konkretnych zewnętrznych form - tak, jak w kulturach
ludowych- które będą próbowały odtworzyć strukturę Bożego Kosmosu- by
wg niego ci, których wychować chcemy zaczęli myśleć."Wyjdę ponadto z założenia, że każdy ma jakieś założenia i że nie jest uczciwe ich ukrywanie za trzema paniami zwanymi: „neutralnością”, „obiektywnością”, czy „bezstronnością”. Wprowadzaniem w równie wielki błąd jest twierdzenie, że się traktuje równo wszystkie poglądy (w tym religie), że się im przyznaje równe prawa i swobodę, bo samo takie twierdzenie jest poglądem, z jakichś założeń światopoglądowych wynika, a jednocześnie okrada rzekomo bronione religie z ich roszczenia do czynienia się ostatecznym kryterium wszystkiego. W związku z powyższymi zastrzeżeniami byłbym nieuczciwy, gdybym od razu wszystkich kart na stół nie wyłożył, gdybym nie uprzedził, że jestem katolikiem i że będę bronił światopoglądu religijnego, katolickiego tak, jak relatywista, czy ateista, czy agnostyk bronią relatywistycznego, ateistycznego, czy agnostyckiego. Oni bronienie swoich poglądów i przekonywanie do nich nazywają wolnością słowa, a czasem nawet neutralnością, a gdy ja bronie swoich to żem jest stronniczy i narzucam? No głupie to."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do komentowania