Strony

środa, 10 stycznia 2018

KATOLOGI(K)A, czyli ROZUMNA POKORA

Jest to fragment książki której nie kupisz w sklepach, pt. "Logika plemion katolickich":
WESPRZYJ AUTORA




Najracjonalniejsza okazuje się pewność, że się mylimy. Wynika ona z faktu, że jesteśmy skończeni, a możliwość opisu świata – nieskończona. W związku z tym najrozumniejsza jest pokora, która skłania do sprawdzania własnego spojrzenia spojrzeniami innych ludzi i z innych perspektyw, do poddania się temu, co nas przekracza! Do wiary. To trudne, ale dlatego właśnie wiarygodne.

I dlatego gdyby św. siostra Faustyna czy o. Pio przedkładali zdanie Jezusa z objawień i natchnień, nad nakaz przełożonych, to bym im nie uwierzył.
Siostra Faustyna powiedziała jednak Panu Jezusowi, że nie będzie wykonywała jego prywatnie danych nakazów, bo przełożeni jej nie pozwalają. I Pan Jezus to pochwalił! I to właśnie przemawia za prawdziwością tych objawień. Inne zachowanie byłoby nierozumne. To Pan Bóg zaś dał nam rozum!
Zdziwisz się być może, że wygaduję takie herezje na przekór Postępowym dogmatom. W ich świetle powyższa postawa to przecie znakomity przykład ślepej wiary Kościołowi, poddania się zniewoleniu przez okowy Tradycji/Hierarchii i braku własnego rozumu. Spróbuję Ci pokazać, że jest wręcz przeciwnie:

ŚLEPA WIARA? We wszystko inne też muszę wierzyć. Nawet w naukę muszę wierzyć. W zasady własnego myślenia muszę wierzyć i w to, że świat jest taki, jak go widzę czuję i słyszę. A co dopiero w takie sprawy, które nie są weryfikowalne, jak wiara różnym starodawnym pismom, czy objawieniom. Jeśli już wierzyć, to poszukać takiego systemu światopoglądowo-religijnego, któremu WIERZYĆ jest NAJRACJONALNIEJ.

ZNIEWOLENIE? I tak zawsze mamy coś narzucone. Świat narzuca nam światopoglądy nie wprost. Przemyca je za formami kulturowymi, które przez swą wszędobylskość, oddziaływanie na wszystkie zmysły i łatwość, przerabiają nas tak, że nawet nie zauważamy, kiedy powolutku zmieniają się nasze upodobania a za nimi światopoglądy uzasadniające te upodobania(metodą „podgrzewania żaby”). Innymi słowy: Jesteśmy urabiani przez formy kulturowe, a wydaje nam się, żeśmy sami na coś wpadli, że to wynika z głębi naszego serca. Tyle tylko, że ta głębia też jest urabiana. Dlatego najbardziej zniewoleni i oszukiwani są przekonani o własnej kreatywności, nieskrępowaniu i „wyzwoleniu”. Oni bowiem ze swych pęt nie zdają sobie sprawy. Nie widzą konwencji, którą nazwali „niekonwencjonalnością”.
Kościół jasno przedstawia swoje założenia światopoglądowe. Nie ukrywa ich. Dlatego też są mniej atrakcyjne, bardziej wymagające. Dlatego też możemy je przyjąć lub odrzucić. DobroWolnie. I to jest wyjątkowo uczciwe. I to jest Wolność!

BEZROZUMNOŚĆ? Ów paradoks skrępowanych przez „wyzwolenie” to element Wielkiej Głupoty „Oświecenia”, która wyraża się i w innych niespójnościach. Choćby w takich:
Ci sami, co głoszą swoją teorię Katolickiego Spisku, największego oszustwa w dziejach, wyśmiewają szyderczo tropicieli teorii spiskowych. Ci, co uważają że Kościelna wersja Ewangelii jest zakłamana, bo nie ma dowodów, szukają wiarygodnej wersji w innych pismach(np. w tzw. "Ewangelii Judasza"), które też mogły być spisane przez kogokolwiek i też nie ma na poparcie wersji w nich zawartych żadnych dowodów. I wcale być ich nie musi. Chodzi o to, że to niekonsekwentne myślenie.
Podobnie jest z wiarą niektórym współczesnym wizjonerom. Jeden może twierdzić, że ojciec Pio za pośrednictwem „medium” mówi mu, że piekła nie ma. Drugi przeciwnie: ojciec Pio przestrzega go przed piekłem. Trzeci, że Jezus nie jest Bogiem, czwarty że jest, ale nie ma żadnej Trójcy Świętej, tylko Dwójca Święta. Inny powie, że jest dobry i zły Bóg, następny, że wszyscy są Bogami. Kolejny, że żadnego Boga nie ma. Wszyscy wizjonerzy, (albo uczeni odkrywcy) wszyscy mają "ukrywaną przez Kościół(można tu wstawić nazwę innej instytucji/osoby) prawdę". Tyle tylko, że wersje każdego z nich są względem siebie sprzeczne! Któremu wierzyć? Nie ma żadnych kryteriów by zweryfikować ich wersje. Każdy z nich może je spisać, by za setki lat ktoś jedną z nich odkrył i uważał (tak jak niektórzy dzisiaj uważają pewne pisma) za demaskującą kłamstwa oficjalnej wersji Kościoła. (albo innej Instytucji. )
Skoro można wierzyć „święcie” zaskakującym pismom(które są oczywiście odczytywane przez pryzmat wyobrażeń siedzących w głowach samych odkrywców, zniekształcających intencje autora tych pism), to czemu nie wierzyć innym rzeczom?
Różne pisma i opowieści ludzi są sprzeczne. Dużo ludzi powołuje się na Ducha Świętego(logikę, bądź naukowe doświadczenia), a sprzecznie rozumieją to samo. To nad którym z nich Duch Święty(logika i nauka) czuwa? Gdybym wierzył, że czuwa tylko nade mną, to by było nielogiczne wobec powyżej wspomnianej sprzeczności.

Dlatego proponuję wierzyć nie sobie, nie pojedynczym osobom, nie samym pismom, ale całym zespołom, w których te wszystkie elementy „zapierają się siebie”, poddają się pokornie weryfikacji elementów innych. Na owym „wyjściu poza” opiera się Tradycja Przodków. Transcendencja. Tajemnica. To w nią wierzyły rozmaite ludy „zabobonne”, z których się Wyznawcy Wielkiej Głupoty Oświecenia naśmiewali. To w nią1 wierzą plemiona katolickie!
I to ona okazuje się racjonalna.

Instytucja to nie martwy budynek, ale takie coś, co składa się z żywych ktosiów i z całego szeregu wspomnianych wyżej weryfikatorów mojej, czy Twojej indywidualnej interpretacji. Weryfikatorów przekraczających współczesność i język.
Kościół to jedna z takich Instytucji. 2 Składa się on nie z jednego czynnika, ale z wielu czynników RAZEM,występujących w WIĘZI, nigdy SAMOtnie. Ani sama wiara, ani sama Łaska, ani samo Pismo! Samo nic nie znaczy!
Kościół łączy w spójny system pozorne przeciwieństwa: rozum z wiarą, praktykę z symboliką, słowo i pismo ze znakami pozawerbalnymi, indywidualizm ze wspólnotą, ciało z duszą, formę z treścią, „pogańską” glebę symboli z Chrystusowym Ziarnem ich wypełnienia – Sensem – LOGOSEM!...
Właściwa interpretacja, to wypadkowa Mszy Świętej, Pisma, komentarzy, zwyczajów, stylów bycia, więzi międzyludzkich, hierarchii i sukcesji oraz wiary, że Duch Święty czuwa nad tym wszystkim na raz, nigdy osobno!
Po ludzku rzecz biorąc ta Instytucja też nas może do zguby prowadzić. Nawet pomimo tak wielu „weryfikatorów”. Tyle tylko, że każdy inny człowiek może zwodzić, oszukiwać albo się po prostu mylić. Ja, Ty, biskupi, papież, pastor, imam, hydraulik, premier, grabarz, brydżysta, mnich. Każdy. Każdy jest bowiem ograniczony. Tak po ludzku.
Wierzę jednak, że tu w(s)chodzi (w grę) siła nadludzka!
Wierzę, że Duch Święty czuwa nad Hierarchiczną Instytucja Żywych osób, które sobie przekazują nie tylko literki, ale przede wszystkim właściwy SENS Ewangelii, za pomocą różnozmysłowych środków. Ten przekaz sumuje się w Tradycji Katolickiej3
Słowo „WIERZĘ” jest tu kluczem. Taka wiara okazuje się bowiem najracjonalniejsza.

Odróżnić zasady od... ich łamania!
To, że Duch Święty czuwa nie znaczy, że biskupi nie grzeszą i że nie ma błędów! Wszak mamy Wolną Wolę. Pomimo błędów i grzechów(które hierarchia i tradycja „ogarnia”, ale których nie unicestwia!)4 można jednak odnaleźć „Świętą Wypadkową”. Trzeba w tym celu odróżnić ISTOTOWE ZASADY, od praktyki. To te ZASADY decydują o tożsamości Kościoła. Praktykę trzeba z nimi konfrontować. Z zasadami, nie zaś z czynami je łamiącymi!

Tu nie o Szymka, Józka, Franka, czy Karola chodzi. Tu o urząd przez nich pełniony chodzi. Za tym Urzędem kryje się Osobowy Bóg! Nawet najbardziej grzeszny ksiądz: rozpustnik, zbrodniarz i złodziej, jeśli ma ważne święcenia, to ma moc, jakiej nie ma żaden najświętszy świecki: Sakramenty.
Pomimo grzeszności papieży, biskupów i mniejszych księży, Kościół przetrwał! Bóg cierpi przez ich grzechy i świętokradztwa , ale mimo tego, nie przestaje się nam udzielać za ich niegodnym POŚREDNICTWEM. Swoja drogą, księża są z ludzi. I nie są wcale gorsi, tylko tacy, jak my.
Można nie zgadzać się z czynami osób, biskupów, papieży. Można ich upominać. Bywa, że sprzeciw jest obowiązkiem. Ale podważanie samej zasady posłuszeństwa Urzędom przez nich pełnionym to głupota. Tak, jak głupotą była walka z monarchią. Tak, jak głupotą byłoby demokratyczne trenowanie drużyny przez wszystkich jej członków. Tak jak głupotą byłoby twierdzenie, że w firmie nie trzeba relacji szef-podwładny. A jednak - co pokazuje praktyka - hierarchia istnieje w każdym przedsiębiorstwie, w którym osób jest więcej niż palców u jednej ręki. Bo się sprawdza! Bo stoją za nią(prócz hierarchii) kolejne greckie dziewczyny: pragmatyka i … logika!

ŹLI KATOLICY= ZŁY KOŚCIÓŁ?
Nieuzasadnione jest odrzucanie Kościoła ze względu na ułomność Jego członków. Ten sam Kościół przekazał nam mianowicie wiedzę o tym, że pod Krzyżem tylko Jan pozostał. Reszta(razem z protopapieżem- św. Piotrem) uciekła, zaparła się Jezusa, a nawet go w osobie Judasza zdradziła. To samo dzieje się w historii Kościoła. Chrystus o tym wiedział i co? Odebrał apostołom władzę? Wręcz przeciwnie. Skoro zaś jako Bóg wszystko wie, to ustanowił ich kapłanami i Kościołem świadomie, by wskazać , iż to nie ułomne jednostki, ale zasady i Urząd, za którym stoi Bóg są podstawą tożsamości Kościoła!
Stąd wnioskowanie, że Katolicyzm jest zły, bo dużo było złych katolików jest nieracjonalne. Jest błędem logicznym, bo jedno z drugiego nie wynika. Gdyby* wynikało, to trzeba by było przyznać, że skoro lekarze trują, by zarobić na umowach z koncernami farmaceutycznymi, to istotą medycyny jest trucie, że istotą kapłaństwa jest pedofilia i jej ukrywanie, że... wszyscy ludzie źli, bo złych ludzi wielu. (2016)
*Przyznasz Szanowny Czytelniku, że to głupie gdybanie;)
W ferworze ideologicznych sporów, w dyskusjach ludzi ogarniętych emocjami logiczne argumenty przegrywają niestety z bezrefleksyjną modą na krytykę Kościoła, która uchodzi za przejaw inteligencji i samodzielnego myślenia. Uchodzi... W rzeczywistości poddawanie się owej modzie świadczy o czymś zgoła przeciwnym. W rzeczywistości Ci, co odrzucają Kościół wykorzystują tylko rozgłośnione przypadki skandali z udziałem księży wczoraj, czy dziś5, by odrzucić trudne postulaty Kościoła(czystość przedmałżeńska, celibat, zakaz mordowania dzieci nienarodzonych- przeszkody w zaspokajaniu własnych żądz, rozwiązłości- każde z osobna, albo wszystkie razem).
Czy wolna wola nie polega „przypadkiem” na tym, że potrafimy – w imię rozumu i miłości – zrobić to, co nieprzyjemne i trudne? Potrafimy, ale nie musimy. I dlatego zasady bywają łamane. A to, że są łamane, nie świadczy w żaden sposób przeciw nim! Fakt, iż wielu je łamie, a pomimo tego ich nie zmienia, woląc raczej się upokorzyć i przyznać do błędu świadczy na korzyść tych zasad.6

Jak odczytać te zasady?
Patrzeć wstecz. Patrzeć poza „widzimisię”, „chcemisię” i poza doczesność. Właściwe jest to, co zgadza się z nauczaniem, rytuałem i obyczajem poprzednich pokoleń uznanego przez nas Instytucjonalnego Autorytetu. W tak rozumianej całości przepisywanie starożytnych Pism przy jednoczesnym przekazywaniu sobie ich znaczenia zyskuje sens.

Instytucja Żywych Osób przekazujących sobie w bezpośredniej relacji nie tylko martwe litery, ale i ich znaczenia, za pomocą Tradycji, nie tylko tej werbalnej, ale przede wszystkim za pomocą pozawerbalnych stylów bycia i obrzędów, docierających do wszystkich zmysłów, weryfikująca nieskończoną wielość interpretacji, za pomocą hierarchii zakończonej na jednej osobie, to najracjonalniejsze rozwiązanie, jakie znamy z historii świata! Dodać trzeba do tego jeszcze wiarę, że nad tą Instytucją Duch Święty czuwa.
Jeśli już wierzyć, to poszukać takiego systemu światopoglądowo-religijnego, któremu WIERZYĆ jest NAJRACJONALNIEJ. I ten dzierżony jest przez Kościół Rzymsko-Katolicki.
"Ty jesteś Piotr, Opoka i na tej Opoce zbuduję Mój Kościół, a bramy piekielne Go nie przemogą." "Cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w Niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w Niebie". Kto Was słucha, mnie słucha, a kto wami gardzi, gardzi Tym, który mnie posłał."
1wbrew zainfekowanym przez „racjonalizm” katolickim intelektualistom i zarażonym przez nich wiernym.
2Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby duchownych nie było i każdy by sobie po swojemu tłumaczył. No już dzisiaj się to zaczyna i się Wieża Babel robi. Cyrk! Każdy sobie może "Kościół Własnego Widzimisię" założyć! Z własnym wizerunkiem Jezusa(hipisa, dalajlamy, ... szkoda wymieniać, by nie bluźnić) i z własną definicją Boga. „Boga”, który mówi, że dobre są moje zachcianki, a złe wszystko, to, co przeszkadza w ich zaspokajaniu. Zawsze były, są i będa spory i błędy.
3 Są i inne tradycje, np. bardzo stara i bardzo kłamliwa gnostycka, manichejska, która odbija się w postawach antyformalistow i soliskrypturystów- w tym wielu protestantów. To ona jest podstawą tego nurtu, a raczej ścieku myślowego, który zaczął wyłazić z podziemi w bogacących się rodach kupieckich miast mających pokrzywiony dostęp do różnych myśli gnostycko-wschodnich. To on niósł śmiecie renesansowego humanizmu, rozrywającego z wolna rzeczywistość i kulturę na strzępy. Niestety od ostatnich kilkudziesięciu lat wdziera się on do KK, ale na szczęście nigdy nie stał się oficjalną nauką i cały czas istnieją kardynałowie i wierni, którzy właściwą Tradycję przechowują w ciągłości.
4pomimo niewystarczalności samych pism i wynikającej z niej wielości możliwych interpretacji
5a najczęściej plotki wpisujące się w powyżej wspomnianą modę. Patrz: Vittorio Messori: „Czarne karty Kościoła”

6Świadczy a nie dowodzi. Należy oddzielić te dwa umocowania przekonań: dowody i psychokulturowe poszlaki. Każde z nich jest ważne na swój sposób.

7 komentarzy:

  1. POWINNO TO BYC DLA WSZYSTKICH OCZYWISTA OCZYWISTOSCIA,
    ze nasz KRK jest tak jak byl tak tez i bedzie swiety,
    BO NASZ KOSCIOL TO SAM PAN JEZUS
    ktory zawsze byl i bedzie swiety!

    Nasz Pan nie powiedzial nigdy,
    NA TEJ SKALE ZBUDUJE KOSCIOL WASZ ... DLA WAS
    czy dla ciebie...powiedzial tylko
    " NA TEJ SKALE ZBUDUJE KOSCOL MOJ!"Mt.16,13
    http://www.biblijni.p/Mt,16,13-20
    CZYLI JEGO NASZEGO PANA ...A NIE NASZ !!
    MY WSZYSCY NIE JESTESMY JEGO PANAMI TYLKO SLUGAMI!
    Jestesmy tym cialem,ktore ma Mu dobrze sluzyc,z czego rozliczy nas Bog w odpowiednim czasie...niech sie tak nie martwia ci wszyscy, ktorzy bardziej sie troszcza o grzechy cudze jak wlasne !

    NAWET GDYBY NASZ KOSCIOL UPADL JESZCZE BARDZIEJ I NIEJEDEN RAZ,
    TO UPADL TYLKO CZLOWIEK A NIE BOG !
    I dlatego "bramy piekiene Go nie przemoga"
    BO NIC NIE MOZE PRZEMOC BOGA !
    Amen.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Tu nie o Szymka, Józka, Franka, czy Karola chodzi. Tu o urząd przez nich pełniony chodzi. Za tym Urzędem kryje się Osobowy Bóg! Nawet najbardziej grzeszny ksiądz: rozpustnik, zbrodniarz i złodziej, jeśli ma ważne święcenia, to ma moc, jakiej nie ma żaden najświętszy świecki: Sakramenty." - Taak, drogi autorze-anonimie, ale zapomniałeś, a może nie wiesz o tym, że z tą ważnością uporano się na SV II.
    http://www.ultramontes.pl/cekada_niewazne_swiecenia.htm
    "Stosownie do naszych ustaleń okazuje się, że święcenia biskupie udzielane z użyciem formy ogłoszonej przez Pawła VI w r. 1968 są nieważne.

    Pojęcie udzielania święceń kapłańskich, a więc moc wyłączna dla pełni kapłaństwa została usunięta z nowej Prefacji. "

    "Jasne jest, że pominięcie to było celowe, gdyż widać to na podstawie koptyjskiego obrzędu święceń biskupich, z którego korzystał o. Botte odtwarzając tekst Hipolita. Ryt koptyjski uściśla w dalszych słowach, że biskup ma za zadanie udzielać klerykom "święceń kapłańskich (...) budować nowe kościoły i poświęcać ołtarze" (76).
    Usunięcie odniesienia do mocy udzielania święceń z anglikańskiej formy święceń biskupich znalazło się wśród powodów przywołanych przez Leona XIII na rzecz stwierdzenia, że święcenia anglikańskie są nieważne, gdyż "pośród pierwszorzędnych obowiązków biskupich znajduje się wyświęcanie kapłanów dla sprawowania Najświętszej Eucharystii i składania Ofiary Mszy świętej"
    W: Apostolicae Curae, 13 września 1896,

    nowa forma święceń biskupich nawet wieloznacznie nie wskazuje jednego z niezbędnych elementów formy sakramentalnej podanych przez Piusa XII, a więc mocy udzielanych święceń.

    Element ten zaginął do tego stopnia, że nic w kontekście na niego nie wskazuje, ani go nie określa. Można go daremnie poszukiwać.

    Moc święceń znikła z formy, a kontekst nie może jej przywrócić."

    OdpowiedzUsuń
  3. http://katolikintegralny.wordpress.com/o-nas/

    14. Odrzucamy sakramenty schizmatyckie (udzielane przez ‘posoborowców’, lefebrystów czy sedewakantystów), jeżeli nawet ważne (zakładając ważność święceń kapłańskich i biskupich) są NIEKATOLICKIE, gdyż nie są sprawowane w Osobie Kościoła, z ważnym posłannictwem od Legalnej Hierarchii. [12]
    Bp Oliver Oravec. Co robić w obliczu współczesnego kryzysu? http://www.ultramontes.pl/Co_robic.pdf
    Maria Flis ("Prawda nas wyzwoli")

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwazam ze choc nie naleze do lefebrystow ale oni jako jedyni zostalu przy prawdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga lecz nie ma lefybrystów tylko to są Katolicy

      Usuń
  5. Jakie Bóstwo mogła ofiarować Bogu siostra Faustyna Kowalska?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy, co to za głupie pytanie? Faustyna nie ofiarowywała Bogu Bóstwa, tylko swoje modlitwy, prace i cierpienia!

      Usuń

zapraszam do komentowania